Posłowie PiS w sopockim magistracie. Prezydent miasta składa zawiadomienie

Prezydent Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim złożyła zawiadomienie przeciwko posłom PiS - Dorocie Arciszewskiej-Mielewczyk i Kazimierzowi Smolińskiemu. Jak uznała, ujawnili oni dane chronione, gdy w magistracie domagali się udostępnienia szczegółów umowy. Opozycyjni politycy podtrzymywali, iż dokument ma świadczyć, że Donald Tusk kupił mieszkanie w jednej z miejskich kamienic.
Prezydent Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim poinformowała we wtorek, że w związku z ujawnieniem przez posłów PiS - w obecności kamer - danych chronionych złożyła zawiadomienie do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, prokuratora generalnego oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji.
Posłowie PiS w Urzędzie Miasta Sopotu. Pytali o mieszkanie Donalda Tuska
Chodzi o poniedziałkową kontrolę poselską w urzędzie miasta, którą przeprowadzili Dorota Arciszewska-Mielewczyk i Kazimierz Smoliński. Politycy PiS domagali się udostępnienia umowy, na podstawie której w latach 90. Donald Tusk miał kupić mieszkanie w sopockiej kamienicy.
ZOBACZ: Nowe doniesienia ws. kawalerki. Nawrocki miał udzielić pożyczki na 20 procent
Ich działania - jak tłumaczyli - miały na celu wyjaśnienie, czy lokal należał do zasobów komunalnych i czy doszło do nieprawidłowości przy jego nabyciu. Interwencja odbyła się w towarzystwie mediów, była więc relacjonowana na żywo.
Dzień później władze Sopotu zorganizowały konferencję prasową. Włodarz miasta Magdalena Czarzyńska-Jachim uznała, że podczas zadawania urzędnikom pytań parlamentarzyści ujawnili dane chronione, podając dokładny adres lokalu i numer księgi wieczystej.
- Przypomnę, że było to transmitowane w czasie rzeczywistym i wielokrotnie publikowane na antenie telewizji. To są dane chronione. W związku z tym podjęłam decyzję o zgłoszeniu tego faktu do prezesa UODO, ale także informacyjnie do prokuratora generalnego oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji - wyliczyła.
Kontrola PiS w sopockim magistracie. Prezydent miasta: Nie chodzi o prawdę
Czarzyńska-Jachim jednocześnie poinformowała, że mieszkanie, o które pytali posłowie PiS, nie było nigdy w zasobie gminnym. - Lokal do 1976 roku był własnością Skarbu Państwa. Od tamtego czasu jest własnością prywatną - podkreśliła.
W odpowiedzi na pytania o możliwe polityczne tło interwencji prezydentka Sopotu zasugerowała, że działania posłów mogą mieć związek z kampanią wyborczą, w której "wszyscy chwytają się różnych metod".
ZOBACZ: Nawrocki ręczył za gdańskiego skinheada? Media: Rzeczniczka nie zaprzecza
- Często nie chodzi wcale o fakty, nie chodzi o prawdę, tylko o sprawę medialną: żeby wprowadzać zamieszanie czy nieprawdziwe informacje w przestrzeń publiczną (...). Posłowie przyszli w obecności kamer, że to wszystko było na żywo transmitowane i potem wielokrotnie puszczane, z ich komentarzem i sugestiami, które nie znajdują żadnego odniesienia w prawdzie - oceniła.
Czytaj więcej