Niż genueński nad Polską. Zanotowano rekordowe opady deszczu

Na kilkunastu stacjach meteorologicznych w Polsce odnotowano rekordowe dobowe opady deszczu - przekazał IMGW. Ulewy i nawałnice to efekt niżu genueńskiego Gabriel, który od wtorku przetacza się przez Polskę.
Od poniedziałku trwa załamanie pogody, a od wtorku nad terytorium całego kraju przetacza się niż genueński Gabriel, który przyniósł burze, ulewne deszcze i porywisty wiatr.
Z prognoz pogody wynikało, że śródziemnomorski niż może spowodować niespotykane wcześniej w Polsce ulewy. W ciągu doby, na niektórych obszarach może spaść więcej deszczu, niż wynosi miesięczna średnia.
ZOBACZ: "Najwyższy stopień ostrzegawczy". Strażacy o ulewach
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej przekazał w środę, że w kilkunastu miejscach stacjach pomiarowych odnotowano największe opady w historii.
IMGW: Dobowy rekord opadowy na kilkunastu stacjach
Z danych IMGW wynika, że obecnie rekordowy dobowy opad deszczy zanotowało kilkunastu stacji pomiarowych:
- Bańska Wyżna nad Białym Dunajcem - 122,9 mm (dotychczasowy rekord wynosił 112,3 mm) oraz Poronin nad Białym Dunajcem z wynikiem 116,8 mm (poprzedni maksymalny dobowy opad 97,0 mm);
- Nowe Bystre nad rzeką Wielki Rogoźnik - 97,2 mm, dotychczas 87,6 mm;
- Ruszkowice nad Radomką - 118 mm, poprzednio maksymalnie 87,1 mm;
- Ropica Górna - Sękówka - 86,3 mm, poprzednio najwięcej zanotowano 41 mm w ciągu doby;
- Kunkowa - Przysłopianka - 66,0 mm, dotychczasowy rekord wynosił 36 mm;
- Uście Gorlickie - 49,4 mm, poprzedni maksymalny wynik 35,6 mm;
- Sawino - Narew - 30,7 mm, wcześniej 30,1 mm na dobę;
- Rząśnik Włościański - 34,7 mm, dotychczas najwięcej 29,3 mm;
- Kościelisko - Kiry nad Kirową Wodą, gdzie dobowy rekord opadu wyniósł 119 mm, przy poprzednim maksymalnym wyniku 118,8 mm;
- Śluza Tartak - Czarna Hańcza - 54,0 mm, poprzedni rekord - 26,4 mm;
- Kosów Lack - Bug - 40,6 mm, wcześniej maksymalnie 12,7 mm.
ZOBACZ: Pogoda długoterminowa. Lipiec w Polsce rysuje się spektakularnie
Stacje z poziomem wody powyżej stanu ostrzegawczego to Nowy Targ i Nowy Targ-Kowaniec i Zakopane-Harenda nad Dunajcem, stacja Trybsz 2 nad Białką, stacja Grybów nad rzeką Biała, stacja Pewel Mała nad Korzarawą oraz stacja Gorlice nad rzeką Sękówka w woj. małopolskim, gdzie wcześniej odnotowano stan alarmowy. Obecnie poziom wody wynosi tam 444 cm.
Hydrolog: Susza może pomóc w złagodzeniu skutków opadów
Grzegorz Walijewski, hydrolog Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej zwrócił uwagę na to, że mimo intensywnych opadów w przeważającej części Polski, na niektórych terenach ciągle jest susza.
- Nadal mamy 219 stacji, które wskazują, że mamy do czynienia z suszą hydrologiczną - podkreślił. Dodał, że liczba terenów zagrożonych suszą spadła, ale w woj. pomorskim i zachodniopomorskim sytuacja jest nadal bardzo groźna.
- Natomiast opady związane z niżem genueńskim, stwarzają zagrożenie powodziowe, ale lokalne na ten moment - powiedział Walijewski. Jak mówił, na terenach, gdzie wystąpiły intensywne opady deszczu, wzrósł poziom wody na rzekach.
ZOBACZ: Nadciągają ulewy, a tama wciąż nieodbudowana. Mieszkańcy Stronia Śląskiego pełni obaw
Hydrolog zaznaczył, że w Sękówce przekroczony został stan alarmowy, z kolei na Dunajcu i na Białce są przekroczone stany ostrzegawcze.
- Co ciekawe, nawet jeżeli wezbranie pojawiło się na tych rzekach, to później susza jest trochę sprzymierzeńcem - ocenił ekspert. Bo, jak powiedział, w związku z tym, że zbiorniki mają dużą rezerwę i mogą przyjąć spore ilości wody, to na pewno będą minimalizowały wezbranie i minimalizowały ryzyko lokalnych powodzi.
Walijewski wyjaśnił, że stan ostrzegawczy oznacza, że sytuacja na rzece jest poważna, a napływ nowej wody może spowodować realne zagrożenie, natomiast stan alarmowy znaczy, że woda może wylać z korytarza rzecznego.
- To już jest sytuacja, która może zagrażać zdrowiu lub nawet życiu ludzi- zaznaczył hydrolog. Według wstępnych prognoz stany alarmowe mają się utrzymywać dobę, ale stany ostrzegawcze mogą obowiązywać dłużej.
- Trzeba jasno zaznaczyć, że przesuszona gleba trochę zachowuje się jak nieprzepuszczalna powierzchnia, przynajmniej w tej pierwszej fazie, więc opad jak spadnie na taką glebę, to po prostu bardzo szybko spływa, w rzekach mamy przez to gwałtowniejsze wezbrania - powiedział ekspert. Podkreślił, że w związku z tym, że gleba jest bardzo przesuszona, to z jej górnej części, ważniejsze mikroelementy mogą być wypłukiwane.
Czytaj więcej