Aleksiej Nawalny nie żyje. Ujawniał tajemnice Putina, dyktator nigdy nie wymieniał jego nazwiska

Świat
Aleksiej Nawalny nie żyje. Ujawniał tajemnice Putina, dyktator nigdy nie wymieniał jego nazwiska
AP/Alexander Zemlianichenko
Aleksiej Nawalny nie żyje

Aleksiej Nawalny, lider opozycji antykremlowskiej, uważany za najważniejszego oponenta prezydenta Rosji, Władimira Putina, zmarł w łagrze. - Czy Kreml mógł się go obawiać, gdy trafił do kolonii karnej? Raczej nie. Za pomocą oświadczeń na Instagramie nie był w stanie obalić Putina - powiedział w Polsat News Piotr Pogorzelski, autor podcastu "Po prostu Wschód".

Media niezależne przekazują informację o śmierci Nawalnego, powołując się na Zarząd Departamentu Więziennictwa w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym. Na jego terenie znajduje się kolonia karna, w której w ostatnim czasie przebywał Nawalny.

Aleksiej Nawalny nie żyje

"16 lutego skazany Nawalny A.A. po spacerze poczuł się źle i niemal natychmiast stracił przytomność. Niezwłocznie przybyli na miejsce pracownicy medyczni zakładu karnego, wezwano pogotowie ratunkowe” – powiadomiono w komunikacie, dodając, że pomimo reanimacji, Nawalny zmarł.

 

ZOBACZ: Aleksiej Nawalny nie żyje. Przebywał w kolonii karnej

 

Na informację o śmierci Nawalnego zareagował Kreml. - Rosyjska Federalna Służba Więzienna (FSIN) przeprowadzi kontrole po śmierci Nawalnego, nie są potrzebne żadne specjalne instrukcje - stwierdził rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.

 

Prawnik Aleksieja Nawalnego, Leonid Sołowjow, powiedział "Nowej Gazecie", że nie komentuje sprawy na prośbę rodziny Nawalnego. - Decyzją rodziny Aleksieja Nawalnego w ogóle niczego nie komentuję. W środę Aleksiej miał wizytę prawnika. Wszystko było wtedy w porządku - stwierdził.

Aleksiej Nawalny. Kim był wróg Putina, demaskator jego największych tajemnic?

Nawalny w minionych latach organizował wielotysięczne demonstracje przeciw rosyjskim władzom. Ujawniał prawdę o gigantycznych majątkach Putina czy Dmitrija Pieskowa. Prezydent Rosji nie wymieniał jego nazwiska.

 

Po tym, jak Nawalny został otruty, sam zdemaskował osoby, które za tym stały.    

 

Został aresztowany w styczniu 2021 r. po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po otruciu. Władze rosyjskie wytoczyły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności.

 

ZOBACZ: Rosja. Aleksiej Nawalny nie był widziany 20 dni. Odnaleziono go

 

Nawalny był zagorzałym przeciwnikiem Władimira Putina. Ujawniał korupcję wśród przedstawicieli władz i organizował antyrządowe protesty. W lutym 2021 r. sąd odwiesił wobec Nawalnego dawny wyrok więzienia za rzekome defraudacje finansowe. W marcu 2022 r. polityk usłyszał kolejny wyrok - dziewięciu lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze na podstawie oskarżeń o defraudację i obrazę sądu.

 

Dwa miesiące później został oskarżony w następnej sprawie dotyczącej "tworzenia organizacji ekstremistycznej", a w październiku do listy zarzutów dodano m.in. "promowanie terroryzmu". Nawalny odrzucał wszystkie stawiane mu zarzuty jako motywowane politycznie.

Piotr Pogorzelski:  Nawalny nie mógł obalić Władimira Putina

- Wydaje mi się, że z jednej strony śmierć Nawalnego będzie korzystna dla Kremla. Z drugiej strony będzie to kolejny kłopot dla rządzących Rosją - powiedział w Polsat News Piotr Pogorzelski, autor podcastu "Po prostu Wschód".

 

- Pytanie brzmi czy starano się go ratować po utracie przytomności, jak głosi oficjalny komunikat służby więziennej. Nie dowiemy się z pewnością zbyt szybko, jak było naprawdę - dodał. 

 

ZOBACZ: Aleksiej Nawalny codziennie musi słuchać tego samego orędzia Władimira Putina

 

- W Polsce i na Zachodzie Nawalny postrzegany jest jako twarz opozycji, polityk szalenie popularny, ale w Rosji tak do końca było. To polityk zmarginalizowany przez państwowe media. Czy Kreml mógł się obawiać Nawalnego, który trafił do kolonii karnej? Raczej nie. Za pomocą oświadczeń na Instagramie nie był w stanie obalić Władimira Putina - wskazał rozmówca Polsat News.  

 

- Nie sądzę, że to było celowe działanie. Z drugiej strony być może władze chciały tę sprawę załatwić raz na zawsze. To jednak wyłącznie gdybanie. I tak zaskakującym faktem jest, że to rosyjska służba śledcza poinformowała o śmierci Nawalnego. Spodziewałbym się, że taki komunikat byłby opóźniany. 


- Prawdziwego śledztwa nie będzie. Na pewno nikt z władz nie przyzna, że Nawalny zmarł w wyniku złego traktowania -  zakończył ekspert.

K. Pełczyńska-Nałęcz: Zamordowano wartościowego człowieka 

Na informację o śmierci nawalnego zareagowała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej, a w przeszłości ambasador w Moskwie. 

 

ZOBACZ: Aleksiej Nawalny przeniesiony do innej kolonii karnej

 

- Dla Rosji to dużo zmienia. To kolejny cios dla tego kraju, który pogrąża się w mroku społecznym i politycznym. Został zamordowany wartościowy człowiek, który walczył o lepszą przyszłość dla Rosji - powiedziała w Sejmie.

 

- To człowiek, który przeszedł wielką ewolucję poglądów. Były momenty niechlubne w jego życiu, gdy mówił w sposób bardzo nacjonalistyczny. To się jednak zmieniło z czasem -  dodała. 

 

Z kolei Wojciech Konończuk, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich stwierdził w Polsat News, że "to, czego pewnie możemy się spodziewać, to wyjście na ulice dużych rosyjskich miast tysięcy ludzi, których śmierć 47-letniego Nawalnego oburzyła".

 

- Nie ma dzisiaj wątpliwości, że to morderstwo. On był trzymany w karcerze, w niezwykle trudnych warunkach. Został przeniesiony pod koło biegunowe, aby utrudnić mu kontakty z rodziną i adwokatami. To była zaplanowana, realizowana egzekucja. To człowiek, który miał odwagę by wrócić do Rosji, bo mógł spokojnie żyć na emigracji. A wrócił, wiedząc że zostanie skazany. Więc odwagi nie można mu odmówić. Z pewnością zapisał się w rosyjskiej historii - podkreślił szef OSW. 

mak/anw
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie