Mołdawia. Rośnie napięcie wokół Naddniestrza. Bliżej mu do Rosji

Świat
Mołdawia. Rośnie napięcie wokół Naddniestrza. Bliżej mu do Rosji
Parlament Republiki Naddniestrza / Kremlin
Naddniestrze przyłączy się do Federacji Rosyjskiej?

Najważniejsi politycy samozwańczej republiki Naddniestrza spotkają się 28 lutego w Tyraspolu na "konwencji deputowanych wszystkich szczebli". W trakcie wydarzenia władze regionu mają ogłosić chęć oficjalnego przyłączenia do Federacji Rosyjskiej.

O szczegółach kongresu poinformował w mediach społecznościowych Giennadij Czorba.

 

Polityk pełniący funkcję szefa Państwowej Służby Łączności, Informacji i Mediów Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej otwarcie zapowiedział, że podstawowym celem wydarzenia jest ogłoszenie całkowitego oderwania regionu od Mołdawii i wejścia w skład Federacji Rosyjskiej.

 

"Najprawdopodobniej, na podstawie analizy sytuacji, wydano rozkaz z Moskwy, aby zorganizować ten kongres, na którym należy złożyć wniosek, w imieniu obywateli (...) o przyjęciu Naddniestrza do Federacji Rosyjskiej, a 29 lutego Putin ogłosi to w swoim przemówieniu do Zgromadzenia Federalnego" - poinformował.

 

Informacje potwierdził także poseł parlamentu Naddniestrza Wadym Krawczuk. W rozmowie z lokalną telewizją polityk stwierdził, że Tyraspol powinien przypomnieć o swoich wcześniejszych decyzjach i potwierdzić chęć dołączenia do Rosji.

 

ZOBACZ: R. Sikorski: Putin pozwolił albo kazał zamordować Nawalnego podczas konferencji w Monachium

 

- Nie ma sensu organizować kolejnego referendum, ale potwierdzenie poprzedniej decyzji jest właściwe. Naddniestrze ustaliło wektor zjednoczenia z Rosją, z Unią Euroazjatycką już w 2006 roku. Zjazd deputowanych wszystkich szczebli najprawdopodobniej potwierdzi nasze zamiary - przekonywał.

MSZ Rosji: Rosja ma chronić mieszkańców regionu

Kilka dni wcześniej na temat przyszłości Naddniestrza wypowiadał się wiceminister spraw zagranicznych Rosji Michaił Galuzin. W wywiadzie dla gazety "Izwiestia" polityk podkreślił, że rosyjskie władze uważnie przyglądają się rozwojowi sytuacji i są niezwykle zaniepokojone decyzjami rządu Mołdawii.

 

- Zawsze wyrażaliśmy jasno, że wszelkie działania stanowiące zagrożenie dla naszego personelu wojskowego i naszych współobywateli zostaną uznane, zgodnie z prawem międzynarodowym, za atak na Rosję - stwierdził.

 

- Rosja ma obowiązek chronić mieszkańców regionu - dodał.

 

Eksperci zwracają uwagę, że przekaz kierowany z Kremla zaczyna przypominać wypowiedzi polityczne dotyczące Ukrainy w latach 2014-2022. Wówczas to przedstawiciele m.in. resortu spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej podkreślali zagrożenie bezpieczeństwa dla rosyjskich obywateli.

Kiszyniów tonuje nastroje. Ukraina proponuje pomoc

Komunikat w sprawie kongresu w Naddniestrzu w mediach społecznościowych opublikował Departament Reintegracji Rządu Mołdawii. Jak podkreślono, władze monitorują sytuację, jednak nie ma widocznych przesłanek do pogorszenia się sytuacji w regionie.

 

ZOBACZ: Rosja. Władimir Putin przetestował nowy bombowiec. Miał siedzieć za sterami

 

"Uważnie monitorujemy sytuację w regionie Naddniestrza, pozostając w stałym kontakcie z misją OBWE oraz innymi partnerami międzynarodowymi. Z posiadanych informacji wynika, że nie ma podstaw sądzić, że sytuacja w regionie może się pogorszyć" - czytamy.

 

Oświadczenie wydał także ambasador Ukrainy w Kiszyniowe Marko Szewczenko.

 

- Ukraińscy urzędnicy wielokrotnie mówili publicznie, że jeśli pojawi się oficjalna prośba władz Republiki Mołdawii o wsparcie lub pomoc, Ukraina na pewno jej udzieli. W jaki sposób i jak szybko, zostanie to omówione później i będzie zależeć od powagi sytuacji - oświadczył.

Marcin Jan Orłowski / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie