Rybnik. Spędzili noc na dachu marketu. Utknęli, bo byli pijani
Trzech mężczyzn spędziło noc na dachu jednego z marketów w Rybniku. To pracownicy zatrudnieni do odśnieżania. Po udzieleniu im pomocy okazało się, że są nietrzeźwi, a jeden z nich był poszukiwany przez policję.
Policjanci z Rybnika otrzymali zgłoszenie o tym, że na dachu budynku znajduje się kilka osób, które proszą o pomoc. Na miejsce zdarzenia pojechali wraz ze strażakami i pomogli mężczyznom zejść na ziemię.
Rybnik. Pijani mężczyźni utknęli na dachu
Okazało się, że trzej mężczyźni zostali zatrudnieni do ośnieżania dachu. Szybko wyszło też na jaw, dlaczego nie byli w stanie z niego zejść. Z badania alkomatem wyszło, że wszyscy są pijani.
ZOBACZ: USA. Zamarzali w zaspach i autach. Śnieżyce zabiły co najmniej 60 osób
Mundurowi ustalili, że na dachu spędzili całą noc. Nie mieli siły, aby samodzielnie się z niego wydostać, ponieważ bardzo zmarzli.
"Długie godziny spędzone na zewnątrz w połączeniu z alkoholem, który złudnie rozgrzewa organizm, mogą okazać się tragiczne w skutkach" - przypominają policjanci.
To jednak nie koniec. Przy okazji, policjanci sprawdzając tożsamość mężczyzn, dowiedzieli się, że jeden z nich jest poszukiwany. Został zatrzymany.
"Odśnieżanie po gliwicku"
Nie jest to jedyny incydent związany z odśnieżaniem, który miał miejsce na Górnym Śląsku. Strona "Dzisiaj w Gliwicach" opublikowała nagranie na którym widać, jak dwaj mężczyźni odśnieżają dach bloku na jednym z osiedli.
ZOBACZ: Złotoryja. Jechał nieodśnieżonym autem. Dostał trzy tysiące mandatu
Robią to w bardzo niebezpieczny sposób - bez żadnych zabezpieczeń, stojąc niemal na skraju dachu. Wideo stało się hitem w sieci. Nagranie zostało obejrzane ponad 1,4 mln razy i skomentowane ponad 1,6 tys. razy. Internauci stwierdzili, że tak wygląda "odśnieżanie po gliwicku"
Takie zachowanie nie jest zgodne z przepisami prawa. "Pracodawca winien zapewnić, a pracownik stosować, właściwe środki ochrony przed upadkiem z wysokości (szelki wraz z linką bezpieczeństwa i amortyzatorem lub urządzeniem samohamownym, kask oraz obuwie zabezpieczające przed poślizgnięciem się)" - przypomina portal prawo.pl. Sprawą ma zająć się Państwowa Inspekcja Pracy.
Czytaj więcej