"Nasz kandydat się nie zgodzi". Kaczyński o wysyłaniu żołnierzy na Ukrainę

Polska
"Nasz kandydat się nie zgodzi". Kaczyński o wysyłaniu żołnierzy na Ukrainę
PAP/Radek Pietruszka

- Nasz kandydat, jeśli zostanie prezydentem, się na to nie zgodzi - powiedział Jarosław Kaczyński o ewentualnym wysłaniu wojsk polskich na Ukrainę. Prezes Prawa i Sprawiedliwości powiedział, że sam w przeszłości się o to starał i gdyby się wtedy udało "dziś byłoby dawno po wojnie".

Na wspólnej konferencji prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz szefa klubu poselskiego Mariusza Błaszczaka poruszono temat ewentualnego wysłania wojsk polskich do Ukrainy.

 

- My uważamy, że wobec całkowitego braku poparcia społecznego tej decyzji i wobec realnego kształtów stosunków polsko-ukraińskich, taka decyzja nie ma żadnego uzasadnienia i podstaw (...). Nasz kandydat, jeśli zostanie prezydentem, się na to nie zgodzi - powiedział Jarosław Kaczyński.

 

ZOBACZ: Wiec wyborczy Nawrockiego w Zabrzu. Pojawił się niespodziewany gość

 

Prezes PiS podkreślił, że poprzedni rząd od początku walczył o pokój w Ukrainie. Przypomniał, że zaraz po wybuchu wojny był w Kijowie z Mateuszem Morawieckim.

 

- Byłem zaangażowany w to, żeby armia ukraińska była przez nas dozbrajana. Razem wziąwszy były podstawy, aby uzyskać pewną wzajemność, ale tej wzajemności teraz nie ma. Trzeba podejmować decyzje w ramach tych realiów, które są - powiedział Jarosław Kaczyński.

 

Polityk został zapytany, dlaczego tak mocno krytykuje tę decyzję, jeśli sam chciał w przeszłości zrobić to samo. 

 

- Ja przede wszystkim robiłem to w marcu roku 2022, w sytuacji kiedy Kijów był jeszcze prawie okrążony. Przy czym to nie było w wyniku mojego pomysłu, tylko ja wiedziałem co się działo jeszcze przed wybuchem wojny i wiedziałem jakie były plany USA. Do nich nawiązywałem - powiedział Jarosław Kaczyńskich.

 

ZOBACZ: Magdalena Biejat zwróciła się do Karola Nawrockiego. Zacytowała prezydenta Lecha Kaczyńskiego

 

Prezes PiS powiedział, że chodziło o szybkie zakończenie wojny i doprowadzenie do pełnej integralności Ukrainy. - Ja nie będę teraz zdradzał tajemnicy naszych rozmów w Kijowie - powiedział Kaczyński.

 

Zapewnił, że gdyby wówczas zrealizowano ten plan, dziś "byłoby dawno po wojnie", a Rosjanie "byliby po bardzo poważnej porażce". - Sądzę, że to wtedy miałoby poparcie Polaków. Dziś sytuacja jest inna - dodał.

Mariusz Błaszczak zarzuca kłamstwa rządzącym

Podczas konferencji prasowej Mariusz Błaszczak przypomniał, że Donald Tusk pojechał niedawno do Kijowa w ramach "koalicji chętnych", co może wzbudzić niepokój w tej kwestii. Podkreślił także, że polski premier podróżował w innym wagonie niż premier Wielkiej Brytanii, prezydent Francji czy kanclerz Niemiec, co jest dla Polski upokarzające i stawia ją w gorszej pozycji.

 

ZOBACZ: Polscy żołnierze w Ukrainie? Mentzen: Od dawna podejrzewamy rząd Tuska

 

- Kolejnym upokorzeniem było to, jak kanclerz Niemiec pokazywał Tuskowi jego miejsce w szeregu, to jest ostatnie miejsce w szeregu. Donald Tusk, który twierdził, że jest wpływowy i nie da się go oszukać, nie mówił prawdy. Proszę pamiętać, że przed powodzią Donald Tusk mówił, że prognozy nie są alarmujące - mówił Błaszczak.

Wysłannik Trumpa o koalicji chętnych. Wskazał na Polskę 

Wysłannik USA Keith Kellogg w rozmowie z dziennikarką Marią Bartiromo zdradził amerykański plan negocjacji zakończenia wojny w Ukrainie, który miał zostać wysłany Ukrainie, Rosji i państwom europejskim. Wynika z niego, że polskie wojska miałyby trafić do Ukrainy. Jest to sprzeczne z doniesieniami polskich służb i polityków.

 

ZOBACZ: Ważny wysłannik Donalda Trumpa w Moskwie. Putin przyjął go na Kremlu

 

- Mówimy też o siłach odpornościowych. I to są siły tego, co nazywają E3, ale tak naprawdę jest to teraz E4. Mówimy o Brytyjczykach, Francuzach, a także Niemcach, a teraz w zasadzie o Polakach, którzy mieliby siły na zachód od Dniepru, czyli z dala od linii kontaktu - powiedział Kellogg.

Mieszkanie Karola Nawrockiego. Do kogo trafi kawalerka?

Podczas konferencji prasowej Jarosław Kaczyński został także zapytany o kawalerkę Karola Nawrockiego. Powiedział, że sprawa jest "zamknięta" i trwają już tylko ostatnie formalności.

 

- Będzie zastrzeżenie, że pan Ż. będzie dalszym dysponentem. Nowy właściciel będzie kontynuatorem zobowiązania, które podjął pan Nawrocki - powiedział.

 

ZOBACZ: PiS reaguje na doniesienia Interii. Mariusz Błaszczak wskazuje na służby

 

Nie zdradził konkretnie, gdzie trafi mieszkanie. - (Zostało przekazane) pewnej organizacji charytatywnej, mającej pozytywne opinie ze strony innej, bardzo dużej organizacji - odpowiedział.

 

Były premier stwierdził także, że cała afera jest tylko "kolejną kompromitacją władzy i dowodem na jej niedemokratycznej charakter". - To smutna operacja medialna. Obawiam się, że z udziałem służb specjalnych - powiedział. 

Aldona Brauła / pbi / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie