Nawrocki odpowiada na zarzuty ws. kawalerki. "Nie mam nawet kluczy"

- Według prawa jestem właścicielem mieszkania, do którego nie mam nawet kluczy - powiedział kandydat na prezydenta Karol Nawrocki. To odpowiedź na doniesienia mediów dot. należącej do niego kawalerki w Gdańsku.
W poniedziałek Karol Nawrocki odwiedził Węgrów (woj. mazowieckie). Pierwsze pytanie po konferencji dotyczyło kawalerki w Gdańsku. Lokatorem mieszkania jest 80-letni Jerzy, z którym Nawroccy podpisali umowę przedwstępną w 2012 r. - pisał Onet.
- Sprawa kawalerki zainteresowała państwa bardziej niż moje spotkanie z Donaldem Trumpem - odpowiedział Nawrocki. - Mieszkam szczęśliwie z rodziną w 59-metrowym mieszkaniu, za który, jak uczciwy Polak, wciąż spłacam kredyt - stwierdził.
Karol Nawrocki: Opiekowałem się schorowanym człowiekiem
Według Nawrockiego obecnie trwa "regularny proces niszczenia jednego z kandydatów". - Jak pani widzi, nie brakuje mi uśmiechu i wiary w zwycięstwo. Ja to przetrwam i te wybory wygram - zwrócił się do zadającej pytanie dziennikarki.
ZOBACZ: "Spodziewam się bardzo ostrej debaty". Socjolog o starciu sztabów
- Opiekowałem się starym schorowanym człowiekiem, moim sąsiadem, wspomagałem go, jest na to masa dowodów. Ostatecznie jestem według prawa właścicielem mieszkania, do którego nie mam nawet kluczy, bo ten człowiek tam mieszkał. To jest 28-metrowa kawalerka. Nie korzystam z tego mieszkania. Człowiek, któremu pomagałem jest teraz w DPS-ie - wyjaśniał Nawrocki.
Kandydata pytano także m.in. o to, ile zapłacił za mieszkanie, nie ujawnił on jednak kwoty. Pytania były zagłuszane przez uczestników spotkania.
- Nie mam w swoim oświadczeniu majątkowym niczego do ukrycia, ale procedura w IPN-ie jest taka, że moje oświadczenie trafia do Sądu Najwyższego. Sprawdzamy możliwości prawne i jeżeli będzie to możliwe, upublicznię swoje oświadczenie - przekonywał Nawrocki.
Kawalerka Nawrockiego. "Pomagał panu Jerzemu"
Podczas debaty prezydenckiej "Super Expressu" Karol Nawrocki mówił, że posiada jedno mieszkanie. W zeszłym tygodniu Onet opublikował artykuł, z którego wynika, że prezes IPN ma jednak dwa lokale. Dziennikarzom posłużyły informacje z publicznych ksiąg wieczystych.
Lokatorem drugiego mieszkania jest 80-letni Jerzy, z którym Nawroccy podpisali umowę przedwstępną w 2012 r. - podał Onet.
ZOBACZ: Zamieszanie wokół kawalerki Nawrockiego. "To operacja służb"
Emilia Wierzbicki, rzeczniczka Nawrockiego przekazała w niedzielę wieczorem w oświadczeniu, że ten zawsze otrzymywał poświadczenia bezpieczeństwa, a jego ankiety nie wzbudzały wątpliwości służb. Tłumaczyła, że Nawrocki pomagał mężczyźnie, który jest osobą niepełnosprawną i samotną. "Karol Nawrocki przekazał panu Jerzemu pieniądze na wykup mieszkania, które pan Jerzy obiecał przekazać Nawrockiemu za świadczoną pomoc" - napisała rzeczniczka.
Rzecznik: Pan Jerzy jest pod całodobową specjalistyczną opieką
Pan Jerzy znany jest pracownikom Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, który zajmuje się nim od 2007 roku. "Od 2018 roku otrzymywał już profesjonalne usługi opiekuńcze, które zmieniały się z biegiem lat w zależności od potrzeb" - przekazał reporterowi Polsat News Daniel Stenzel, rzecznik prezydent Gdańska.
W lutym 2024 r. MOPR zawnioskował do sądu o umieszczenie seniora w Domu Pomocy Społecznej. Od kwietnia 2024 r. mężczyzna przebywa pod całodobową specjalistyczną opieką, której koszty, zgodnie z prawem ponosi miasto Gdańsk i potrzebujący - wyjaśnił rzecznik.
Adam Bielan: Za publikacje odpowiadają służby
Do sprawy odniósł się w poniedziałek w programie "Graffiti" Adam Bielan. - Od wielu tygodni mieliśmy informacje z ABW, że teczka z postępowania sprawdzającego (Karola Nawrockiego - red.), które nie wykazało niczego złego, została zabrana i w ciągu kilku tygodni media zaprzyjaźnione z obecną władzą będą używały tej teczki - przekonywał europoseł PiS.
Według Bielana za publikacjami o drugim mieszkaniu Nawrockiego stoją służby specjalne.
Prowadzący Marcin Fijołek zauważył, że kandydat na prezydenta przez pół roku nie ustalił, gdzie jest człowiek, który mieszkał w jego mieszkaniu (ostatni raz widział go podczas Bożego Narodzenia). - Ten pan znalazł się w DPS-ie. Nie ma w tej sprawie żadnych tajemnic - powiedział Bielan.
Czytaj więcej