Głos z Rosji w sprawie wyborów w Mołdawii. "Opłakana sytuacja"
Rosja nie kryje rozczarowania wynikiem wyborów prezydenckich w Mołdawii. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa stwierdziła, że zwyciężczyni Maia Sandu prowadziła "najbardziej niedemokratyczną kampanię" w historii kraju, a władze kraju dopuściły się "licznych naruszeń i fałszerstw".
"Pomimo opłakanej sytuacji w mołdawskiej demokracji mamy nadzieję, że kierownictwo Republiki, które pozostaje u władzy, nie będzie pogłębiać rozłamu w społeczeństwie" - napisała Zacharowa w oświadczeniu wydanym po ogłoszeniu wyników wyborów w Mołdawii.
Wyniki wyborów w Mołdawii. Zacharowa: Najbardziej niedemokratyczna kampania
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ przekonywała, że wielu ekspertów i politologów "wskazuje na liczne nadużycia i fałszerstwa ze strony władz". Jako przykład podała rzekome uchybienia w organizacji głosowania korespondencyjnego, które powodować mogły występowanie oszustw wyborczych.
Zacharowa skrytykowała również proces kampanii wyborczej prowadzonej przez Sandu. "Nie będzie przesadą stwierdzenie, że była to najbardziej niedemokratyczna kampania wyborcza w historii niepodległej Mołdawii, procesu wyborczego i wykorzystania na dużą skalę zasobów administracyjnych przez władze".
ZOBACZ: Wybory w Mołdawii zakończone. Podano oficjalne wyniki
Przedstawicielka Rosji orzekła, że ma nadzieję, że Maia Sandu "pójdzie drogą poszanowania interesów większości własnych obywateli mieszkających w samej Mołdawii, a nie w krajach zachodnich". Nawiązała tym samym do przewagi Sandu osiągniętej dzięki głosom diaspory żyjącej poza granicami kraju.
Jak stwierdziła, wyborcy sprzeciwiają się "demontażowi mołdawskiej tożsamości narodowej" i chcą zachować trwające od wieków więzi z Rosją, która "była i będzie niezawodnym przyjacielem kochającego wolność narodu mołdawskiego".
Wybory w Mołdawii. Maia Sandu pozostanie prezydentem
W poniedziałek Centralna Komisja Wyborcza w Kiszynowie ogłosiła, że obecna prezydent Maia Sandu oficjalnie wygrała wybory prezydenckie w Mołdawii.
W II turze - po przeliczeniu wszystkich głosów - ubiegającą się o reelekcję przywódczynię wskazało 929 964 Mołdawian, co przełożyło się na 55,33 proc. poparcia. Jej konkurent Alexandr Stoianoglo zdobył 750 644 głosów, czyli 44,67 proc.
ZOBACZ: Wołodymyr Zełenski ostrzega kraje Zachodu. "Za rok lub dwa stracą Mołdawię"
O zwycięstwie obecnej prezydent zdecydowała diaspora żyjąca poza granicami kraju. Gdyby o przyszłej głowie państwa decydowali wyłącznie obywatele żyjący na co dzień w Mołdawii, wybory zwyciężyłby Stoianoglo (51,33 proc. do 48,67 proc. na korzyść Stoianoglo - poza granicami: 82.83 proc. do 17.17 proc na korzyść Sandu) - wynika z danych mołdawskiej Centralnej Komisji Wyborczej.
W komisjach wyborczych poza krajem odnotowano w czasie tych wyborów rekordową frekwencję - zagłosowało ponad 320 tys. osób. W II turze wyborów diaspora w przeważającej większości głosowała na Sandu.