Wrocław. Pogrzeby policjantów zastrzelonych przez Maksymiliana F.
We Wrocławiu tłumy żegnają asp. szt. Ireneusza Michalaka i asp. szt. Daniela Łuczyńskiego, śmiertelnie postrzelonych policjantów przez poszukiwanego listem gończym przestępcę. W ceremoniach pogrzebowych zmarłych na służbie mundurowych zgromadzili się przedstawiciele władz i tłumy funkcjonariuszy policji z całej Polski.
Ceremonie pogrzebowe obu tragicznie zmarłych policjantów wyznaczono na 14 grudnia. Msza żałobna, na której pożegnano asp. szt. Ireneusza Michalaka rozpoczęła się w czwartek o godz. 9. w kościele przy ul. Bardzkiej we Wrocławiu, następnie kondukt pogrzebowy przeszedł na pobliski cmentarz parafialny.
Pogrzeby zmarłych policjantów. Tłumy na cmentarzu
W uroczystościach poza rodziną i znajomymi zmarłego 47-latka udział wzięli udział m.in. sekretarz stanu w MSWiA Czesław Mroczek i pełniący obowiązki Komendanta Głównego Policji nadinspektor Dariusz Augustyniak, a także prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. Pamięć zmarłego uczciły tłumy mundurowych, żałobny marsz odegrała policyjna orkiestra. Asp. szt. Ireneusz Michalak pośmiertnie został odznaczony złotą odznaką "zasłużony policjant" oraz awansowany na stopień podkomisarza policji.
ZOBACZ: Wrocław. Policjanci żegnają poległych funkcjonariuszy. Pokazano zdjęcia
Ireneusz Michalak rozpoczął swoją służbę w grudniu 1997 roku. W przededniu strzelaniny z 1 grudnia złożył podanie o emeryturę, które cofnął wraz z propozycją awansu. Był ojcem dwójki dzieci, młodsze z nich wychowywał jako samotny tata - przypomina "Gazeta Wrocławska".
- Swoją ciężką pracą i zaangażowaniem awansował na kolejne stanowiska - powiedział po mszy, komendant miejski policji we Wrocławiu, mł. insp. Rafał Siczek. - Przez wielu z nas zapamiętany zostanie jako zawsze uśmiechnięty i zaangażowany. Jesteśmy dumni, że w swoim życiu podjął decyzję o wstąpieniu w szeregi policyjnej rodziny - żegnał zmarłego kolegę wrocławski komendant.
O godz. 14 w podwrocławskiej Łozinie rozpoczął się pogrzeb drugiego z zamordowanych policjantów, asp. szt. Daniela Łuczyńskiego. Miał 45 lat, w policji służył od 19. Osierocił dwójkę nastoletnich dzieci. Mundurowy został odznaczony pośmiertnie złotą odznaką "zasłużony policjant" oraz awansowany na stopień podkomisarza policji.
- Był wyróżniającym się policjantem. Był zawsze uśmiechnięty i pomocny - wspominał zmarłego komendant miejski policji we Wrocławiu mł. insp. Rafał Siczek.
- W służbie kierował się uczciwością i oddaniem. Danielu, do końca wypełniłeś słowa ślubowania ginąc na służbie. Cześć jego pamięci - dodał.
Śmierć wrocławskich policjantów. Sprawca został schwytany
Policjanci zostali postrzeleni 1 grudnia wieczorem przy ulicy Sudeckiej we Wrocławiu. Przewozili nieoznakowanym radiowozem 44-letniego Maksymiliana F., którego wcześniej zatrzymano za kradzież i oszustwo. W pewnym momencie mężczyzna strzelił do funkcjonariuszy, a następnie zbiegł.
Jeden z policjantów został postrzelony w okolice prawej skroni, drugi za prawym uchem. Rannych w stanie krytycznym przewieziono do szpitala. Maksymiliana F. zatrzymano następnego dnia, miał przy sobie broń.
ZOBACZ: Zabójstwo policjantów z Wrocławia. "Po śmierci nadal pomagają innym"
W poniedziałek 4 grudnia Komenda Miejska Policji we Wrocławiu poinformowała o śmierci asp. szt. Daniela Łuczyńskiego, a kilka godzin później o śmierci asp. Szt. Ireneusza Michalaka. Dzień później w całym kraju zawyły syreny, by uczcić pamięć zmarłych policjantów.
"Asp. szt. Ireneusz Michalak i jego kolega z patrolu asp. szt. Daniel Łuczyński, którzy od bardzo wielu lat dbali o bezpieczeństwo mieszkańców stolicy Dolnego Śląska, strzegąc porządku jako funkcjonariusze pionu kryminalnego Komisariatu Policji Wrocław-Fabryczna, niestety zapłacili najwyższą cenę" - przekazała wtedy dolnośląska policja.
Organy zmarłych funkcjonariuszy, 45- i 47-latka, zostały przekazane do oddziałów transplantologii dwóch wrocławskich szpitali.
Czytaj więcej