"Wieszanie za zdradę". Burza po słowach prezydenta, ten odpowiada

- Jeden człowiek powiedział mi: "Wie pan, dlaczego jest w Polsce tyle zdrady i warcholstwa bezczelnego? Ponieważ dawno nikogo nie powieszono za zdradę". To straszne, ale w tych słowach jest prawda - powiedział prezydent Andrzej Duda. Wypowiedź wywołała falę komentarzy. "Dążą do wojny domowej" - napisał europoseł KO Dariusz Joński. - Inaczej bym dobierał słowa - przekazał poseł PiS Michał Wójcik.
We środę prezydent Andrzej Duda udzielił wspólnego wywiadu dla trzech redakcji: Otwartej Konserwy, Nowego Ładu i Klubu Jagiellońskiego. W trakcie był pytany o środowisko sędziowskie.
- Powiem tak: jeżeli to środowisko nie opamięta się i nie zrobi samo resetu, to skończy się na tym, że trzeba będzie wszystkich tych ludzi wyrzucić ze stanu sędziowskiego, bez prawa do stanu spoczynku. Podkreślam to. Być może przyjdzie wreszcie taki dzień, że trzeba będzie po prostu to zrobić - zapowiedział prezydent.
Zdaniem Dudy potrzebne jest dalsze reformowanie wymiaru sprawiedliwości.
Prezydent o środowisku sędziowskim. "Ja nie mam prawa tego wiedzieć"
- To wszystko musi zostać naprawione. Przy każdych nominacjach sędziowskich mówię, że nie może być tak, że obywatel wie, jakie są poglądy sędziego - powiedział.
- Ja nie mam prawa wiedzieć, co państwo sądzą o aborcji, czy są państwo wierzący, co państwo sądzą o religii w szkołach, co sądzicie o Andrzeju Dudzie, Jarosławie Kaczyńskim, Donaldzie Tusku czy Leszku Millerze - tłumaczył prezydent.
ZOBACZ: Wiceszef Lewicy o zachowaniu Hołowni. "Stał się problemem dla koalicji"
- Ja idę do sądu i przede mną siedzi anonimowy dla mnie sędzia, którego poglądów nie znam, nigdy nie słyszałem. Człowiek, który się nie udziela publicznie, politycznie, nie łazi na demonstracje, opowiadając się po jednej ze stron sporu politycznego. Ja nie mam prawa tego wiedzieć - dodał.
- Sędziowie mają to zapisane w etyce zawodowej, która jest w sposób brutalny i bezczelny łamana przez część tego środowiska, co doprowadziło do kryzysu, który mamy obecnie - powiedział.
Reforma wymiaru sprawiedliwości. Duda: To straszne, ale w tych słowach jest prawda
Prezydent przetoczył także "bardzo brutalne słowa", które usłyszał. - Niedawno jeden człowiek powiedział bardzo brutalnie: "Wie pan, dlaczego w Polsce jest tyle zdrady i warcholstwa bezczelnego? Ponieważ dawno nikogo nie powieszono za zdradę". To straszne, ale w tych słowach jest prawda - powiedział.
Zdaniem prezydenta mamy do czynienia z "postępującym szaleństwem wśród niektórych sędziów", które "zaczyna być na krawędzi oszołomstwa".
ZOBACZ: "Jak się nie podoba, to zamykamy i do widzenia". Prezydent stanowczo o Ukrainie i sojusznikach
- Jeśli będzie to dalej postępowało, to trzeba będzie dokonać oczyszczenia stanu sędziowskiego z ludzi, którzy przez lata pokazali, że się nie nadają do tego, żeby być sędziami, na skutek osobistych cech, które mają. Nie mogą sprawować wymiaru sprawiedliwości - powiedział.
Prezydent odniósł się także do pomocy Ukrainie i korzystania z lotniska w Rzeszowie. - Uważam, że były kwestie, w których mogliśmy troszeczkę pokazać, że nie wolno nas omijać, ani pomijać. I nie zrobiliśmy tego. I to był błąd - ocenił Duda.
- Na przykład uważam, że zarówno Ukraińcy, jak i nasi sojusznicy, po prostu uważają, że lotnisko w Rzeszowie i nasze autostrady należą im się, jakby to było ich. No nie jest ich. Jest nasze. W związku z czym – jak się komuś coś nie podoba, no to zamykamy i do widzenia - stwierdził.
Komentarze po wypowiedzi Andrzeja Dudy. "Oni dążą do wojny domowej"
Wypowiedź prezydenta została szeroko skomentowana. "Kaczyński w niedzielę mówił, że być może niedługo będzie trzeba 'coś wziąć do ręki'. Duda mówi, że dawno nikogo nie powieszono. Oni dążą do wojny domowej" - napisał europoseł KO Dariusz Joński w mediach społecznościowych.
Tomasz Trela z Lewicy także odniósł się do słów Dudy. "Prezydent, który chce wieszać kogokolwiek, a szczególnie sędziów, nigdy nie powinien zostać prezydentem. Skandaliczne słowa Andrzeja Dudy całkowicie go dyskwalifikują, pokazując brak klasy, taktu i mizerię intelektualną" - napisał.
"Zachowanie Dudy świadczy o jego frustracji" - napisał z kolei politolog Marek Migalski. "Nic mu w polityce nie wyszło, poza wygraniem dwóch kampanii. Nic po nim nie zostanie, a wszystkie plany na przyszłość rozsypały się. Stąd ta brutalność w słowach. To de facto autoagresja. Klown zobaczył się w lustrze. I jest wściekły" - dodał.
Z kolei Roman Giertych przekazał, że prezydenta "to przesunięcie kolejnej granicy w debacie publicznej". "Te słowa skończą się jakimś zabójstwem politycznym, bo do tego w swej istocie zmierzają. Są nawoływaniem do zbrodni" - dodał.
"Jeszcze kilkanaście miesięcy temu prokuratura udawała przynajmniej, że ściga takie czyny. Gdy natomiast dwa miesiące temu kilkudziesięciu posłów PiS wyło na mnie 'morderca', to śledztwo do dzisiaj nie jest wszczęte. Lekceważenie tego chamstwa, bezczelności pisowskich złodziei tak będzie się kończyć: kolejnymi eskalacjami. Apeluję o zaprzestanie taryfy ulgowej dla pisowców. Z tym trzeba skończyć!" - napisał poseł KO.
Burza po słowach prezydenta. Poseł PiS: Trudno mi się podpisać pod tym zdaniem
- To smutne, że na koniec kadencji takie słowa padają z ust prezydenta. Neosędziów wprowadzał Andrzej Duda. A teraz jeszcze straszy ich, że przydała by się jakaś kara śmierci. W demokracji nie rządzi się strachem, ale prawem - przekazał poseł PSL Marek Sawicki.
Ryszard Petru z Polski 2050 w Polsat News przekazał, że "to bardzo przykre, że tak Duda kończy prezydenturę". - On był współodpowiedzialny za psucie prawa w Polsce. Takie wypowiedzi niczemu nie służą i są karygodne - ocenił.
Z kolei poseł PiS Michał Wójcik przekazał, że "nie wie co ma na myśli prezydent". - Wymiar sprawiedliwości miał się sam oczyścić, a się nie oczyścił - dodał. - Ja bym inaczej dobierał słowa. Trudno mi się podpisać pod tym zdaniem - zaznaczył polityk.
ZOBACZ: Prezydent Andrzej Duda na granicy. Przeprosił żołnierzy i funkcjonariuszy
Słowa prezydenta skomentowali także goście Polsat News. - Prezydent de facto mówił o przywróceniu kary śmierci. To jest scenariusz, który trudno sobie wyobrazić. To jest bardzo mocna wypowiedź prezydenta. Druga rzecz to sprawa Ukrainy i lotniska w Rzeszowie. W tej kwestii prezydent mówi Konfederacją. To są dokładne słowa Sławomira Mentzena sprzed niedawna - powiedział dziennikarz Interii Jakub Krzywiecki.
- Prezydent pojechał stanowczo za daleko. Ta wypowiedź miała dużo emocji. Jeżeli prezydent mówi coś takiego to daje przyzwolenie na agresywne zachowania. Takie słowa nie powinny paść - przekazał dziennikarz Grzegorz Osiecki.
W czwartek do komentarzy do wywiadu odniósł się sam Andrzej Duda. "Delikatnie przypominam Państwu z KO i ich medialnym akolitom, kto pierwszy, już jakiś czas temu, mówił o wieszaniu. To Wasz lider a dziś premier Donald Tusk. Jakoś wówczas nie trzęśliście się z oburzenia" - napisał.
Tusk zadedykował mu wówczas fragment wiersza Czesława Miłosza. "Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta. Możesz go zabić - narodzi się nowy. Spisane będą czyny i rozmowy. Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy. I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta".
Do czwartkowego wpisu odniosła się posłanka z Nowej Lewicy Anna Maria Żukowska. "I właśnie powiedział Pan coś dokładnie tak jak on. Wtedy się to Panu nie podobało, a teraz to powtarza? Pogubił się Pan" - napisała w mediach społecznościowych.
Czytaj więcej