Największe źródła mikroplastiku. Ludzie używają tego na co dzień

Ciekawostki
Największe źródła mikroplastiku. Ludzie używają tego na co dzień
Pixabay

Słowo "plastik" najczęściej kojarzy się ze słomkami albo butelkami. Warto jednak pamiętać, że mikroplastik nie pochodzi tylko z tych produktów. Najwięcej drobinek uwalnia się podczas codziennych czynności, jak jazda samochodem, pranie ubrań czy malowanie ścian. Naukowcy dokładnie zbadali, co stanowi największe pod tym względem zagrożenie.

Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, przeciętnie do organizmu człowieka może trafiać nawet 5 g mikroplastiku tygodniowo. Jak wspomniano, to ilość odpowiadająca wadze jednej karty płatniczej. Te drobne cząstki, często niewidoczne dla oka, mają mniej niż 5 mm średnicy i są obecne niemal wszędzie.

Mikroplastik i opony. Problem rośnie z każdym kilometrem

Jednym z głównych źródeł mikroplastiku w środowisku są opony samochodowe. Tak wynika z badań naukowców, m.in. z Uniwersytetu Missisipi.

 

W trakcie codziennej jazdy miliony pojazdów powodują powstawanie drobnych cząstek tworzyw sztucznych, które gromadzą się na drogach. Podczas deszczu część tych zanieczyszczeń jest spłukiwana do kanalizacji, a stamtąd łatwo trafia zbiorników wodnych. W europejskich wskaźnikach środowiskowych widać trend wzrostowy takich emisji w ostatnich latach.

 

ZOBACZ: Widowisko nad Bałtykiem. Zaobserwowano serię trąb morskich

 

Nie jest to dobra wiadomość. Niewielkie drobinki mogą przedostawać się do organizmów zwierząt i ludzi, a liczne badania wskazują na ich negatywny wpływ na zdrowie.

Ubrania z włókien syntetycznych. Pranie, które "pyli"

Poliester, nylon czy akryl to materiały, które można znaleźć w większości szaf. Mało kto zdaje sobie sprawę, że właśnie te syntetyczne tkaniny są jednym z głównych źródeł mikroplastiku. Podczas jednego cyklu prania może zostać uwolnionych nawet setki tysięcy mikrowłókien. Cząstki te trafiają do kanalizacji, często omijają oczyszczalnie i zasilają rzeki, jeziora oraz ocean.

 

ZOBACZ: Nietypowa seria kradzieży. 39-latek zastosował "metodę na ducha"

 

Według szacunków Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN), pranie syntetycznych ubrań odpowiada za około 35 proc. wszystkich pierwotnych mikrodrobin plastiku uwalnianych do środowiska. Europejska Agencja Środowiska (EEA) podaje, że tylko w Unii Europejskiej w 2019 roku do środowiska mogło w ten sposób trafić od 1,6 do nawet 61 tysięcy ton włókien.

Chusteczki nawilżane. Włókna w kanałach i w morzu

Mokre chusteczki wydają się niegroźnym środkiem higienicznym. Sięga się po nie w podróży, po treningu czy zamiast szybkiego prysznica. Problem w tym, że większość z nich nie powstaje z bawełny, a z włókien syntetycznych, np. poliester czy polipropylen. To właśnie one sprawiają, że po wyrzuceniu albo spuszczeniu w toalecie stają się źródłem mikroplastiku.

 

ZOBACZ: Ten makaron leży u ciebie w kuchni? Lepiej go natychmiast wyrzuć

 

Badania opublikowane w międzynarodowym czasopiśmie "Water Research", przeprowadzone przez Anę Mendes z National University of Ireland w Galway et al., pokazują, że za wspomnianą wygodą kryje się plastikowy ślad. Naukowcy wykazali, że chusteczki nawilżane i podpaski higieniczne są źródłem białych włókien mikroplastiku trafiających do środowiska morskiego.

 

Okazało się też, że etykieta "spłukiwane" bywa myląca, ponieważ aż połowa takich produktów w badaniu zawierała tworzywa sztuczne i nie była biodegradowalna.

Gąbki kuchenne. Niezastąpione w kuchni, zbędne dla środowiska

W kuchni czy łazience często sięga się po tzw. magiczne gąbki. Usuwają zabrudzenia bez wysiłku, radzą sobie ze śladami na ścianach czy przypalonym garnkiem. Ich skuteczność ma jednak drugą stronę medalu.

 

Według badań opublikowanych w Environmental Science & Technology (ACS), w trakcie użytkowania gąbki z melaminy uwalniają ogromne ilości mikroplastikowych włókien. Szacuje się, że globalnie może to być nawet ponad bilion cząsteczek miesięcznie.

 

ZOBACZ: Skutki jedzenia ziemniaków. Mało się o nich mówi, a mocno odbijają się na zdrowiu

 

Wynika to z samej budowy materiału: melamina łączona z formaldehydem tworzy lekką i porowatą piankę, której włókna działają jak drobny papier ścierny. W czasie szorowania powierzchni pianka stopniowo się ściera i rozpada na mikroskopijne fragmenty. Te trafiają do kanalizacji, a następnie do środowiska.

Filtry papierosowe. Plastik, który zostaje na chodniku

Niedopałki papierosów to jeden z częściej spotykanych śmieci w mieście. Niestety, często trafiają na chodnik, pod krzaczek lub do rowu. Za tym przykrym widokiem, kryje się jeszcze gorsza prawda. Filtry, które mają "chronić" płuca palacza, same w sobie są plastikiem.

 

Zbudowane są z włókien octanu celulozy, czyli półsyntetycznego tworzywa, które w środowisku praktycznie się nie rozkłada. Badania opublikowane w "Microplastics and Nanoplastics", autorstwa Nitschke, T., et al., pokazują, że takie filtry są mają destrukcyjny wpływ na wodny ekosystem.

 

W eksperymentach laboratoryjnych sprawdzano filtrów na larwy owadów słodkowodnych Chironomus riparius. Efekty były dramatyczne: już po 48 godzinach odnotowano problemy z poruszaniem się, a dłuższa ekspozycja prowadziła do zwiększonej śmiertelności, spowolnienia rozwoju i zahamowania wzrostu. Toksyczne działanie obserwowano zarówno w przypadku filtrów palonych, jak i… nigdy nieużywanych.

Red. / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie