Strefa Gazy. Dramat podczas transportu humanitarnego. Świat krytykuje Izrael

Świat
Strefa Gazy. Dramat podczas transportu humanitarnego. Świat krytykuje Izrael
PAP/EPA/MOHAMMED SABER
Strefa Gazy zrujnowana wojną Hamasu z Izraelem

Narasta międzynarodowe oburzenie, po tym jak izraelskie wojsko otworzyło ogień do mieszkańców Strefy Gazy, którzy otoczyli ciężarówki z pomocą humanitarną. Według Palestyńczyków od strzałów i pod kołami samochodów zginęło ponad 100 osób, a 760 zostało rannych. Rada Bezpieczeństwa ONZ zorganizowała nadzwyczajne posiedzenie za zamkniętymi drzwiami.

Izraelskie wojska w północnej Strefie Gazy w czwartek otworzyły ogień do Palestyńczyków, którzy próbowali dostać się do ciężarówek z pomogą humanitarną. 

 

Cierpiący z głodu i braku dostatecznej ilości środków medycznych mieszkańcy zbiegli się wokół konwoju 38 samochodów na rondzie Nabulsi w Gazie, kiedy pilnujący przejazdu żołnierze zaczęli strzelać. 

Tragedia w trakcie przejazdu konwoju humanitarnego. Zginęło 112 osób

Według kontradmirała Daniela Hagari'ego niektórzy Palestyńczycy "zaczęli brutalnie popychać, a nawet tratować innych mieszkańców Gazy na śmierć, plądrując dostawy humanitarne". Rzecznik Sił Obronnych Izraela twierdzi, że żołnierze chcieli jedynie oddać strzały ostrzegawcze, ponieważ "tłum stanowił zagrożenie" - cytuje jego wypowiedzi BBC.

 

Innego zdania jest kontrolowane przez Hamas ministerstwo zdrowia Gazy, które twierdzi, że izraelscy żołnierze strzelili wprost do palestyńskich cywilów. Część z nich zginęła pod kołami ciężarówek wiozących pomoc. Strona palestyńska mówi w sumie p 112 ofiarach śmiertelnych.  Rannych zostało 760 osób, których przewieziono do wyczerpanych wojną szpitali al-Shifa, Kamal Adwan i al-Awda. 

 

Jak donosi BBC, "wszyscy lub większość ofiar leczonych w szpitalach Kamal Adwan i al-Awda mieli rany postrzałowe lub odłamkowe".

 

ZOBACZ: Premier Izraela odrzucił propozycję Hamasu. Chce "całkowitego zwycięstwa"

 

Incydent miał miejsce na kilka godzin przed tym, jak ministerstwo zdrowia ogłosiło, że w trwającym od 7 października konflikcie w Gazie zginęło już ponad 30 tys. osób, w tym 21  tys. dzieci i kobiet. Około siedem tysięcy uznaje się za zaginione, a kolejnych 70 tysięcy Palestyńczyków zostało rannych. 

Izrael krytykowany. USA naciskają na sojusznika

Czwartkowy incydent odbił się głośnym echem i wywołał międzynarodową krytykę, która spadła na Izrael. Rada Bezpieczeństwa ONZ zorganizowała nadzwyczajne posiedzenie za zamkniętymi drzwiami w celu omówienia incydentu, podczas którego Algieria - arabski przedstawiciel w organie - przedstawiła projekt oświadczenia obwiniającego siły izraelskie za "otwarcie ognia". Wniosek został jednak zablokowany przez sojusznika Izraela, Stany Zjednoczone. 

 

Rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller powiedział, że Stany Zjednoczone "pilnie poszukują dodatkowych informacji na temat tego, co dokładnie się wydarzyło", a Biały Dom żąda odpowiedzi od Izraela - donosi AFP.

 

ZOBACZ: Strefa Gazy. Izrael dokonał serii ataków przy granicy z Egiptem

 

Prezydent Kolumbii Gustavo Petro potępił zdarzenie i zawiesił zakupy broni od Izraela, kluczowego dostawcy sił bezpieczeństwa jego kraju.

 

"Jestem głęboko oburzony obrazami napływającymi ze Strefy Gazy, gdzie cywile są celem ataków izraelskich żołnierzy" - napisał z kolei prezydent Francji Emmanuel Macron, dodając, że "zdecydowanie potępia tę strzelaninę".

 

Wezwał Izrael do poszanowania międzynarodowego prawa i rozejmu, podobnie jak wiele przedstawiciele Unii Europejskiej, Chin czy Arabii Saudyjskiej.

Aleksandra Kozyra / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie