Ujawnienie planu "Warta". Wójcik: W głowie się nie mieści

Polska Paweł Sekmistrz / ar / polsatnews.pl
Ujawnienie planu "Warta". Wójcik: W głowie się nie mieści
Polsat News
Michał Wójcik w "Graffiti"

- Mi się to w głowie nie mieści, żeby przyjmować wariant oddania połowy Polski - mówił w "Gościu Wydarzeń" Michał Wójcik o fragmentach planu WARTA dotyczących obrony Polski, które w 2023 r. zostały odtajnione przez ówczesnego szefa MON Mariusza Błaszczaka. Poseł PiS stwierdził też, że akt oskarżenia wobec byłego ministra ma charakter polityczny.

W piątek prokuratura przedstawiła akt oskarżenia wobec byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka dotyczący zarzutu przekroczenia uprawnień funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści osobistych dla swojej formacji politycznej.

 

Chodzi m.in. o ujawnienie tajemnicy państwowej poprzez zniesienie klauzul "Ściśle tajne" oraz "Tajne" z fragmentów dotyczących planowania operacyjnego na szczeblu strategicznym (plan WARTA) pod koniec lipca 2023 r. Wkrótce później znalazły się one w spotach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości.

Wójcik o oskarżeniach wobec Błaszczaka. "Charakter polityczny"

O zarzuty pod adresem Mariusza Błaszczaka w piątkowym "Gościu Wydarzeń" pytany był Michał Wójcik, który stwierdził, że akt oskarżenia wobec byłego ministra ma charakter "wybitnie polityczny". - Mariusz Błaszczak to wielki polski patriota, który zrobił to, co zrobiłby każdy przyzwoity człowiek, ujawniając dokumenty archiwalne – bo to trzeba wyraźnie podkreślić - które były zdeponowane w Wojskowym Biurze Historycznym i miał do tego całkowite prawo - przekonywał.

 

Odnosząc się do samych fragmentów odtajnionego planu, poseł PiS stwierdził, że "kiedyś" trzeba będzie zająć się tym, w jakich okolicznościach podjęto decyzje w nim zawarte. - Z tego planu WARTA wynikało, że ta pierwsza linia obrony miała być na Wiśle i na rzece Wieprz. To się pojawiło w tych dokumentach strategicznych - mówił.

 

ZOBACZ: "Zapomniałem o pańskim istnieniu". Iskrzy między Tuskiem i Błaszczakiem

 

- Mi się to w głowie nie mieści, że można oddać pół Polski. Słuchają nas ludzie ze wschodniej Polski w tej chwili i pewnie oczy szeroko otwierają, ale tak było, w tych dokumentach to się znalazło. I teraz kwestia dotyczyła tego, czy Mariusz Błaszczak mógł odtajnić te dokumenty i dzisiaj słuchałem konferencji pani prokurator, która sama potwierdziła, że oczywiście miał do tego prawo. Więc akt oskarżenia ma wybitnie polityczny charakter, chodzi o to żeby ścigać opozycję - orzekł Wójcik.

Poseł PiS oburzony planem WARTA. "Jak w ogóle komuś może przyjść do głowy?!"

Michał Wójcik przekonywał, że Polacy muszą dowiedzieć się kto przygotował plan WARTA i jakiego rodzaju były to dokumenty. - Mi się to w głowie nie mieści, żeby przyjmować wariant oddania połowy Polski. I czekać 14 dni na to, czy nasi sojusznicy z NATO się pojawią - oburzał się poseł.

 

WIDEO: Ujawnienie planu "Warta". Wójcik: W głowie się nie mieści

Polityk przekonywał, że na miejscu Mariusza Błaszczaka, on również odtajniłby fragmenty planu, by przedstawić je opinii publicznej. - Jestem przekonany, że gdybym ja siedział na tym miejscu, zrobiłbym dokładnie to samo i każdy przyzwoity człowiek zrobiłby to samo. Bo ani centymetra polskiej ziemi nie możemy oddać. To jest niemożliwe. Jak w ogóle może komuś przyjść do głowy pomysł, żeby tę linię obrony zrobić na rzekach Wisła i Wieprz. Jak mogło komuś przyjść do głowy coś takiego? - zastanawiał się Wójcik.

 

ZOBACZ: Szef BBN z aktem oskarżenia. Pałac Prezydencki reaguje

 

Poseł wskazał też, że konieczne będą działania mające na celu sprawdzenie, kto odpowiada za stworzenie ujawnionych dokumentów. - Ale to w przyszłości - podsumował.

Mariusz Błaszczak oskarżony. "Akt zemsty Donalda Tuska"

Plan WARTA (Plan Użycia Sił Zbrojnych RP WARTA-00101) jest dokumentem z 2011 r. dotyczącym sposobu obrony przed ewentualnym atakiem Rosji. Mariusz Błaszczak, odtajniając jego fragmenty w 2023 r., zarzucał politykom PO, że w razie inwazji planowali obronę państwa na linii Wisły i "oddanie napastnikowi połowy kraju".

 

Działanie ministra wzbudziło kontrowersje, a latem zeszłego roku szef SKW gen. Jarosław Stróżyk złożył w tej sprawie w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa przez Mariusza Błaszczaka.

 

Jak ustalił Polsat News, w akcie oskarżenia - oprócz byłego szefa MON z czasów PiS - znaleźli się także: Sławomir Cenckiewicz (były dyrektor Wojskowego Biura Historycznego, obecny szef BBN), Agnieszka Glapiak (obecna przewodnicząca KRRiT), a także Piotr Z. (dawny dyrektor departamentu strategii i planowania MON).

 

ZOBACZ: Błaszczak reaguje na akt oskarżenia: Zemsta Tuska

 

Współoskarżeni mieli ułatwić Błaszczakowi nielegalne odtajnienie i publikację dokumentów. Cenckiewicz wykorzystał część materiałów w serialu dokumentalnym "Reset", co - zdaniem prokuratury - przyniosło mu dodatkowe osobiste korzyści.

 

Mariusz Błaszczak napisał w mediach społecznościowych, że "to nie akt oskarżenia, a akt zemsty Donalda Tuska" i zasugerował, że nie żałuje odtajnienia dokumentów. "Gdybym stanął jeszcze raz przed tym dylematem, bez wahania odtajniłbym dokumenty pokazujące prawdziwe intencje ekipy Tuska" - napisał.

 

Zarówno byłemu ministrowi obrony, jak i obecnemu szefowi BBN może grozić kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie