Protest rolników. Blokady i "niespodzianki" przed biurami polityków

Polska
Protest rolników. Blokady i "niespodzianki" przed biurami polityków
Polsat News
Rolnicy kontynuują protest

Rolnicy w czwartek po raz kolejny protestowali przeciwko importowi ukraińskiego zboża i zapisom Zielonego Ładu. Tym razem zjawili się przed biurami poselskimi m.in. marszałka Sejmu Szymona Hołowni i wicemarszałka Senatu Macieja Żywno, gdzie pozostawili słomę oraz gnojownicę. Demonstracje odbywały się też przed biurami polityków PiS i PO.

W czwartek w Polsce odbyła się kolejna runda protestów rolniczych. Rolnicy tym razem nie blokowali dróg, lecz protestowali przez biurami poselskimi. 

Protest rolników. Niespodzianki przed biurami poselskimi w całej Polsce

W Białymstoku przed biurem Polski 2050, gdzie znajdują się biura poselskie marszałka Sejmu Szymona Hołowni i wicemarszałka Senatu Macieja Żywno, rolnicy przynieśli kilkanaście kostek słomy, gnojowicę w pojemnikach i mleko, a także worki ze zbożem z napisami "PL" i "UA". Kilkudziesięciu rolników chciało spotkać się z parlamentarzystami, ale nie było ich w tym czasie w biurze, o czym mieli zostać wcześniej poinformowani przez przedstawicieli ugrupowania. 

 

ZOBACZ: Protest rolników 4 kwietnia. Inna forma niż dotychczas

 

- Atmosfera jest nerwowa, bo jest wiosna, trwają zasiewy (...) a tyle czasu już protestujemy. Byliśmy już wszędzie (...). Politycy nie chcą rozwiązać problemów, które stworzyli. My przychodzimy do nich, żeby oni je rozwiązali, a oni nie chcą - powiedział przewodniczący zgromadzenia pod biurem poselskim Szymona Hołowni Wojciech Chrostowski ze Stowarzyszania Rolnicy Podlasia (SRP), oddolnej inicjatywy, która powstała niedawno w regionie.

 

Rolnikom udało się porozmawiać z przedstawicielem Polski 2050 Markiem Sakowiczem w Białymstoku. Argumentował on m.in., że obecny rząd stara się rozwiązać problemy, ale nie da się tego zrobić szybko.

Protest rolników. "Prezenty" od protestujących dla polityków PiS

Rolnicy podrzucali również "niespodzianki" pod biurami poselskimi polityków PiS. W czwartek rano policjanci patrolujący miasto zauważyli rozsypany obornik pod budynkiem przy ul. Lwowskiej 64, gdzie mieści się m.in. biuro poselskie Tomasza Zielińskiego. Na zdjęciach w lokalnych mediach widać było również baner z napisem: "Polscy rolnicy nie będą umierać w ciszy". Podobna sytuacja miała miejsce przy Placu Wolności, gdzie mieści się biuro jego partyjnego kolegi - Sławomira Zawiślaka

 

W Rzeszowie protesty rolnicze odbyły się przed biurami poselskimi m.in. polityków PiS i PO oraz przed urzędem wojewódzkim. Jak powiedziała PAP aspirant sztabowy Magdalena Żuk z rzeszowskiej policji, była tylko jedna interwencja.

 

- Ok. godz. 12 zostaliśmy powiadomieni o tym, że na ul. Kreczmera ktoś zostawił cztery pojemniki z nieznaną substancją oraz słomę. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce ustalili, że pojazd typu bus, z którego wyładowano pojemniki i słomę, znajduję się na następnej ulicy. Kierowca oraz pasażer busa zostali wylegitymowani. Trwają czynności w tej sprawie - powiedziała. Przy tej ulicy swoje biuro ma m.in. europosłanka PO Elżbieta Łukaciejewska.

 

Protesty rolników trwały również przed biurami poselskimi w województwie wielkopolskim. Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak poinformował, że w całym regionie przed biurami różnych polityków zorganizowano łącznie 23 pikiety - większość zni ch już się zakończyła. W Koninie protestujący zebrali się na ul. Urbanowskiej, przed biurem poselskim wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka. Manifestacja zakończyła się po godzinie 18. 

Protest rolników. Okupacja ministerstwa rolnictwa

W czwartek część rolników nadal okupywała siedzibę resortu. - Protest nie osłabł na sile. Jesteśmy solidarnością. Jadą rolnicy z Podlasia, Dolnego Śląska, Lubelszczyzny. Będzie nas bardzo dużo, będą pełnione dyżury. Będziemy tu stać dopóki nie wypełnimy wszystkich tych rzeczy o których mówimy - zadeklarował Tomasz Obszański z NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność". Demonstranci domagali się rozmów z premierem Donaldem Tuskiem. Do tej pory do spotkania nie doszło.

 

- Niektóre z postulatów rolników udało się załatwić - przekazał wiceminister rolnictwa Stefan Krajewski. - Głównie dzięki pracy ministra Siekierskiego i kierownictwa ministerstwa irracjonalne zapisy Nowego Ładu są wycofane - dodał. 

 

- Kontrole na granicy polsko-ukraińskiej są coraz częstsze, a granice są uszczelnianie - powiedział Krajewski. - Utrzymujemy embargo i wprowadzamy kontyngenty na produkty, które zalewają polski rynek - zaznaczył.

 

Jak dodał wiceminister, ważne jest także wywiezienie nadmiaru ukraińskiego zboża z Polski przed kolejnymi zbiorami

Rolnicy domagają się blokady granicy z Ukrainą. Donald Tusk odpowiada

Rolnicy domagają się spełnienia ich żądań, które - jak mówią - cały czas są niezrealizowane. Przekonują, że cały czas nie ma porozumienia w sprawie sprowadzania produktów z Ukrainy. Protestujący twierdzą, że destabilizują one polski rynek.

 

Premier Donald Tusk podczas środowego spotkania Koalicji Obywatelskiej w Krakowie mówił, że nie zablokuje granicy z Ukrainą. - Nie zablokuję granicy z Ukrainą w sytuacji, w której w ciągu tych miesięcy rozstrzygają się losy Ukrainy - mówił premier Donald Tusk. - W czerwcu będziemy mogli legalnie zgłosić do Komisji embargo na wszystkie produkty żywnościowe i rolne z Ukrainy - zapowiedział.

 

Rolnicze blokady trwają również na przejściach granicznych w Ukrainą. W Hrebennem, Dorohusku i Dołhobyczowie w województwie lubelskim rolnicy protestują od 9 lutego. W Hrebennem dwa razy na dobę przepuszczanych jest 12 ciężarówek. Czas oczekiwania na przejazd wynosi około 24 godzin. To mniej niż jeszcze kilka tygodni temu.

 

Po podpisaniu porozumień w Jasionce niektóre przejścia graniczne w województwie podkarpackim zostały odblokowane, to tam kierowany jest obecnie ruch.

Marta Stępień / sgo/mbl / polsatnews.pl/PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie