Donald Tusk o rządach PiS: Ponad 500 razy zakładano żołnierzom kajdanki
"W czasie rządów PiS Żandarmeria Wojskowa nakładała zatrzymanym żołnierzom kajdanki ponad pięćset razy" - napisał we wtorek premier Donald Tusk. Jak dodał, nie żądano wtedy dymisji ministra obrony, a prezydent nie zwoływał Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Szefowi rządu odpowiedział były wicepremier Jacek Sasin, pytając: "Nie rozumiesz różnicy, człowieku?".
W poniedziałek zorganizowano posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem m.in. prezydenta i premiera. Miało związek z ostatnimi, szeroko komentowanymi sytuacjami na granicy z Białorusią: zatrzymaniem polskich żołnierzy, a także śmiercią wojskowego zranionego przez migranta.
Donald Tusk niemal dobę po spotkaniu z Andrzejem Dudą stwierdził w serwisie X, że "w czasie rządów PiS Żandarmeria nakładała zatrzymanym żołnierzom kajdanki ponad pięćset razy".
Sytuacja na granicy z Białorusią. Donald Tusk wraca do rządów PiS
Premier dodał: "Nikt się nie oburzał, nie było sensacyjnych artykułów, nie żądano dymisji ministra obrony, prezydent nie zwoływał Rady Bezpieczeństwa". Szef rządu podsumował to jednym słowem - "intrygujące".
Do wpisu Tuska kilkanaście minut później odniósł się Jacek Sasin. "Ale nie za to, że bronili polskich granic! Nie rozumiesz różnicy, człowieku?" - pytał w mediach społecznościowych były wicepremier.
ZOBACZ: Andrzej Duda: Jesteśmy najbardziej zagrożeni bezpośrednim atakiem Rosji
Wcześniej we wtorek o incydentach mówił szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. - 574 razy w ostatnich czterech latach doszło do sytuacji założenia kajdanek przez Żandarmerię Wojskową - mówił, odnosząc się do zatrzymania trzech polskich żołnierzy. Dodał, że "decyzję o użyciu kajdanek podejmuje zawsze ten, kto przeprowadza działania operacyjne".
Krytyczne sytuacje na granicy z Białorusią. Zmarł 21-letni żołnierz
W czwartek Onet ujawnił, że w marcu Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech polskich żołnierzy, którzy służyli na granicy z Białorusią. Wojskowi mieli oddać 43 strzały ostrzegawcze w kierunku forsujących zaporę agresywnych obcokrajowców.
Dwóch z nich usłyszało prokuratorskie zarzuty przekroczenia uprawnień i narażenia życia innych osób. Mężczyźni pozostają na wolności, jednak zostali zawieszeni w czynnościach służbowych i oddani pod dozór przełożonego.
ZOBACZ: Rosyjski sabotaż w Polsce. Premier ujawnia nowe informacje
Tego samego dnia dotarły tragiczne informacje ze szpitala przy Szaserów w Warszawie o śmierci Mateusza Sitka, 21-letniego żołnierza 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, który 28 maja został zaatakowany nożem przez imigranta w rejonie Białowieży.
Czytaj więcej