Likwidacja prac domowych. Nauczyciel Roku wskazuje na inny problem

Polska
Likwidacja prac domowych. Nauczyciel Roku wskazuje na inny problem
Pixabay/12019/Polsat News
Nauczyciel roku 2023 o zmianach w edkuacji

- Myślę, że podjęcie decyzji o tym, że całkowicie likwidujemy prace domowe było decyzją, w której nie do końca wzięto pod uwagę wszystkie rozwiązania. Ona weszła teraz, w trakcie roku szkolnego, co wiąże się z wieloma trudnościami również dla szkół - wskazał Radosław Potrac, nauczyciel roku 2023. Odniósł się również do pomysłów w kwestii lekcji historii, religii i etyki.

Od 1 kwietnia 2024 roku w życie weszła nowelizacja dotycząca prac domowych. Zmiany obejmują szkoły podstawowe. W klasach 1-3 nie będzie można zadawać prac o charakterze praktyczno-technicznym i pisemnych. Dozwolone będą tylko ćwiczenia uwzględniające motorykę małą. Z kolei w klasach 4-8 prace domowe zadawane będą jedynie dla chętnych i nie można będzie z nich wystawić ocen.

 

Do nowych przepisów odniósł się Radosław Potrac, nauczyciel roku 2023 na antenie Polsat News. 


- Myślę, że temat prac domowych przez miesiące rozpalał wszelkie media. Przez dwa miesiące mieliśmy szanse o tym rozmawiać. Myślę, że podjęcie decyzji o tym, że całkowicie likwidujemy prace domowe było decyzją, w której nie do końca wzięto pod uwagę wszystkie rozwiązania. Ona weszła teraz, w trakcie roku szkolnego, co wiąże się z wieloma trudnościami również dla szkół, bo każda posiada swój indywidualny system oceniana, więc trzeba teraz na szybko zmieniać dokumenty, rozporządzenia, statuty i dodatki do nich - wyjaśnił Potrac. 

 

ZOBACZ: Magdalena Biejat mówi o "równych szansach". Syna posłała do szkoły społecznej


Nauczyciel roku 2023 dodał, że to nie prace domowe są szkolnym problemem, a bardziej biurokracja, z którą muszą mierzyć się nauczyciele. Stwierdził, że z jednej strony dobrze, że zaczęto mówić o ważnych dla oświaty sprawach, jednak prace domowe to tylko element edukacji. Jak wspomniał, zgodnie z kartą nauczyciela i prawem oświatowym nauczyciel posiada dowolność, swobodę w dobieraniu środków i form nauczania. 


Chociaż podkreślił pozytywy rozpoczęcia rozmów to zaznaczył, że sprawy dotyczące oświaty i prac domowych powinny być bardziej przedyskutowane. - Myślę, że pozbawienie elementu wpływu nauczyciela w sposób nieco odgórny na to, czy ten uczeń usiądzie do tej pracy domowej, czy nie, nie jest do końca wyważone - powiedział. 

Reformy w szkolnictwie. "Rozminowywanie edukacji"

Odniósł się także do pomysłu odchudzenia podstawy programowej. Potwierdził, że ta była zbyt obszerna. - To efekt tego, co wydarzyło się po reformie minister Zalewskiej, po likwidacji gimnazjów, gdzie trzeba było w dwóch kolejnych latach podstawówki zmieścić cały ten program, który był potem jeszcze rozbudowywany. Co ciekawe, dzisiaj odchudzają podstawę, te same osoby, które wtedy ją rozbudowywały - wskazał. 

 

ZOBACZ: Joanna Mucha zabrała głos w sprawie likwidacji prac domowych. Politycy PiS skomentowali


- Rozminowanie edukacji po poprzednich działaniach, po wieloletnich zaniedbaniach jest niezwykle trudne. Ja rozumiem, że brak prac domowych to jakiś etap na tej drodze - stwierdził i dodał, że edukacja to proces wymagający całościowego podejścia, a nie na "tu i teraz". 

Ograniczenie godzin historii. Nauczyciel roku 2023: Nie sądzę, żeby to było dobre

Wśród pomysłów nowego rządu znalazła się również sugestia o zmniejszeniu godzin nauczania historii. - Będzie to pokazywanie historii w bardziej ograniczonym zakresie. Nie sądzę, żeby to było dobre, bo historia jest elementem, który nie tylko pozwala poznać liczby, fakty, wydarzenia, ale też pozwala wykształcać umiejętność formułowania wypowiedzi dotyczących tego, co było i tego, co dzisiaj, ale też marzeń - stwierdził.

 

ZOBACZ: Zakaz prac domowych uderza w autonomię szkół? Rzecznik Praw Obywatelskich ma uwagi


- Mówi się, że wydarzenia poprzednie powinny nas uczyć tego, co było, abyśmy nie powtarzali tych samych błędów. Ograniczenie godzin historii może znacząco wpłynąć na to - podkreślił. 

Religia bez ocen na świadectwie? Ekspert wskazał na inny problem

Na pytanie o reformy w kwestii etyki i religii odpowiedział, że nie są jednoznacznie dobre czy złe. Oznajmił jednak, że wie, że w szkołach jest wielu specjalistów, również świeckich, którzy potrafią znakomicie nauczać tych przedmiotów.  


Na koniec zaznaczył, że wiele spraw powinno być wprowadzanych oddolnie z uwzględnieniem głosu rodziców i nauczycieli, tak by nie doprowadzić do większej biurokracji. - Nie chcielibyśmy, żeby wszystkie decyzje spływające z góry spoczywały znowu na nauczycielach - podał.  

Karina Jaworska / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie