Miał spotkać się z Trumpem i odwiedzić Putina. Prezydent Serbii w szpitalu
Prezydent Serbii Alaksandar Vuczić został przyjęty do szpitala wojskowego w Belgradzie - poinformowało biuro przywódcy. Stało się to tuż po tym, jak Vuczić skrócił z przyczyn zdrowotnych swoją wizytę w Stanach Zjednoczonych. Tym samym pod znakiem zapytania stanęła także jego zapowiedziana wyprawa do Moskwy.
Jak podaje AFP, powołując się na serbskie media, w ostatnich dniach Vuczić przerwał swoją wyprawę do USA, podczas której miał m.in. spotkać się z prezydentem Donaldem Trumpem i innymi republikańskimi politykami, ponieważ nagle źle się poczuł.
Tuż po wylądowaniu w Belgradzie przywódca został przyjęty do tamtejszego szpitala wojskowego, o czym poinformowało jego biuro. W komunikacie nie doprecyzowano konkretnego powodu hospitalizacji i zastrzeżono, że bardziej szczegółowe informacje zostaną podane "w odpowiednim czasie".
Serbia. Prezydent Alaksandar Vuczić trafił do szpitala
Media przypominają, że pełniący funkcję prezydenta Serbii od 2017 r. Vuczić już sześć lat temu spędził jakiś czas w szpitalu z powodu problemów z sercem.
Aktualnie przywódca stawia czoła fali demonstracji wywołanej zawaleniem się dachu stacji kolejowej w Nowym Sadzie w listopadzie 2024 r., w wyniku czego zginęło 16 osób.
ZOBACZ: Donald Trump jako papież. Biały Dom opublikował nietypowe zdjęcie
Wielu Serbów obwinia za tragedię chroniczną korupcję i brak nadzoru odpowiednich organów nad projektami budowlanymi. Przedstawiciele opozycji twierdzą też, że podróż Vuczića do USA zakończyła się klęską, bo pomimo zapowiedzi, nie spotkał się on ze swoim odpowiednikiem zza oceanu.
"Ukrywa swoją porażkę historią o nagłym problemie zdrowotnym, który zmusił go do szybkiego powrotu do Belgradu. W aptekach w Ameryce nie ma leków" – zażartował Zdravko Ponos, lider centrowej partii Srce i zaciekły krytyk Vuczića, który startował przeciwko niemu w wyborach prezydenckich w 2022 r.
Obchody 9 maja w Rosji. Putin zaprasza na wojskową paradę
W związku z ostatnimi wydarzeniami pod znakiem zapytania stanęła wyprawa Alaksandra Vuczića do Moskwy, gdzie miał odwiedzić swojego sojusznika, Władimira Putina, z okazji obchodów 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej w Europie 9 maja.
Vuczić mówił w czwartek, że dotrzyma danego Putinowi słowa i dołączy do około 20 światowych przywódców udających się do Rosji w związku z uroczystościami tradycyjnie organizowanymi na Placu Czerwonym.
ZOBACZ: Wielka parada w urodziny Donalda Trumpa. Media podają szczegóły
Z drugiej strony Serbia wciąż stara się o dołączenie do Unii Europejskiej, a wizyta w rosyjskiej stolicy nie byłaby dobrze widziana w Brukseli. Ponadto prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ogłosił, że jego kraj nie weźmie odpowiedzialności za bezpieczeństwo zagranicznych przywódców w Rosji.
Kreml szybko zareagował na ten komentarz, nazywając go "bezpośrednim zagrożeniem" dla obchodów.
