"Jesteście hipokrytami". Kłótnia o odsyłanie migrantów z granicy

aktualizacja: Polska
"Jesteście hipokrytami". Kłótnia o odsyłanie migrantów z granicy
Polsat News
"Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii". Transmisja od 9:55

Nowa strategia migracyjna zaprezentowana przez premiera poróżniła rozmówców programu "Śniadania Rymanowskiego". Według przedstawiciela prezydenta politycy koalicji rządzącej w kwestii migracji zaczęli mówić "językiem PiS", a nawet Konfederacji. Strona rządowa zarzuca natomiast PiS hipokryzję i przypomina o najnowszym raporcie NIK ws. afery wizowej. Emocje wywołał także temat związków partnerskich.

Strategia migracyjna rządu Donalda Tuska otworzyła niedzielne wydanie programu "Śniadanie Rymanowskiego". Politycy opozycji nie kryli rozczarowania pomysłem lidera PO, wątpliwości wokół nowego pomysłu mają także koalicjanci.

 

Na początku prowadzący Bogdan Rymanowski zapytał swoich gości o to, jak oceniają wyniki ostatniego szczytu UE w Brukseli. Premier Donald Tusk ogłosił po nim bowiem sukces w przyjęciu przez państwa członkowskie polskiego punktu widzenia w kwestii polityki migracyjnej. 

Szczyt UE w Brukseli. Politycy komentują słowa Donalda Tuska

- Trudno mówić tutaj o jakimś wielkim sukcesie. Kiedy wczytamy się w konkluzję, czyli realne zapisy ustaleń z tego szczytu to nasuwają się dwa wnioski jeśli chodzi o Pakt Migracyjny. Kwestie azylowe: tu brak realnych stwierdzeń, dających podstawę do tego, żeby myśleć, że to prawo zostanie zmienione, tylko apel, że nie można tego nadużywać. Że nie można doprowadzać do tego, żeby Rosja i Białoruś to wykorzystywały - mówił Marcin Przydacz

 

Polityk PiS stwierdził, że wśród konkluzji szczytu jest również "inny, niepokojący punkt". - To przyspieszenie prac nad wdrożeniem Paktu Migracyjnego. Czyli z jednej strony robi się zasłonę dymną, mówiąc o wschodnie granicy i prawie do azylu, a z drugiej - młyny brukselskie przyspieszają, jeśli chodzi o wdrażanie Paktu Migracyjnego - wskazał.

 

ZOBACZ: "Polska ma prawo do stosowania szczególnych rozwiązań". Donald Tusk po szczycie w Brukseli

Aleksandra Gajewska: Polska jest pod największą presją migracyjną

Innego zdania była wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. - Myślę, że dużym sukcesem było to, co wydarzyło się na arenie międzynarodowej, ponieważ Polska jest krajem, który jest pod największą presją migracyjną - stwierdziła Aleksandra Gajewska z KO. - To, co tutaj się dzieje trzeba było uzmysłowić wszystkim członkom UE - podkreśliła.

 

- Pakt Migracyjny, który miał pewne założenia jeśli chodzi o wywiązywanie się państw członkowskich z pomocy osobom poszkodowanym, chociażby przez wojnę w Ukrainie. My nasze zobowiązania względem osób, które przyjechały do Polski zrealizowaliśmy - dodała.

Konfederacja krytycznie o Pakcie Migracyjnym. "Inna nazwa relokacji"

- Pakt Migracyjny to jest przede wszystkim inna nazwa na relokację, z którą mieliśmy do czynienia w 2015 r., której bardzo mocno polskie społeczeństwo się sprzeciwiło. Teraz zamiast relokacji mamy tzw. mechanizm solidarności, co bardzo ładnie brzmi i wymusza na państwach członkowskich albo przyjmowanie imigrantów albo płacenie za nich - powiedziała Anna Bryłka z Konfederacji.

 

Polityk stwierdziła, że ze szczegółowej analizy Paktu Migracyjnego wynika, że "Komisja Europejska może zmusić Polskę do tego, żeby nieograniczoną liczbę imigrantów tutaj przyjęła".

 

- Jeśli premierowi zależy na tym, żeby polsko-białoruska granica była szczelna i bezpieczna to w pierwszej kolejności to w pierwszej kolejności powinien zrobić porządek z organizacjami NGO i aktywistami, którzy się tam znajdują i pomagają nielegalnie tym właśnie przestępcom przekraczać granicę - mówiła.

 

ZOBACZ: Wystosowali apel do Donalda Tuska. Chodzi o politykę migracyjną

Anna Bryłka o sytuacji na granicy. "Premier powinien zrobić porządek z aktywistami"

Zdaniem polityk Konfederacji aktywiści mają wysyłać sygnał do migrantów, w których miejscach na granicy nie ma polskich funkcjonariuszy SG i tym samym ułatwiać cudzoziemcom przechodzenie na polską stronę. 

 

Prowadzący przywołał następnie artykuł portalu "Politco", w którym stwierdzono, że jedyny aspekt, w którym unijni przywódcy na tym szczycie byli zgodni to przyspieszenie wdrożenia Paktu Migracyjnego.

 

- Chyba zdajemy sobie sprawę, że tak samo Polsce, jak i UE potrzebna jest polityka migracyjna. Nie uciekniemy przed tym. Ta polityka, która była wprowadzona w Europie była błędną polityką - to oceniają wszyscy jednoznacznie. Natomiast w Polsce przez osiem lat rządów PiS ta polityka też nie została wprowadzona. Obecnie, w związku z sytuacją na wschodniej granicy pewne rzeczy muszą być wypracowane od nowa - przyznał Marcin Kulasek z Lewicy, sekretarz stanu w resorcie aktywów państwowych.

Rozłam w rządzie w kwestii migracji. Wiceminister z Lewicy: Trochę ubolewamy

- Trochę ubolewamy nad tym, że rządowy projekt dotyczący wprowadzenia ustawy migracyjnej nie był do końca skonsultowany z niektórymi liderami - dodał polityk, nawiązując do sprzeciwu czwórki ministrów z Lewicy wobec rządowej strategii.

 

Następnie Bogdan Rymanowski powołał się na doniesienia Interii. Zgodnie z nimi polski resort dyplomacji ma się obawiać sytuacji, w której Niemcy w pełni wykorzystają procedury readmisji migrantów. W konsekwencji Berlin będzie mógł wysłać nad Wisłę nawet 40 tys. obcokrajowców.

 

ZOBACZ: Były premier chętny na europejskie stanowisko. Odpowiada bez wahania

Wojciech Kolarski: Dziś premier Tusk mówi językiem PiS

- Polska musi być inaczej traktowana, choćby z powodu przyjęcia 2 mln uchodźców z Ukrainy. Poprzednicy nie umieli o to zawalczyć, ale my na pewno to zrobimy - zadeklarował, dodając, że "powinniśmy być (z tej procedury - red.) wyłączeni".

 

Następnie głos zabrał prezydencki minister Wojciech Kolarski, który stwierdził, że w kwestii migracji "dziś premier mówi językiem Prawa i Sprawiedliwości". - Pan minister również - powiedział zwracając się do polityka Lewicy - w sprawach migracji mówi językiem polityków Konfederacji, którzy stawiali sprawę jasno: granicę UE muszą być chronione - podkreślił.

 

- Pewien poziom hipokryzji, który słyszę z drugiej strony (sceny politycznej - red.) jest porażający - powiedział przedstawiciel Polski 2050. Odwołując się do raportu NIK, z którego wynika, że w przeciągu rządów PiS Polska wydała więcej wiz dla obcokrajowców niż "Francja, Hiszpania i Niemcy razem wziętych". - Macie państwo czelność zarzucać nam, że Niemcy chcą tych ludzi - których wyście nielegalnie wprowadzili do Polski - zwrócić? - mówił Paweł Śliz.

Związki partnerskie dzielą koalicję. "Lewica wykorzystuję furtkę"

Bogdan Rymanowski pytał też polityków o projekt rządowy dotyczący rejestrowanych związków partnerskich, które będzie można zawrzeć w Urzędzie Stanu Cywilnego. Z dokumentu wynika również, że osoby w związku partnerskim będą mogły ustanowić wspólność majątkową partnerską albo rozdzielność majątkową z wyrównaniem dorobków.

 

Wideo: Spór o związki partnerskie w rządzie. W tle nowy projekt

- To jest dobry, pierwszy krok w kierunku legalizacji związków partnerskich. W ramach Trzeciej Drogi rozmawiamy o tym z PSL, stanowisko Polski 2050 od dłuższego czasu jest znane - powiedział polityk Polski 2050 Paweł Śliz.

 

Koalicjant z Lewicy zapewnił, że "ten projekt wkrótce rzeczywiście będzie rządowy". - Liczymy, że PSL podtrzyma swoje zdanie z 2023 roku (o tym, że będzie popierać wszystkie projekt rządowe - red.). My zrobiliśmy i tak ukłon w ich stronę, są zapisy, które wyjęliśmy z ustawy m.in. o przysposobieniu dzieci i ewentualnie legalizacji w urzędzie stanu cywilnego bez uroczystości - tłumaczył Marcin Kulasek.

 

ZOBACZ: Związki partnerskie w Polsce. Jest projekt ustawy

Związki partnerskie. Gajewska: Projekt będzie rządowy

Jednym z najgłośniejszych przeciwników projektu jest Marek Sawicki. Poseł PSL w programie "Studio Parlament" stwierdził, że "dokument nie jest rządowy", a jedynie "stworzony przez minister równości", a wśród Ludowców "nie ma w tej sprawie ani zdenerwowania, ani zainteresowania".

 

- Szkoda czasu na namawianie pana posła Sawickiego, zapewniam że projekt będzie całego rządu. Poza tym to najwyższy moment, aby na poważnie zacząć rozmawiać o demografii - powiedziała Aleksandra Gajewska (Koalicja Obywatelska).

 

Zupełnie inaczej sprawę widzi Anna Bryłka. - Lewica korzysta z prawnej furtki, chcą zalegalizować małżeństwa homoseksualne z możliwością adopcji dzieci. To jawne łamanie Konstytucji - stwierdziła przedstawicielka Konfederacji. Prawicowa europosłanka nie miała wątpliwości, że projekt nie wyjdzie z rządu i nie zostanie przyjęty przez Sejm.

 

Wcześniejsze odcinki programu dostępne tutaj.

Nina Nowakowska / nn/pbi / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie