Joanna Kurska wydała oświadczenie ws. zarobków w TVP. "Nie miałam takiej pensji"

Polska
Joanna Kurska wydała oświadczenie ws. zarobków w TVP. "Nie miałam takiej pensji"
Polsat News
Joanna Kurska pracowała w TVP do stycznia 2023 roku

"W związku z uporczywie powielanymi w przestrzeni publicznej kłamstwami, jakoby 'żona Jacka Kurskiego zarabiała 117 tys. zł miesięcznie' (...) stanowczo im zaprzeczam" - przekazała Joanna Kurska, która w TVP pracowała jako dyrektorka programowa i producentka programu śniadaniowego. Niedawno media obiegły doniesienia wysokich zarobkach części pracowników TVP.

Joanna Kurska postanowiła skomentować medialne doniesienia, według których za 13 miesięcy pracy w TVP zainkasowała ok. 1,53 miliona złotych. Jak wyliczyli dziennikarze Onetu, miesięczna pensja żony Jacka Kurskiego wynosiła 117 tysięcy złotych.

 

Kurska, wówczas jeszcze Klimek, pracę w telewizji publicznej zaczęła w lutym 2016 jako wicedyrektorka biura ds. koordynacji programowej, a następnie jego dyrektorka. Po związaniu się z prezesem TVP Jackiem Kurskim po kilku miesiącach odeszła z instytucji, by powrócić do gmachu na Woronicza we wrześniu 2022 roku, już po odwołaniu jej męża ze stanowiska szefa telewizji.

 

Objęła wówczas funkcję szefowej programu "Pytanie na śniadanie". W styczniu 2023 roku ponownie odeszła z Telewizji Polskiej, by wyjechać do Stanów Zjednoczonych, gdzie Jacek Kurski objął stanowisko reprezentanta Polski w Banku Światowym. 

Joanna Kurska dementuje: Zarobki adekwatne do sukcesu rynkowego

"W związku z uporczywie powielanymi w przestrzeni publicznej kłamstwami, jakoby 'żona Jacka Kurskiego zarabiała 117 tys. zł miesięcznie', w tym przez polityka, który od 5 lat nie potrafi wytłumaczyć się z podejrzanych dziesiątek milionów złotych, tyle, że na koncie własnej żony - stanowczo im zaprzeczam" - napisała w oświadczeniu opublikowanym w piątek na Instagramie Joanna Kurska.

 

"Nie miałam takiej pensji" - zapewniła, odnosząc się do pełnionych przez nią w przeszłości funkcji dyrektor programowej TVP i producentki programu śniadaniowego.

 

ZOBACZ: Jacek Kurski stracił stanowisko w Banku Światowym. Oficjalne pismo

 

"Moje wynagrodzenie było zawsze zgodne z widełkami siatki wynagrodzeń pracowników TVP. Nie zarabiałam nigdy więcej niż moi poprzednicy. Jako dyrektor programowa zarabiałam 23 tysiące złotych brutto miesięcznie, tyle ile zarabiał mój poprzednik Sławomir Zieliński. Swoją drogą ciekawe, ile teraz zarabia ponownie na tym samym stanowisku. Sławku, może odpowiesz, jaki masz kontrakt?" - przekazała Joanna Kurska, uderzając przy okazji w "kolegę po fachu". Sławomir Zieliński po przeprowadzonych przez ministra Bartłomieja Sienkiewicza zmianach personalnych w zarządach TVP, Polskiego Radia i PAP w grudniu został nowym dyrektorem biura programowego w Telewizji Polskiej. 

 

"Co więcej, wraz z funkcją dyrektora programowego pełniłam obowiązki dyrektora marketingu TVP, za co nie pobrałam żadnego dodatkowego wynagrodzenia. Czyli byłam podwójnym dyrektorem na jednej pensji" - tłumaczyła w kolejnych wpisach Kurska.

 

"Jako producent Pytania na śniadanie również zarabiałam tyle, ile zarabiają producenci wg regulaminu wynagrodzeń, tj. 12 tys. zł brutto tzw. podstawy, plus 36 tys. zł brutto honorarium za produkcję 30 wydań Pytania na śniadanie w miesiącu, czyli na rękę około 800 zł dziennie za najchętniej oglądany śniadaniowy program live" - wyliczyła swoje przychody żona byłego szefa TVP. Jak dodała, jest świadoma, że otrzymywała bardzo wysokie wynagrodzenie, było ono jednak "adekwatne do sukcesu rynkowego i ponoszonej odpowiedzialności". 

 

ZOBACZ: Walka o TVP. Michał Adamczyk zakończył okupację TAI

 

"Najwyraźniej chodzi o to, że nikt z prawicy nie może pracować i zarabiać oraz odnosić sukcesów" - podsumowała swoje oświadczenie była pracowniczka TVP.

Niebotyczne płace w TVP. Opłacano również komentatorów 

O wysokich wynagrodzeniach czołowych pracowników TVP zrobiło się głośno pod koniec grudnia zeszłego roku. Wtedy to poseł Dariusz Joński (KO) opublikował dane otrzymane w ramach interwencji poselskiej, po tym jak zwrócił się do władz telewizji publicznej o udostępnienie informacji o zarobkach dyrektorów Telewizyjnej Agencji Informacyjnej za 2023 rok.

 

Jak się okazało, dyrektor TAI, Michał Adamczyk od 25 kwietnia do 31 grudnia zarobił łącznie niemal 1,5 miliona złotych. Jego zastępca Samuel Pereira otrzymał wynagrodzenie 439 tysięcy złotych. W zestawieniu znaleźli się także Marcin Tulicki z zarobkami na poziomie 713 tys. zł i Rafał Kwiatkowski z ponad 366 tysiącami złotych.

 

ZOBACZ: Zarobki w TVP. Donald Tusk: Lista hańby jest znacznie dłuższa

 

W środę 17 stycznia poseł Krzysztof Brejza opublikował w mediach społecznościowych odpowiedź Zespołu Informacji Publicznej TVP na interwencję z grudnia ub. roku. Z wiadomości wynika, że w TVP "istniał system wynagradzania 'publicystów' udzielających wypowiedzi" do programów. Za każdą wypowiedź na zlecenie władz mediów publicznych, komentujący dostawali 500 złotych. 

 

Wśród osób, które miały pobierać wynagrodzenie, byli m.in. bracia Jacek i Michał Karnowscy, Adrian Stankowski, Jerzy Jachowicz, Elżbieta Królikowska-Avis, Piotr Grzybowski, Paweł Piekarczyk, Miłosz Manasterski, Marek Formela, Karol Gac, Jacek Wrony, Maciej Gnatowski, Anna Derewienko, Marian Kowalski, Jan Pietrzak i Piotr Nisztor.

Aleksandra Kozyra / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie