Groźba powodzi. "Komunikaty nie napawają optymizmem"
- Ostatnie komunikaty nie napawają optymizmem, ale jesteśmy dużo lepiej przygotowani niż byliśmy w 1997 roku - tak senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Kwiatkowski odniósł się do aktualnej sytuacji powodziowej. Wspominając wydarzenia z 1997 roku, mówił w programie "Gość Wydarzeń", że "takie obrazki zostają z człowiekiem do końca życia".
- Ostatnie komunikaty nie napawają optymizmem, ale jesteśmy dużo lepiej przygotowani niż byliśmy w 1997 roku. Dziś te kluczowe inwestycje są zakończone - mówił senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Kwiatkowski pytany o aktualną sytuację powodziową na południu Polski.
Groźba powodzi. Krzysztof Kwiatkowski: Takie obrazki zostają z człowiekiem
- Całe kierownictwo MSWIA jest zaangażowane. Ja o koordynację służb się nie boję - podkreślił Krzysztof Kwiatkowski.
ZOBACZ: Premier o sytuacji powodziowej. "Opady będą rekordowe"
Wspominając powódź z 1997 roku, polityk stwierdził, że "te obrazki będą mu towarzyszyć do końca życia". - Byłem wtedy młodym człowiekiem, jeszcze studentem. Utkwiło mi w pamięci, że mieliśmy pontony i pływaliśmy między blokami, podając bezpośrednio do okien domów to co mieliśmy. Takie obrazki zostają z człowiekiem do końca życia - wspominał.
- Jestem głęboko przekonany, że to co się udało zrobić, jeśli chodzi o inwestycje - poza punktowymi sytuacjami - sprawi, że nie będzie takiego nieszczęścia jak wtedy - mówił senator.
Manifestacja PiS w Warszawie. Senator podał liczby
Dariusz Ociepa zapytał polityka o sobotni protest Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie oraz wystąpienie lidera ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego. - Zgłosili manifestację na 50 tys. osób, było kilka tysięcy. Frekwencyjna porażka - stwierdził senator.
- Prawo i Sprawiedliwość nie dało rady. Jeśli mówią, że będzie 50 tys. osób, a jest dziesięć razy mniej, to sukces na pewno nie jest - skomentował.
ZOBACZ: Jarosław Kaczyński o "szczególnej chwili" dla Polski. Wskazał cel władzy
Kwiatkowski ocenił, że podczas manifestacji nie padło "nic nowego, poza jedynym wyjątkiem". Mówił, że miał nadzieję, że formacja odwoła do wydarzenie.
- Mam wrażenie, że PiS idzie ścieżką Włodzimierza Cimoszewicza z 1997 roku - bagatelizowanie życia, zdrowia i dorobku ludzi, którzy są na terenach, gdzie może dojść do zalania. Ludzie oczekują empatii i zaangażowania a nie wieców - stwierdził senator.
WIDEO: Krzysztof Kwiatkowski w programie "Gość Wydarzeń"
Burza po uchwale KRS. "Ręce opadają"
- Nie robimy sobie dowcipów. Krajowa Rada Sądownictwa uważa, że w Polsce od dziewięciu miesięcy nie ma rządu, bo trzy panie minister, składając przysięgę, użyły feminatywów. Ręce opadają - ocenił Krzysztof Kwiatkowski pytany o uchwałę KRS.
Stwierdził, że "można było to potraktować jako dowcip, gdyby nie to, że KRS potraktowała tę uchwałę jako wniosek do Trybunału Konstytucyjnego". - Gdzieś są granice powagi. Poruszamy się w oparach absurdu - mówił senator.
- My nie robimy skoku na Trybunał Konstytucyjny. Odcinamy chińskim murem polityków od Trybunału. Wyciągamy rękę do zgody - mówił Krzysztof Kwiatkowski o zapowiadanych przez rząd zmianach w wymiarze sprawiedliwości.
Poprzednie wydania programu "Gość Wydarzeń" można zobaczyć TUTAJ.
Czytaj więcej