Ukraińcy ostrzegali przed dronem lecącym w kierunku Zamościa. "Badamy sprawę"

Podczas nocnych ataków na Ukrainę pojawiły się alarmujące doniesienia o rosyjskim dronie, który opuścił terytorium Ukrainy i leciał w kierunku Zamościa. - Sprawa jest bardzo dokładnie badana - poinformował w programie "Śniadanie Rymanowskiego" w Polsat News europoseł KO Michał Szczerba.
Rosja przeprowadziła w nocy z soboty na niedzielę zmasowane ataki na terytorium Ukrainy. Użyto ponad 800 dronów, a Polska poderwała myśliwce. Jak wynika z doniesień ukraińskiej grupy monitorującej ruchy rosyjskiego lotnictwa, jeden z wystrzelonych przez Rosję dronów, opuścił obwód wołyński i leciał w kierunku Zamościa.
Wiadomo więc, że nie mógł to być dron odnaleziony w sobotę w miejscowości Majdan-Sielec na Lubelszczyźnie.
ZOBACZ: Zmasowany atak na Ukrainę. Polska poderwała myśliwce
O potencjalnym dronie wlatującym w polską przestrzeń powietrzną rozmawiano w programie "Śniadanie Rymanowskiego". Jeden z gości, europoseł KO Michał Szczerba poinformował, że przed programem rozmawiał na ten temat z przedstawicielami MON. - Ta sprawa jest bardzo dokładnie badana i sprawdzana przez wszystkie służby. Graniczymy z krajem, który jest w stanie wojny i takie sytuacje mogą się zdarzać - stwierdził.
W kontekście ostatnich wydarzeń jak bumerang powraca pytanie o systemy obronne, którymi dysponuje Polska. - Ukraina ma zaawansowane systemy antydronowe, które spychają bezzałogowce poza terytorium Ukrainy, więc zdarza się, że spadają one w innych krajach. Polska, widząc takiego drona, musi go zestrzelić, bez względu na to, jakiego typu jest to dron. Potrzebna jest też twarda reakcja dyplomatyczna - powiedział Marcin Przydacz z Kancelarii Prezydenta.
Dyskusja w Polsat News. "Obecny system antydronowy nie działa"
Marek Sawicki z PSL przypomniał, że Polska pracuje nad takowymi usprawnieniami. - Na pewno system jest budowany. Nie da się tego zrobić z dnia na dzień - mówił na antenie Polsat News. - Naszą rolą jest szybkie wzmocnienie systemów antydronowych, bo widać, że strefa między 0 a 500 czy 600 metrów wysokości nie jest jeszcze wyraźnie chroniona - dodał.
ZOBACZ: Szczątki drona odnalezione na Lubelszczyźnie. Ekspert zaprzecza stanowisku MON
Słowa polityka PSL dotyczące pracy nad owymi systemami błyskawicznie skwitował wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak. - Gdyby ten system był budowany, to byśmy o tym wiedzieli. (...) Polska nie dysponuje takimi systemami, bo żaden rząd ich nie budował, nie doceniał tego zagrożenia albo nie miał na to pieniędzy - mówił.
Poseł Konfederacji stwierdził ponadto, że "potrzebne są trzy rzeczy do zwalczania takich dronów". - Po pierwsze zdolności wykrywania (radary i mikrofony), po drugie systemy zakłócania, po trzecie kinetycznego zwalczania (...) Obecny system, tak wychwalany przez poprzedni i obecny rząd, jest budowany w sposób w ogóle nie uwzględniający zagrożenia dronowego - powiedział Bosak.
Program "Barbara". Sprzeczka między politykami
- Zgadzam się ze słowami marszałka Bosaka, że za rządów PiS te systemy nie były rozwijane. To nie chodzi o obwinianie rządów, przecież jeszcze dwa, trzy lata temu nie byliśmy w takiej sytuacji wojennej. Jesteśmy państwem przyfrontowym i Polska musi te systemy rozwijać. Obecny rząd przygotował program, który realizuje. To, co powinno jeszcze się wydarzyć, to zakup samolotów rozpoznawczych AWACS, które są kosztowne, ale to jedyny sposób, bo radary mają ograniczony zasięg - mówił z kolei Andrzej Szejna, były wiceminister MSZ.
Na słowa polityka Lewicy zareagował Radosław Fogiel (PiS), który powiedział, że program "Barbara", o którym mówiono, został już realizowany za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Z kolei na słowa polityka PiS odpowiedział Marcin Przydacz.
ZOBACZ: "Pierwszy raz od początku wojny". Rosjanie uderzyli w siedzibę rządu
- Pan Szejna nie może wiedzieć, czy program "Barbara" był za czasów PiS, bo większość tych informacji były tajne. Pan minister nie był do tych informacji dopuszczany - mówił pracownik Kancelarii Prezydenta. Andrzej Szejna zaprzeczył jednak słowom Marcina Przydacza, twierdząc, że miał dostęp do informacji.
- Wykorzystanie dronów bojowych w tym stopniu, w którym to się dziś dzieje, jest kwestią, która pojawiła się po rozpoczęciu wojny w Ukrainie. Fakty są takie, że Polska musi rozwijać takie systemy antydronowe. Pierwszy taki system został zakupiony przez ówczesnego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka w kwietniu 2023 roku - mówił Radosław Fogiel.
- Obecny rząd musi rozwijać takie systemy. A jeśli chodzi o program "Barbara" to rozpoczął się on w maju 2023 roku (za rządów PiS - red.), oczywiście chwała szefowi MON za kontynuację tego projektu - mówił i dodał, że przed Polską stoi jeszcze większe wyzwanie. - My nie mamy obrony antydronowej na obiektach rządowych, szpitalach, elektrowniach itd. i to jest pytanie, jak takie coś zbudować - mówił poseł PiS, odnosząc się do rosyjskiego ataku dronowego na siedzibę ukraińskiego rządu w Kijowie.
Czytaj więcej