Rośnie napięcie na Bliskim Wschodzie. "Atak Hezbollahu na Izrael to dopiero początek"

Świat
Rośnie napięcie na Bliskim Wschodzie. "Atak Hezbollahu na Izrael to dopiero początek"
Tsafrir Abayov / AP
Żelazna Kopuła przechwytuje pociski w Izraelu, ilustracyjne

- Iran z Izraelem prowadzi tzw. wojnę w cieniu. Oba państwa wymierzają sobie takie ciosy - powiedziała w Polsat News dr Agnieszka Bryc, komentując piątkowy ostrzał Izraela z terytorium Hezbollahu. - To pogłębianie efektu psychologicznego. Strony prężą muskuły - zaznaczył Michał Wojnarowicz z PISM. Ekspert dodał, ze atak Izraela na irański konsulat w Syrii mocno podbił stawkę.

Na antenie Polsat News eksperci rozmawiali o napiętej sytuacji na Bliskim Wschodzie, w tym o piątkowym ataku Hezbollahu na Izrael.

 

- To faktycznie może być rewanż za ostrzał konsulatu irańskiego w Damaszku, ale to nie jest takie proste - powiedziała dr Agnieszka Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. - Tej sytuacji trzeba się dokładnie przyjrzeć - dodała.

 

ZOBACZ: Joe Biden krytykuje Izrael. "To błąd"

 

Ekspertka stwierdziła, że Iran z Izraelem prowadzi tzw. wojnę w cieniu. - Oba państwa wymierzają sobie takie ciosy. To nie jest nic nowego - zaznaczyła.

 

- Co do odwetu, to on nie musi być natychmiastowy. Teheran odpowie, gdy będzie miał efekt zaskoczenia - przekazała ekspertka.  - Jednak atak na irańską placówkę dyplomatyczną to nowy etap w tym konflikcie - podsumowała.

 

Zaznaczyła, że mocarstwa nie są zainteresowane całkowitą destabilizacją na Bliskim Wschodzie. - Dlatego też prowadzą one tzw. wojnę zastępczą - dodała.

Napięcie na Bliskim Wschodzie. "Atak Izraela mocno podbił stawkę"

- To pogłębianie efektu psychologicznego. Strony prężą muskuły - ocenił z kolei Michał Wojnarowicz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. - To nie był ten spodziewany atak. To preludium - dodał, określając piątkowy ostrzał Hezbollahu.

 

Jak zaznaczył, "atak Izraela na Damaszek mocno podbił stawkę". - Iran obecnie traci efekt zaskoczenia, ale efektywność może być wysoka. To jest wyścig, kto kogo bardziej odstraszy - zauważył.

 

- Bez sytuacji w Strefie Gazy, nie byłoby takiego wzmożenia w konflikcie między Iranem a Izraelem - przekazał ekspert. - Dlatego też trudno sobie wyobrazić złagodzenie tego napięcia bez rozejmu w Strefie Gazy - podkreślił.

 

- Odpowiedź Iranu na atak Izraela to jest kwestia wiarygodności - zauważył Wojnarowicz. - Jeśli Teheran nie odpowie, to straci, co może nawet zachęcić do dalszych akcji - dodał.

 

ZOBACZ: Sygnały alarmowe w Izraelu. Spadło kilkadziesiąt rakiet

 

Ekspert z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych zaznaczył, że brak wcześniejszej informacji o ataku na Damaszek przekazanej USA, to jeden z kolejnych zgrzytów w relacjach między Waszyngtonem a Tel Awiwem.

 

- Izrael chciał jednak wykorzystać moment chwili, więc konsekwencje polityczne odsunął na drugi plan - zaznaczył Wojnarowicz.

 

- Teraz USA nastawione jest na czytanie sygnałów z Iranu. Jeśli są informację, że odwet jest szykowany, to znaczy, że decyzja o nim już zapadła - podsumował ekspert.

Ostrzał Izraela z terytorium Libanu. Hezbollah przyznał się do ataku

W piątek wieczorem libańska telewizja Al-Mayadeen poinformowała o wystrzeleniu z Libanu w kierunku północnych terenów Izraela ponad 50 rakiet. Informację potwierdziły w komunikacie Siły Obronne Izraela (IDF), które przekazały, że część pocisków została przechwycona przez Żelazną Kopułę. 

 

Z relacji "Times of Israel" wynika, że syreny alarmowe zawyły w północnej części Galilei, niedaleko granicy z Libanem. Według libańskiej części pociski miały trafić także w "izraelski cel wojskowy" na wzgórzach Golan. Izraelskie siły podają, że niezestrzelone pociski spadły na puste przestrzenie i nikomu nic się nie stało

 

Do ataku przyznał się Hezbollah. Do ataków na Izrael z terytorium Libanu dochodzi regularnie, ale tym razem, według ekspertów mogą mieć związek z odwetem Iranu, które spodziewają się Izraelczycy i przed którym ostrzegały Stany Zjednoczone.

 

- Iran poniesie konsekwencje za eskalowanie sytuacji w regionie - zapowiedział rzecznik izraelskiej armii Daniel Hagari. Oświadczenie wydano po doniesieniach o przejęciu przez irańskich Strażników Rewolucji statku "związanego z Izraelem".

 

Jak dodał, Izrael podwyższył gotowość obrony kraju przed "dalszą agresją irańską". "Jesteśmy też przygotowani do odpowiedzi" - oświadczył Hagari.

 

ZOBACZ: Ministerstwo zaapelowało do obywateli. Powinni opuścić teren Iranu

 

W sobotę irańska państwowa agencja IRNA potwierdziła przejęcie przez Strażników Rewolucji statku handlowego w okolicy cieśniny Ormuz.

 

Jednostka przemieszcza się na wody terytorialne Iranu - dodano.

 

Siły specjalne marynarki wojennej zeszły na pokład statku ze śmigłowca. Statek pływa pod portugalską banderą. Według agencji jednostka należy do firmy izraelskiego biznesmena.

Michał Blus / /dk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie