Putin grzmi po propozycji Francji. "Konsekwencje będą tragiczne"

Świat
Putin grzmi po propozycji Francji. "Konsekwencje będą tragiczne"
AP/Alexander Zemlianichenko
Władimir Putin wygłosił orędzie przed Zgromadzeniem Federalnym

- Konsekwencje dla intruzów będą tragiczne - obwieścił prezydent Rosji Władimir Putin podczas corocznego przemówienia przed Zgromadzeniem Federalnym, odnosząc się do ewentualnej interwencji wojsk NATO w Ukrainie. - Mamy broń, która jest w stanie uderzyć w cele na ich terytorium - dodał.

Władimir Putin wygłosił w czwartek orędzie przed Zgromadzenie Federalnym. Transmisja emitowana jest nie tylko w telewizji, ale i w kinach oraz na telebimach w największych miastach kraju.

 

Prezydent Federacji rosyjskiej rozpoczął przemówienie przed członkami obu izb parlamentu po godz. 12 czasu lokalnego (10 czasu polskiego - red.). 

Wojska NATO w Ukrainie? Putin grozi

Putin odniósł się w nim do ostatniej propozycji Francji związanej z wysłaniem wojsk lądowych do Ukrainy. Żołnierze mieliby zająć się rozminowywaniem kraju. W odpowiedzi na te spekulacje włodarz Kremla zagroził. 

 

- Konsekwencje wobec intruzów NATO w Ukrainie będą tragiczne. Oni (kraje Zachodu - red.) muszą w końcu zrozumieć, że mamy też broń, i oni o tym wiedzą, że mamy taką broń, która może razić wybrane cele na ich terytorium - powiedział. 

 

ZOBACZ: Sojusznik Władmira Putina o słowach Emmanuela Macrona. "Niebezpieczne inicjatywy"

 

Pytał też, czy Zachód nie rozumie, że "istnieje ryzyko konfliktu atomowego". Wcześniej przekazał, że siły nuklearne są w gotowości. - Pociski międzykontynentalne Awangard i inne nowe produkty przemysłu obronnego pełnią służbę bojową - powiedział. 

 

Prezydent Rosji zapowiedział też, że po decyzjach o przystąpieniu do sojuszu Finlandii i Szwecji wzmocniony musi zostać zachodni okręg wojskowy. - Rosja musi osiągnąć jakościowo nowy poziom wyposażenia sił zbrojnych - mówił. 

Putin krytykuje Waszyngton: To wrogie działania

Mówił, że Zachód chce zmusić Rosję do nowego wyścigu zbrojeń i potrzebny jest rozwój przemysłu obronnego. 

 

- Jeśli chodzi o stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, Waszyngton podejmuje otwarcie wrogie działania, starając się zadać Moskwie "strategiczną porażkę" na polu bitwy - mówił Putin. 

 

Włodarz Kremla mówił też o kwestiach gospodarczych, społecznych, demograficznych czy edukacji. Zapewnił, że z biegiem lat będą rosły wynagrodzenia, zapowiedział też wyższe wsparcia socjalne czy dodatkowe środki na innowacje. 

 

ZOBACZ: Wypowiedź Julii Nawalnej w Strasburgu. Mówi, jak pokonać Putina

 

Zapowiedział też szereg "dużych" inwestycji. 

 

- Rosyjski system bankowy i giełda muszą zapewnić dopływ kapitału do gospodarki. Zaznaczył prezydent, że w ciągu najbliższych dwóch lat wsparcie otrzymają projekty o wartości inwestycji przekraczającej 200 miliardów rubli - mówił. 

 

Pod koniec swojego rekordowego orędzia Putin wrócił do kwestii "specjalnej operacji wojskowej", jak nazywa agresję przeciwko Ukrainie. - Realizacja wszystkich planów zależy bezpośrednio od naszych żołnierzy, oficerów i wszystkich, którzy teraz walczą na froncie. To oni, nasi żołnierze, tworzą niezbędne warunki dla przyszłości kraju i jego rozwoju - zakończył orędzie, które trwało 2 godziny i 9 minut. 

 

W dniach 15-17 marca w Federacji Rosyjskiej odbędą się wybory prezydenckie. Ich niepodważalnym faworytem jest Putin. 

Naddniestrze poprosiło Moskwę o "ochronę"

Jeszcze kilkanaście godzin temu media informowały, że władze nieuznawanej przez społeczność międzynarodową Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej zwróciły się do Rosji o ochronę przed rządem w Kiszyniowie. Według jej przedstawicieli mołdawskie władze mają działać na szkodę gospodarki i Rosjan zamieszkujących w Naddniestrzu. 

 

Fragment uchwały, która została przegłosowana podczas kongresu naddniestrzańskich urzędników wszystkich szczebli pojawiła się na stronie rosyjskiej agencji RIA Novosti. 

 

ZOBACZ: Naddniestrze prosi Rosję o pomoc. Powodem mają być działania Kiszyniowa

 

"Apelujemy do Rady Federacji i Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej z prośbą o wdrożenie środków ochrony Naddniestrza w obliczu rosnącej presji ze strony Mołdawii, biorąc pod uwagę fakt stałego pobytu na terytorium Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej ponad 220 tysięcy obywateli Rosji oraz wyjątkowo pozytywne doświadczenia rosyjskich operacji pokojowych nad Dniestrem, a także statusu gwaranta i mediatora w procesach negocjacyjnych" - czytamy.

 

Na to oświadczenie zareagował Kiszyniów. Wicepremier Mołdawii potępił władze separatystycznego regionu, a wezwanie do Moskwy określił mianem propagandowego.

 

Komunikat w sprawie wydał także rzecznik mołdawskiego rządu Daniel Vode, który oświadczył, że zjazd "deputowanych" Naddniestrza i jego decyzje nie stwarzają zagrożenia eskalacją i destabilizacją.

Artur Pokorski / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie