Gdańsk. Ropa wycieka do Bałtyku. Rozwiązaniem specjalne maty
Port Gdański wprowadził kontrolę wycieków ropy do Bałtyku. Małe wycieki okazują się codziennością, a z ich skutkami ciężko jest walczyć. Polska może zastosować praktykę wykorzystywaną w Stanach Zjednoczonych. Okazało się, że do walki z ropą i innymi olejami wystarczy kilogram ludzkich włosów i zwierzęcej sierści.
Niewielkie wycieki paliw podczas prac portowych to codzienność. W związku z tym Gdańsk zdecydował się na regularne kontrole w trzech miejscach kanału portowego - czujniki rozmieszczone są na Dworcu Drzewnym, Nabrzeżu Zbożowym i wejściu do portu. Sprawdzają, czy w wodzie znajduje się olej, ropa lub benzyna. Zaawansowane technicznie sensory umieszczono w tym trzech lokalizacjach w pływakach.
- Monitorujemy jakość powietrza, monitorujemy poziom hałasu i teraz zdecydowaliśmy się na dodatkową kontrolę zanieczyszczeń ropopochodnych w wodzie - powiedział Piotr Bura, dyrektor marketingu i komunikacji Portu Gdańsk w rozmowie z Polsat News.
Gdańsk. Zorganizowano kontrolę wycieków substancji ropopochodnych
Dane zbierane są dwa razy na godzinę i przekazywane do specjalnego modułu zasilającego. Akumulator zasilany panelami słonecznymi powinien działać przez cały rok 24 godziny na dobę. Następnie zebrane dane są analizowane i publikowane na stronie portu.
ZOBACZ: Tajemniczy wyciek ze statku. Kraj rozważa stan nadzwyczajny
Ze wstępnych analiz wynika, że poziom substancji ropopochodnych w Bałtyku został przekroczony dwa razy podczas miesiąca testów. Głównym celem stałego monitoringu jest możliwość podjęcia szybkiej reakcji podczas wycieku i możliwość wezwania odpowiednich służb. Jednakże te przypadki nie okazały się na tyle duże, by konieczna była interwencja.
- Tu nie chodzi o to, czy jest problem, chodzi o to, że gdy się cokolwiek pojawi, żebyśmy od razu o tym wiedzieli - wyjaśnił Piotr Bura.
Ropa wycieka do Bałtyku. Rozwiązaniem specjalne maty
W takich miejscach, w których może często dochodzić do wycieków - np. porty, stocznie - mogą sprawdzić się specjalne maty wykonane z sierści zwierząt i ludzkich włosów. Maty mają za zadanie usuwać substancje ropopochodne z wody.
- Jedna mata potrafi wchłonąć do dziewięciu kilogramów ropy, oczyszcza ok 850 tysięcy litrów wody - podała prezes Fundacji Malachite Minds Magdalena Malinowska.
WIDEO: Wycieki do Bałtyku
Taką matę wytwarza się w godzinę z kilograma włosów i sierści. Pierwszy raz tego typu pomysł przetestowano w Stanach Zjednoczonych. Podczas wycieku ropy z tankowca jeden z fryzjerów zauważył, że pływająca w brudnym zbiorniku wydra jest oblepiona ropą, lecz woda do około niej jest czysta - stąd wziął się pomysł.
Fundacja zbiera włosy i sierść. Przerobione materiały służą środowisku
Materiał do specjalnych mat można dostarczyć fundacji Malachite Minds, a ona zajmie się ich przetworzeniem. Włosy i sierść to materiał, który się nie kończy, a może przysłużyć się środowisku.
ZOBACZ: Estonia. W morzu zalegają dziesiątki wraków. Jeden może zawierać nawet kilkaset ton paliwa
Maty mają zastosowanie także w innych dziedzinach. Dobrze sprawdzają się do zatrzymywania ropy z ulic, by nie ściekała do studzienek kanalizacyjnych. Fundacja środki ze sprzedanych mat przekazuje na pomoc psychologiczną dla młodych ludzi.