Mołdawia odpowiada Rosji. "Nie ma nic do zaoferowania"

Świat Aleksandra Boryń / mak / polsatnews.pl / PAP
Mołdawia odpowiada Rosji. "Nie ma nic do zaoferowania"
AP/Michael Sohn
Prezydent Mołdawii Maia Sandu

Rosja nie ma prawa pouczać o demokracji - oświadczył rząd Mołdawii. To odpowiedź na słowa rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa, który stwierdził, że władze w Kiszyniowie "idą w ślady Kijowa". Napięcie między państwami zaczęło rosnąć, gdy separatystyczny region Naddniestrza poprosił Moskwę o pomoc.

W środę tzw. Kongres Deputowanych Wszystkich Poziomów, który zebrał się w Tyraspolu wystosował do Rosji prośbę o podjęcie kroków w celu "obrony" tego regionu.

 

Tłumaczono, że ze strony Mołdawii "wzmocniła się presja gospodarcza, co jest sprzeczne z europejskimi zasadami i standardami ochrony praw człowieka i wolnego handlu".

 

ZOBACZ: Mołdawia. Rośnie napięcie wokół Naddniestrza. Bliżej mu do Rosji

Rosja krytykuje Mołdawię. Kiszyniów odpowiada

W odpowiedzi Rosja przekazała, że odpowiednie urzędy "rozpatrzą tę prośbę". Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow stwierdził, że rząd Mołdawii "podąża śladami Kijowa", co miało być nawiązaniem do kremlowskiej propagandy, która twierdzi, że na Ukrainie ludność rosyjskojęzyczna jest prześladowana. 

 

Na odpowiedź Mołdawii nie trzeba było długo czekać. W sobotę tamtejsze MSZ przekazało, że Rosja nie ma prawa pouczać o demokracji. "Minister Ławrow i reżim na Kremlu nie mają moralnego prawa do wygłaszania wykładów na temat demokracji i wolności" - podkreślono. 


"Kraj, który więzi opozycyjnych polityków i zabija ich, bezzasadnie atakuje swoich sąsiadów, nie ma nic do zaoferowania światu poza krwią i bólem" - czytamy w oświadczeniu.

Żadne z państw nie uznaje niepodległości Naddniestrza. Nawet Rosja

Po apelu ze strony Naddniestrza napięte stosunki Mołdawii z Rosją stały się jeszcze bardziej nieprzyjazne. Przypomnijmy, że na początku lat 90. separatystyczna republika na terytorium Mołdawii wypowiedziała posłuszeństwo władzom w Kiszyniowie i po krótkiej wojnie - w którą zaangażowała się Rosja - Naddniestrze wywalczyło niemal pełną niezależność.

 

ZOBACZ: Mołdawia: Lekarz odmówił zabiegu. "Nie operuję Rosjan, to wrogowie"

 

Kraj ma własnego prezydenta, armię, siły bezpieczeństwa, urzędy podatkowe i walutę. Jednak co ciekawe, żadne państwo, w tym Rosja, nie uznało niepodległości Naddniestrza. Putin wspiera zbuntowany region zarówno gospodarczo jak i politycznie, a na miejscu stacjonuje około 1,5 tys. rosyjskich żołnierzy.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie