Od dawna mówił o wojskach NATO w Ukrainie. Teraz chwali Macrona

Świat
Od dawna mówił o wojskach NATO w Ukrainie. Teraz chwali Macrona
AP/Stephanie Lecocq
Ekspert z Francji chwali głośny krok Macrona

- Emmanuel Macron zrezygnował z pewnej naiwności, którą wykazywał przez jakiś czas - mówił w "Dniu na świecie" francuski politolog Nicolas Tenzer. Ekspert zgodził się z przywódcą Francji, który sugerował wysłanie wojsk NATO na Ukrainę. - To jest myśl, której ja bronię od ponad roku - podkreślił badacz. Wyraził również obawę w związku z ruchem Naddniestrza.

Nie milkną echa wypowiedzi Emmanuela Macrona o możliwości wysłania wojsk lądowych krajów NATO do Ukrainy.

 

- Nie ma zgody na wysłanie wojsk do Ukrainy, ale nie można wykluczyć takiego rozwiązania w przyszłości - wynika ze słów prezydenta Francji, które padły na zakończenie międzynarodowej konferencji na rzecz wsparcia Ukrainy.

Wojska NATO w Ukrainie. "Macron zrezygnował z naiwności"

Nicolas Tenzer zauważył, że opcja ta jest już w niektórych kręgach rozważana.

 

- To jest myśl, której ja osobiście bronię od ponad roku, mówiłem o tym w wielu wywiadach, również w mojej ostatniej książce "Nasza wojna" - mówił francuski politolog i pisarz polityczny, wykładowca Sciences Po, podkreślając, że "cieszy się, że teraz tę myśl wysunął również przywódca Francji".

 

- On (Macron) zrezygnował z pewnej naiwności wobec Rosji Putina, którą wykazywał przez jakiś czas - dodał ekspert do spraw obronności.

 

ZOBACZ: Sojusznik Władmira Putina o słowach Emmanuela Macrona. "Niebezpieczne inicjatywy"

 

Tenzer podkreślił, że przywódcy nie powinni zapominać i muszą uświadamiać opinii publicznej, że wojna prowadzona przez Rosję przeciwko Ukrainie jest kluczowa dla przyszłości Europy, a nawet obszarów poza nią.

 

- Wiem, że propozycja (Macrona) jest nieco szokująca, ale ona jest dobrą propozycją - przekazał politolog i zaapelował do Sojuszu, by rozważyła tę kwestię. - To oswajanie się z myślą, że być może nie wystarczy dostarczanie broni, trzeba będzie pójść dalej, trzeba będzie zdecydować się na kolejne rozwiązania - mówił Francuz. 

 

Wideo: "Przestał być naiwny". Ekspert z Francji chwali głośny krok Emmanuel Macrona

Nicolas Tenzer podkreślił, że - jego zdaniem - dobrym rozwiązaniem byłoby wysłać wojska na tereny wyzwolone w Ukrainie. - Jeżeli wojska NATO-owskie będą na terytoriach Ukrainy, Rosja nie będzie miała odwagi zaatakować ludności cywilnej - mówił naukowiec.

 

Podkreślił, że właśnie taki udział wojsk NATO rozważałby w pierwszej kolejności. Decyzję o tym, by inne wojska krajów NATO walczyły na froncie powinna być rozważana dopiero gdy Ukrainie znajdzie się w wyjątkowo niekorzystnej sytuacji względem Rosji.

 

- Bardzo jasno chciałbym to powtórzyć - może któregoś dnia okaże się to konieczne, ale teraz o tym nie mówimy. Najpierw powinniśmy zwiększyć siłę odstraszania - podkreślił Tenzer, podsumowując, że Macron zrobił dobrze, że przekazał opinii publicznej wspomnianą wcześniej propozycję. 

 

Prowadzący Grzegorz Dobiecki przypomniał, że na słowa przywódcy Francji zareagował już Kreml. Zrobił to w swoim stylu - grożąc, że wejście NATO na kolejny poziom wsparcia Ukrainy spotkałoby się z błyskawiczną reakcją Rosji. Mówił o tym także sam Putin, który w czwartkowym przemówieniu stwierdził, że "konsekwencje wobec intruzów NATO w Ukrainie będą tragiczne".

Naddniestrze prosi Rosję o pomoc. "Niepokojące"

Politolog odniósł się także do innej kwestii - w środę oczy całego świata skupiły się w kierunku Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej, nieuznawanej przez społeczność międzynarodową. Zwróciła się ona do Rosji o ochronę przed rządem w Kiszyniowie.

 

Według jej przedstawicieli rzekomo mołdawskie władze mają działać na szkodę gospodarki i Rosjan zamieszkujących w Naddniestrzu. Eksperci mówią z kolei, że celem rosyjskich operacji hybrydowych jest destabilizacja i dalsza polaryzacja Mołdawii przed tegorocznymi rozmowami akcesyjnymi UE.

 

- To jest taktyka, którą stale stosuje Rosja. Putin mówił, że Rosja nie ma granic i należy to traktować poważnie - mówił Tenzer, podkreślając, że "Mołdawia jest małym, wrażliwym na takie ruchy krajem". - Sojusznicy muszą się zastanowić, jak pomóc Mołdawii i sprawić, by to pozostało bez odpowiedzi - podsumował Nicolas Tenzer.

Karolina Gawot / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie