Gen. Jarosław Szymczyk czuje się upokorzony. "Zarzuty są ogromnym zaskoczeniem"

Polska Wiktor Kazanecki / sgo / polsatnews.pl

O "żenującym" sposobie wezwania do prokuratury i "medialnym show", jaki wokół tego stworzono, mówił "Wydarzeniom" gen. Jarosław Szymczyk. W poniedziałek usłyszał on dwa zarzuty związane z granatnikiem i eksplozją na komendzie głównej. Jak przekonywał były szef policji, "nikt i nic" nie jest w stanie zepsuć mu "radości z tego, że żyje". Uznał ponadto, że został w pewien sposób upokorzony.

Gen. Jarosław Szymczyk czuje się upokorzony. "Zarzuty są ogromnym zaskoczeniem"
Polsat News
Gen. Jarosław Szymczyk zabrał głos po postawieniu mu dwóch prokuratorskich zarzutów
Zobacz więcej

Gen. Jarosław Szymczyk, były szef policji, stawił się w poniedziałek w warszawskiej Prokuraturze Okręgowej, gdzie przedstawiono mu dwa zarzuty związane z granatnikiem, który otrzymał od ukraińskich służb. - Pierwszy dotyczy posiadania bez koncesji broni przenośnej. Czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat ośmiu - przekazał rzecznik Piotr Antoni Skiba.

 

ZOBACZ: Generał Jarosław Szymczyk usłyszał zarzuty. Chodzi o wybuch granatnika

 

Jak dodał prokurator, drugi zarzut to "nieumyślne sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia wielkich rozmiarów, za co grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności". - Pan generał stwierdził, że nie rozumie tych zarzutów i odmówił ustosunkowania się do nich oraz zażądał uzyskania do przesłuchania zgody ministra ds. wewnętrznych i administracji - wyjaśnił.

Zarzuty dla gen. Jarosława Szymczyka. "Sposób wezwania był żenujący"

To ciąg dalszy sprawy z 14 grudnia 2022 roku, gdy w Komendzie Głównej Policji doszło do eksplozji; dokładniej stało się to w gabinecie komendanta Szymczyka. Generał tłumaczył później, że dostał zapewnienie, iż broń jest bezpieczna, zaślepiona styropianem, a ponadto można przewieźć ją bez zgłaszania celnikom, gdyż została przerobiona na głośnik.

 

Po postawieniu zarzutów Szymczyk powiedział w rozmowie z "Wydarzeniami" Polsatu, że od pierwszych dni "po tragicznym zdarzeniu" mówił, że "ta sprawa musi zostać wyjaśniona dogłębnie". - Jedynym organem uprawnionym do tego jest prokuratura, jestem do jej dyspozycji - zapewnił.

 

Dodał przy tym, iż sposób, w jaki wezwali go śledczy, był "żenujący". Jak opisał, do Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach trafiło otwarte pismo, z którym zapoznali się funkcjonariusze. - Celowe działanie, swego rodzaju upokorzenie - uznał, podkreślając, że ten sposób korespondencji wyrządził wiele nieprzyjemności jego bliskim.

Były szef policji "zaskoczony" zarzutami. Mówi o medialnym show

Zdaniem gen. Szymczyka postawione zarzuty są "ogromnym zaskoczeniem" i dlatego nie ustosunkował się do ich treści. - Pani prokurator nie postarała się, by zdobyć postanowienie ministra spraw wewnętrznych o zwolnieniu z tajemnicy państwowej i służbowej. Uniemożliwiła mi złożenie jakichkolwiek wyjaśnień - uściślił.

 

ZOBACZ: Jarosław Szymczyk ma nową pracę. Trafił do klubu Piast Gliwice

 

Według niego "zrobiono to po to, aby stworzyć show medialny". - Jestem niezwykle zainteresowany tym, aby sprawa (wybuchu na komendzie - red.) trafiła jak najszybciej do sądu, aby materiał dowodowy stał się publiczny. Chciałbym, aby opinia publiczna poznała treść przesłuchania świadków, opinii biegłych i dopiero wtedy oceniała - powiedział "Wydarzeniom".

 

Jak uznał, "treść dzisiejszych zarzutów nie koreluje zupełnie z materiałem dowodowym, który jest w sprawie". - Myślę, że tu już każdy połączy kropki - uzupełnił.

Gen. Szymczyk: Po zdarzeniu na komendzie cierpię na zdrowotne dolegliwości

Były szef policji stwierdził ponadto, że wielokrotnie powtarzał, iż "nikt i nic nie jest w stanie zepsuć mu radości" z tego, że "żyje po tym tragicznym zdarzeniu". - Cierpię na wiele dolegliwości zdrowotnych, niezwykle uciążliwych, od momentu tego zdarzenia. Czuję się cały czas osobą pokrzywdzoną w tej sprawie - zaznaczył.

 

ZOBACZ: Nielegalne wyścigi w Warszawie. Wielka akcja stołecznej policji

 

W opinii Szymczyka prokuratura jest "niezwykle profesjonalna". - Mam żelazną zasadę, że nigdy nie komentuję wyroków sądów. Używam terminologii tenisowej: liczy się ostatnia piłka, tak samo w procesie liczy się prawomocne rozstrzygnięcie, oparte o materiał dowodowy i jego rzetelną ocenę - podsumował.

 

Do wątku, że w sprawie generała szef MSWiA nie wydał odpowiedniej decyzji, odniósł się rzecznik tego resortu Jacek Dobrzyński. "Skoro były komendant polskiej policji zasłania się potrzebą uzyskania do przesłuchania zgody ministra spraw wewnętrznych i administracji, to zapewniam, że nic nie stoi na przeszkodzie i minister Tomasz Siemoniak taką zgodę z pewnością udzieli" - napisał na platformie X.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie