Burza po słowach w Polsat News. Ukraiński dziennikarz stracił pracę

Polska
Burza po słowach w Polsat News. Ukraiński dziennikarz stracił pracę
Polsat News
Witalij Mazurenko

"Informujemy, że w trybie natychmiastowym podjęta została decyzja o zakończeniu współpracy z panem Witalijem Mazurenką" - przekazał w oświadczeniu Obserwator Międzynarodowy. Ukraiński dziennikarz w programie "Debata Gozdyry" stwierdził, że prezydent Karol Nawrocki zachowuje się jak pachan, co w rosyjskim więzieniu oznacza kryminalnego przywódcę.

Witalij Mazurenko, który w programie "Debata Gozdyry" wypowiedział się niepochlebnie o prezydencie Karolu Nawrockim, został zwolniony z portalu Obserwator Międzynarodowy. Redakcja wydała oświadczenie, w którym podkreśliła, że słowa dziennikarza to jego prywatna opinia, która nie odzwierciedla poglądów jego współpracowników.

Witalij Mazurenko stracił pracę. Po słowach w Polsat News 

"W żaden sposób nie odzwierciedla ona stanowiska naszej redakcji i nie wpisuje się w wartości, którymi się kierujemy (...). Nasze wartości opierają się na rzetelnym dziennikarstwie, odpowiedzialności za słowo oraz pełnym poszanowaniu instytucji Państwa Polskiego i jego przedstawicieli" - przekazał Obserwator Międzynarodowy.

 

Wideo: Starcie w programie Polsat News. "To przekroczenie granicy"

 

 

 

Ukraiński dziennikarz, który w 2019 roku otrzymał także polskie obywatelstwo, stracił pracę w trybie natychmiastowym. "Informujemy, że w trybie natychmiastowym podjęta została decyzja o zakończeniu współpracy z panem Witalijem Mazurenką. Osoba ta traci również funkcję zastępcy redaktora naczelnego w naszej redakcji" - czytamy w oświadczeniu.

 

ZOBACZ: Oburzenie po słowach ukraińskiego dziennikarza. Politycy niemal jednogłośni

 

Redakcja portalu zapewniła także, że "tego rodzaju zachowania nie będą w żaden sposób tolerowane w przyszłości". "Naszą misją niezmiennie pozostaje prowadzenie dialogu na rzecz zrozumienia procesów zachodzących w polityce międzynarodowej w duchu profesjonalizmu i wzajemnego szacunku oraz w zgodzie z polskim interesem narodowym" - dodano w oświadczeniu.

Przeprosiny za słowa o prezydencie

Witalij Mazurenko zablokował swoje konta w mediach społecznościowych i ograniczył możliwość komentowania. Po kilku godzinach wydał krótkie oświadczenie, w którym przeprosił za słowa o Karolu Nawrockim.

 

"Z głębokim smutkiem przyjąłem fakt, że moja wczorajsza wypowiedź w programie "Debata Gozdyry" uraziła wielu z Was. Vox populi, vox Dei. Jako obywatel Rzeczypospolitej Polskiej pragnę podkreślić, że darzę instytucje państwa na czele z Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej pełnym szacunkiem. Przepraszam wszystkich, których uczucia mogły zostać dotknięte moimi słowami" - napisał. 

 

Na słowa dziennikarza zareagowało wielu polityków m.in. Dariusz Matecki z PiS, który obiecał, że o sprawie powiadomi prokuraturę. "Jutro wysyłam zawiadomienie z art. 135 kk ws. znieważenia Prezydenta RP. Jednocześnie apeluję do rektora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego - jako poseł i prezes fundacji Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu - o usunięcie tego człowieka z tego zacnego uniwersytetu" - napisał.

 

ZOBACZ: Pierwsza Rada Gabinetowa zwołana przez prezydenta Nawrockiego

 

Matecki dodał, że wystąpienie dziennikarza jest "próbą szantażu moralnego wobec Polski". "Atakowanie Polski i jej Prezydenta z pozycji gościa w naszym kraju to nie tylko bezczelność, ale i dowód na głęboki brak wdzięczności oraz niebezpieczną arogancję części ukraińskich komentatorów, którzy traktują Polskę jak teren do prowadzenia własnych rozgrywek" - podkreślił.

 

Na słowa posła PiS zareagował KUL, który wydał oświadczenie na swoich mediach społecznościowych.

 

"W związku z przypisywaniem afiliacji KUL dziennikarzowi Witalijowi Mazurence, który znieważył Prezydenta RP, wyjaśniamy: p. Witalij Mazurenko w listopadzie 2020 r. został skreślony z listy studentów studiów doktoranckich KUL i nie ma żadnych związków z naszą uczelnią" - napisała uczelnia.

 

W podobnym tonie do posła Mateckiego wypowiedział się w tej sprawie szef Kancelarii prezydenta RP - Zbigniew Bogucki. Stwierdził, że Mazurenko "powinien być z urzędu ścigany za publicznie znieważenie prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej".

 

"To zachowanie Ukraińca, który otrzymał polskie obywatelstwo dobitnie potwierdza słuszność inicjatywy prezydenta RP w zakresie wydłużenia do 10 lat okresu stałego przebywania w naszym kraju po którym dopiero można ubiegać się o polskie obywatelstwo" - dodał.

 

ZOBACZ: Aneks do raportu WSI może zostać odtajniony. "Uczyniono z tego Świętego Graala"

 

Bogucki podkreślił, że otrzymanie polskiego obywatelstwa powinni być "zaszczytem i zobowiązaniem do stawiania na pierwszym miejscu Polski i jej interesów". Stwierdził, że przypadek dziennikarza może być początkiem "poważnej dyskusji nad wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego przepisów regulujących odebranie obywatelstwa nabytego przez naturalizację".

Ukraiński dziennikarz o Karolu Nawrockim

W programie Polsat News "Debata Gozdyry" poruszono temat weta, które Karol Nawrocki zastosował wobec ustawy o pomocy dla Ukrainy. Witalij Mazurenko skrytykował tę decyzję. - Retoryka i zachowania pana Nawrockiego to nie są zachowania prezydenckie, tylko zachowania pachana. Tak określa się w rosyjskich więzieniach przywódcę kryminalnego - powiedział dziennikarz.

 

Prowadząca zareagowała na te słowa, twierdząc, że jest to "przekroczenie granicy".  – To jest obraźliwe dla głowy państwa polskiego i wydaje mi się, że powinien pan się zastanowić, czy takie określenie jest na miejscu. Porównuje pan polskiego prezydenta do osoby z więziennego otoczenia. To jest przekroczenie granicy  - mówiła dziennikarka Polsat News. 

 

ZOBACZ: Starcie w programie Polsat News. "To przekroczenie granicy"

 

- Nie uważam, że to przekroczenie granicy - stwierdził Mazurenko. - Ja porównuje zachowania konkretnej osoby, nie chce podważać instytucji prezydenta. Jego zachowanie uderza w bezbronnych ukraińskich imigrantów.

 

Dziennikarz w dalszej części programu oskarżył Agnieszkę Gozdyrę o to, że poddaje się narracji Rosji i "faszystów z Konfederacji". Dodał, że w ostatnim czasie zauważył narastające zjawisko "ukrainofobii". - W poprzednim roku sam byłem świadkiem "ukrainofobii" dwa razy. Coś złego dzieje się w społeczeństwie. Dodał, że wynika to z faktu, iż "jest to przedmiot sporu historycznego pomiędzy Polską a Ukrainą, które w 2015 roku wszczęły polskie władze i które teraz wykorzystuje w wojnie informacyjnej Federacja Rosyjska.

Aldona Brauła / ml / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie