Rumia. Incydent na finale WOŚP. W zamkniętej hali odpalono fajerwerki

Polska
Rumia. Incydent na finale WOŚP. W zamkniętej hali odpalono fajerwerki
Polsat News
Podczas 32. Finału WOŚP w Rumi odpalono fajerwerki

Podczas 32. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Rumi tradycyjne Światełko do Nieba przybrało niespodziewany obrót. W zamkniętej hali MOSiR odpalono fajerwerki. Wśród obecnych wybuchła panika. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Oświadczenie w tej sprawie wydał Urząd Miasta w Rumi.

Jak co roku na zakończenie 32. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w całej Polsce uczestnicy zbiórki wysłali o godz. 20 Światełko do Nieba. W Rumi organizatorzy przygotowali dla widzów "specjalną" atrakcję.

Finał WOŚP w Rumi. W zamkniętej hali odpalono fajerwerki

Wydarzenie zorganizowano w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Gdy na zegarze wybiła godzina 20 prowadzący odpalił fontannę zimnego ognia. Nie był to jednak koniec atrakcji. - Uwaga, jeszcze jeden strzał będzie - zapowiedział spiker. Później odpalono bowiem fajerwerki.

 

ZOBACZ: Wrzucił 100 tys. do puszki WOŚP. To znany youtuber

 

Niespodziewany obrót zdarzeń wywołał panikę wśród publiczności. Ci, którzy zajęli miejsca z przodu, zaczęli się prędko wycofywać. Po około trzydziestu sekundach fajerwerki się skończyły. Prowadzący zwrócił się wtedy do obecnych.

 

- To było straszne. Mam nadzieję, że państwo jesteście bezpieczni. To już było przegięcie - powiedział. 

Oświadczenie Urzędu Miasta w Rumi

W związku z incydentem Urząd Miasta w Rumii wydał oświadczenie. Poinformowano, że organizatorem finału był Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, a jego szef w trybie pilnym został wezwany "do złożenia wyjaśnień". Zapewniono, że organizator został "zobowiązany do współpracy ze służbami". 

 

"W jednostce prowadzona jest szczegółowa kontrola, a osoby odpowiedzialne za przygotowanie tej części programu poniosą konsekwencje. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń, jednak taki incydent nigdy nie powinien się wydarzyć" - czytamy. 

 

ZOBACZ: WOŚP: Światełko do Nieba 2024. Zebrano już ponad 175 mln

 

Urząd przeprosił za narażenie na niebezpieczeństwo uczestników. W oświadczeniu pojawiła się też prośba, żeby "nie postrzegać całego miejskiego finału WOŚP przez pryzmat tego zdarzenia".

 

"W pracę mającego blisko 20-letnie doświadczenie sztabu zaangażowanych było kilkudziesięciu wolontariuszy, którzy kwestowali od samego rana, a setki mieszkańców zdecydowało się wesprzeć szczytny cel, jakim jest zakup przez Fundację sprzętu do diagnozowania, monitorowania i rehabilitacji chorób płuc pacjentów na oddziałach pulmonologicznych dla dzieci i dorosłych" - czytamy. 

Incydent w trakcie finału WOŚP. Policja reaguje

Nagranie ze zdarzenia szybko rozprzestrzeniło się w mediach społecznościowych. Zareagowała na nie także policja z Wejherowa, która zabezpieczyła materiał filmowy i zdecydowała się na jego podstawie wszcząć czynności służbowe. Funkcjonariusze prowadzą obecnie oględziny miejsca zdarzenia, zabezpieczają ślady, a także przesłuchują świadków.

 

ZOBACZ: Kobierzyce: 22-latek ukradł puszkę z datkami na WOŚP. Grozi mu 10 lat więzienia

 

Jak przekazała rzecznik prasowa asp. sztab. Anetta Potrykus, sprawa będzie badana w kierunku "art. 160 Kodeksu Karnego tj. spowodowania narażenia człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu". Osoba uznana winną złamania tego przepisu podlega karze do trzech lat pozbawienia wolności.

32. finał WOŚP

Tegoroczny finał WOŚP odbył się pod hasłem "Płuca po pandemii". Zebrane pieniądze trafią na wsparcie szpitalnych oddziałów pulmonologicznych dla dzieci i dorosłych, na zakup sprzętu do diagnozowania, monitorowania oraz rehabilitacji chorób płuc.

 

W niedzielę ogłoszono, że zebrano ponad 175 mln zł. W 2023 roku podczas 31. finału, na konto WOŚP wpłynęło łącznie rekordowe 243 mln zł

Kajetan Leśniak / ap / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie