"Konflikt jakiego w III RP nie mieliśmy". Prof. Antoni Dudek ostrzega Donalda Tuska

- To jest bardzo groźne, bo to nas może zaprowadzić na krawędź konfliktu jakiego w III RP nie mieliśmy - powiedział w programie "Najważniejsze Pytania" politolog prof. Antoni Dudek. Jego słowa odnoszą się do sytuacji, w której Donald Tusk zdecydowałby się podważyć decyzję Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN, jeśli ta uzna ważność wyborów.
Prof. Antoni Dudek zapytany o apele obozu rządzącego ws. ponownego przeliczenia głosów po wyborach prezydenckich, stwierdził, że dzieje się "coś czego się obawiał". - Po pierwsze zaczęliśmy ten mecz zwany wyborami prezydenckimi bez ustalenia, kto jest sędzią. I teraz będziemy ponosić tego konsekwencje - mówił.
Politolog tłumaczył, że zasadniczo to Sąd Najwyższy powinien rozstrzygać w tych sprawach, o czym mówi konstytucja. - Jednak na poziomie konkretnej ustawy, to ta ustawa, której prawomocność kwestionuje obecny rząd, mówi, że to Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN rozstrzyga i to ona powinna decydować. Rzecz w tym, że rząd jej nie uznaje. Jeśli Izba uzna ważność wyborów, to hipotetycznie pojawia się możliwość podważania tego wyroku. (...) To jest najgorsza rzecz jaka może się wydarzyć - tłumaczył.
Podważanie mandatu Nawrockiego. Tusk ma dwie opcje
W takiej sytuacji premier Donald Tusk - zdaniem profesora - będzie miał dwie opcje, albo się z tym pogodzić, albo dalej podważać mandat Karola Nawrockiego. - I to jest bardzo groźne, bo to nas może zaprowadzić na krawędź konfliktu jakiego w III RP nie mieliśmy - ocenił.
Zdaniem prof. Dudka liczba 800 komisji podana przez Tuska, w których miało dojść do nieprawidłowości, nie jest oparta na żadnych "konkretnych danych". - To co jest konkretne, to jest na razie kilkanaście komisji na 32 tys., w których rzeczywiście doszło do pomyłki -mówił.
ZOBACZ: "Kompletne szaleństwo. Z tej drogi trzeba zawrócić". Sasin krytykuje Tuska
- Moim zdaniem nie ma podstaw do przeliczania (głosów - red.) w skali całego kraju, natomiast jest podstawa do przeliczenia w kolejnych komisjach jeśli SN czy Izba uzna, że warto to zrobić - wyjaśnił.
Politolog przestrzegał, że "jeżeli dojdzie w Polsce do poważania mandatu pana Karola Nawrockiego, to będziemy w znacznie większych kłopotach niż w tej chwili jako państwo".
Mit "ukradzionych wyborów". Prof. Antoni Dudek ostrzega
Prowadzący Przemysław Szubartowicz zapytał, czy rządowi nie chodzi o mit założycielski "ukradzionych wyborów". - Jeżeli rząd pójdzie tą drogą, to to jest jakaś opcja, tylko to jest bardzo groźna opcja dla państwa - tłumaczył prof. Dudek.
Przypomniał, że był "dość radykalnym przeciwnikiem kandydatury Karola Nawrockiego", natomiast bardziej interesuje go "stabilność państwa". - Jeżeli większość Polaków, a moim zdaniem większość Polaków w prawdzie niewielka, ale jednak, chce pana Karola Nawrockiego w roli prezydenta, to niech go ma - powiedział.
- Zderzenie mitu "sfałszowanych wyborów" z mitem "smoleńskim" prowadzi nas w kierunku wojny domowej i mówię to z pełnym przekonaniem, dlatego, że na końcu ktoś musi w tym pałacu być tym prezydentem i albo będzie to Karol Nawrocki, albo pełniący obowiązki prezydenta Szymon Hołownia, który będzie legalizował wszystkie działania, jakie obecna większość rządowa podjęła przez te 1,5 roku przy sprzeciwie prezydenta (Andrzeja - red.) Dudy. I to jest bardzo ryzykowna ścieżka, zwłaszcza w sytuacji międzynarodowej w jakiej jesteśmy, dlatego, że nikt się tak nie cieszy z rozpadu władzy w Polsce jak Rosja Putina - stwierdził.
Realny scenariusz według prof. Dudka. "Kto jest czarnym ludem?"
Prof. Dudek tłumaczył, że gdyby doszło do unieważnienia wyborów prezydenckich, to kolejne zostałyby zbojkotowane przez PiS. - Mielibyśmy dwóch prezydentów - prezydenta Nawrockiego i tego, który wygrałby te powtórzone wybory. Więc wydaje mi się, że to jest kompletne political fiction. To jest brnięcie w sytuację, w której na koniec rozstrzyga argument siły - przestrzegał.
Zdaniem prof. Dudka według "realnego scenariusza" 6 sierpnia Zgromadzenie Narodowe przyjmie przysięgę Karola Nawrockiego. - On się wprowadzi do Pałacu Prezydenckiego i zacznie się pierwsza tura kohabitacji nowego typu pt. "kto jest czarnym ludem?". Mówiąc krótko: prezydent Nawrocki będzie robił wszystko, żeby pokazać narodowi, że rząd jest zły. (...) Zapowiedział, że nazajutrz, czyli 7 sierpnia skieruje ileś projektów ustaw, (...) po czym przez następne dni będzie mówi: ale rząd się w ogóle moimi projektami nie zajmuje - przewiduje politolog.
ZOBACZ: Karol Nawrocki zwrócił się do Donalda Tuska: Czas porzucić histerię
Zdaniem prof. Antoniego Dudka scenariusz przedterminowych wyborów jest realny. - Tylko nie wiemy, czy na wiosnę, czy jesień przyszłego roku. Pamiętajmy, że przy zmasowanym konflikcie z prezydentem Nawrockim przyspieszone wybory mogą też być rozwiązaniem. Zwłaszcza jeśli w kierownictwie Platformy uznają, że później będzie jeszcze gorzej. Może lepiej oddać władzę teraz, mając jeszcze szansę na zdobycie do 30 proc. głosów, niż czekać dwa lata, kiedy może nastąpić spadek poniżej 20 proc. - tłumaczył.
Czytaj więcej