Przydacz: Posłowie mogą pracować w Sejmie. Marszałek złamie prawo

Polska Aleksandra Boryń / polsatnews.pl
Przydacz: Posłowie mogą pracować w Sejmie. Marszałek złamie prawo
Polsat News
Marcin Przydacz w "Graffiti"

- Jeżeli straż marszałkowska i marszałek Hołownia zabronią lub zatrzymają wejście posłów Wąsika i Kamińskiego, to złamią prawo i będą mieli w przyszłości postępowanie prokuratorskie w tej sprawie - stwierdził poseł Marcin Przydacz w programie "Graffiti". Polityk zapowiedział, że "śpiewanie w Sejmie" i tzw. Ciamajdan odpadają. Mówił również o Prokuraturze Krajowej.

- Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są posłami, więc to ich decyzja czy będą chcieli wziąć udział w posiedzeniu, mają do tego prawo, ale mają też mandat wolny. Ale jak słyszymy, zapowiadają swoją aktywną pracę poselską, więc spodziewać się należy, że będą (na posiedzeniach Sejmu - red.) - mówił Przydacz.

 

- Nie wykluczyłbym, że być może już są na terenie Sejm, przecież mogą pracować także w innych pomieszczeniach - dodał. 

Przydacz wyjaśnia, czy Kamiński i Wąsik wejdą do Sejmu

Pytany, w jaki sposób skazani prawomocnym wyrokiem politycy, mieliby się dostać do parlamentu odparł, że "jest kilka wejść, z różnych stron". Przypomnijmy, że ich mandaty zostały wygaszone, więc nie mają prawa wejść na salę plenarną, a jeśli chcą wejść na teren Sejmu, muszą posiadać przepustkę.

 

- Jeżeli straż marszałkowska i marszałek Hołownia zabronią lub zatrzymają wejście posłów to tym samym złamią prawo i będą mieli w przyszłości postępowanie prokuratorskie w tej sprawie. Ci którzy wykonają te rozkazy zarówno bezpośrednio, jak i ci, którzy kierują tą sprawą, będą mieli w przyszłości postępowanie prokuratorskie. To Jest chyba jasne dla każdego prawnika - stwierdził poseł PiS. 

 

Przydacz przyznał, że ma nadzieję iż "nie dojdzie do gorszących scen w parlamencie" i "będzie elementarne poszanowanie i szacunek do prawa". - Przecież Hołownia sam mówił o otwartym i uśmiechniętym Sejmie, no to dziś będzie tego test - powiedział. 

Będą protesty w Sejmie? Przydacz zaprzecza okupowaniu mównicy

- Jeśli chodzi o okupację mównicy to wszyscy pamiętamy, ze to PO okupowała mównicę i trzeba było budżet przyjmować poza salą plenarną. Do tej pory tego typu działań nigdy nie podejmowaliśmy, bo uważamy, że Sejm powinien być izbą, w której toczy się merytoryczna praca - stwierdził gość Dariusza Ociepy w "Graffiti".

 

Pytany o ewentualny "Ciamajdan", czyli opozycyjne protesty w Sejmie i pod Sejmem przyznał, że politycy "nie zamierzają śpiewać w Sejmie". 

 

- Ciamajdan wszyscy zapamiętali w historii, jako Ciamajdan - dodał i zapowiedział, że "opozycja będzie starała się podkreślać doniosłość prawną poszczególnych decyzji orzeczeń sądowych i wskazywać opinii publicznej na to, że łamanie prawa przez najwyższe czynniki władzy jest niebezpieczne". 

 

ZOBACZ: "Protest to ciamajdan", "PO ma na koncie mord polityczny". Posłowie PiS otrzymali instrukcje

 

- Jeśli wobec posłów Kamińskiego i Wąsika nie jest stosowane prawo, to jaką mamy gwarancję, że wobec zwykłego Kowalskiego będzie. Nawet rolnicy teraz o to pytają - mówił Przydacz.

 

- To rozbicie państwa. To co robi teraz Tusk rękami Hołowni, Bartłomieja Sienkiewicza i ministra Bodnara to psucie państwa - stwierdził. 

Rzekomo zły stan zdrowia Kamińskiego. Przydacz wyjaśnia

Pytany o rzekomo zły stan zdrowia Mariusza Kamińskiego, kiedy przebywał w więzieniu, stwierdził, że "został zwolniony i ma prawo pracować". Przypomnijmy, że kilka dni przed wyjściem na wolność, polityk miał być w bardzo złym stanie zagrażającym jego zdrowiu, a może nawet i życiu.

 

- To jest chyba potwierdzony fakt, że był w szpitalu w związku z prowadzoną głodówką. Sam też potwierdzał, że był wbrew swojej woli przymusowo dokarmiany i to jeszcze taką powiedzmy najmniej humanitarną metodą, czyli sondą wprowadzaną przez nos - mówił Przydacz. Stwierdził, że to pokazuje "sadyzm pana ministra Bodnara"

 

ZOBACZ: M. Kamiński i M. Wąsik w Pałacu Prezydenckim. Ułaskawieni politycy na spotkaniu z prezydentem

 

Pytany o słowa premiera Donalda Tuska, który powiedział, że "sprawa Kamińskiego i Wąsika się nie skończyła, a dopiero zaczęła" powiedział, że jego zdaniem jest to "kolejny etap zemsty politycznej". - Panie Kamiński pan sobie mógł szukać korupcji, ale nie wśród moich kolegów, myślę, że to jest tego typu sygnał - powiedział poseł Prawa i Sprawiedliwości. 

Przydacz w komisji ds. Pegasusa?

Przydacz podkreślił, że to Sejm wybiera członków komisji ds. Pegasusa, ale jest on kandydatek PiS-u.

 

- Większość z państwa może mnie kojarzyć raczej ze sprawami międzynarodowymi, ale jestem z wykształcenia prawnikiem. Pracowałem jako adwokat i myślę, że to miało znaczenie dla klubu - wyjaśnił. Dodał również, że PiS nie ma nic do ukrycia i zarzucenia sobie, więc zależy im, aby w komisji pracowały osoby, które będą akceptowane przez wszystkich. 

 

- Mam nadzieję, na rzetelne prace w tej komisji i że nie będzie ona tylko show i szopką, jak to się dzieje w przypadku innych komisji - przyznał. 

 

Podczas rozmowy pojawił się również wątek Prokuratury Krajowej. - Prawo reguluje zmiany w Prokuraturze Krajowej, a nie chęć i wola pana ministra Bodnara - mówił Marcin Przydacz. Dodał, że jest to "chęć siłowego przejęcia instytucji i będą za to kiedyś odpowiadać karnie". 

 

Poprzednie odcinki programu "Graffiti" znajdziesz TUTAJ.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie