Alaksandr Łukaszenka oskarża Polskę. Mówił o Białymstoku i nowej granicy

Świat
Alaksandr Łukaszenka oskarża Polskę. Mówił o Białymstoku i nowej granicy
AP/Pavel Bednyakov
Białoruski przywódca Aleksandr Łukaszenka atakuje Polskę

Alaksandr Łukaszenka oskarżył Polskę o rzekomą chęć zabrania zachodnich ziem Białorusi. Wedle domniemanego "planu" o którym mówił białoruski dyktator, "Polska miałaby mieć granicę aż do Mińska". Łukaszenka przekonuje, że rolę w procesie podziału Białorusi ma odegrać wroga mu opozycja.

W piątek Alaksandr Łukaszenka wziął udział w walnym zgromadzeniu przedstawicieli członków Białoruskiego Republikańskiego Związku Stowarzyszeń Konsumenckich. Jak relacjonuje państwowa agencja prasowa BiełTA, mówił o zatrzymaniach dywersantów i planach opozycji wobec zachodniej Białorusi.

 

ZOBACZ: Białoruś oskarża Polskę o nielegalne działania. "Chcą obalić rząd"

Alaksandr Łukaszenka oskarża Polskę. Wspomniał o Białymstoku

To jednak niejedyne słowa Łukaszenki, o których zrobiło się głośno. Białoruski dyktator rzucał oskarżeniami pod adresem Zachodu, w tym m.in. Polski. Jego zdaniem białoruska opozycja chce dogadać się z zachodnimi elitami w sprawie podziału ziem po ewentualnej porażce Rosji w wojnie z Ukrainą.

 

- Polska ma prawo do zachodnich ziem Białorusi. A w przypadku porażki Rosji, Białoruś będzie się rozwijać kosztem zachodnich ziem Rosji -powiedział Łukaszenka, sugerując, że to cytat jednego z emigracyjnych białoruskich polityków.

 

ZOBACZ: Białoruś. Wojsko będzie mogło strzelać do cywilów. Łukaszenka podpisał dekret

 

Wedle domniemanego "planu", Polska miałaby mieć granicę aż do Mińska, a Białorusi przypadłyby ziemie obwodów smoleńskiego, pskowskiego i briańskiego.

 

Łukaszenka pytał zebranych, kto z nich zgodziłby się na taką propozycję. On sam stwierdził, że na pewno by na nią nie przystał. Białoruski przywódca powiedział, że nikomu nie chce robić problemów. Stwierdził, że jego kraj "nie rości sobie praw czy to do Wilna, czy Białegostoku". - To, co mamy historycznie, nam wystarczy. To są ziemie białoruskie - grzmiał Łukaszenka.

Łukaszenka: Na granicy z Ukrainą "zatrzymano dywersantów"

Alaksandr Łukaszenka oświadczył rówież w piątek, że na granicy z Ukrainą zatrzymano "dywersantów", którzy zamierzali "organizować zamachy" na Białorusi i w Rosji. Miało do tego dojść w trakcie operacji terrorystycznej. Strona ukraińska uznała te informacje za absurdalne.

 

- Dzisiaj zatrzymanych zostało na ukraińskiej granicy kilku dywersantów – powiedział białoruski dyktator. Dywersanci mieli "przerzucać przez granicę materiały wybuchowe, by przeprowadzić dywersję na terytorium Rosji i Białorusi".

 

ZOBACZ: Białoruś. Alaksandr Łukaszenka znów uderza w Polaków. Uniemożliwia start w wyborach

 

- Właśnie zakończyła się operacja antyterrorystyczna, której nie zauważyliście. To dobrze, bo to nie wasza sprawa – mówił Łukaszenka do uczestników zjazdu stowarzyszeń konsumenckich.

 

Według białoruskiego lidera, który nazwał działania na południu operacją "czekistowsko-wojskową", wśród zatrzymanych są Ukraińcy i Białorusini. Łukaszenka przekazał, że wedle jego wiedzy dywersanci przewozili ładunki wybuchowe na teren Białorusi i Rosji, gdzie mieli dokonywać zamachów. Nie wiadomo jednak, ile osób zatrzymano. 

Operacja antyterrorystyczna w obwodzie homelskim

Białoruski reżim regularnie oskarża Ukrainę o zamiary i próby prowokacji na granicy. Białoruskie służby w miarę regularnie raportują też o spektakularnych akcjach, w ramach których wykrywają spiski i potencjalnych zamachowców.

 

ZOBACZ: Alaksandr Łukaszenka napisał do papieża Franciszka. "Dziękuję za troskę o Białoruś"

 

W czwartek KGB ogłosił tryb operacji antyterrorystycznej w okolicy Lelczyc w obwodzie homelskim przy granicy z Ukrainą. Nie podawano jednak oficjalnie przyczyn takiej decyzji, co stało się źródłem szeregu domysłów i spekulacji. Portal Pozirk pisał, powołując się na lokalne władze, że odbywają się "ćwiczenia".

 

Projekt Biełaruski Hajun, który zajmuje się monitoringiem sytuacji bezpieczeństwa na Białorusi, powiadomił, że do wskazanego regionu przybyło w czwartek pięć śmigłowców z żołnierzami sił specjalnych.

Mateusz Kucharczyk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie