Komisja ds. rosyjskich wpływów. Rekomendacje w sprawie Donalda Tuska

Polska
Komisja ds. rosyjskich wpływów. Rekomendacje w sprawie Donalda Tuska
Polsat News
Szef PO Donald Tusk, zdj. ilustracyjne

Donald Tusk, Jacek Cichocki, Bogdan Klich, Tomasz Siemoniak i Bartłomiej Sienkiewicz - to osoby, które według rekomendacji komisji ds. rosyjskich wpływów nie powinny zajmować stanowisk i funkcji publicznych związanych z odpowiedzialnością za bezpieczeństwo państwa. Według cząstkowego raportu zaprezentowanego w środę były premier miał zgodzić się na współpracę SKW z FSB.

W środę opublikowany został cząstkowy raport prac komisji ds. badania rosyjskich wpływów. Przewodniczący komisji Sławomir Cenckiewicz przekazał, że ujawnienie efektów trzymiesięcznych działań jest "wymuszone wnioskiem o odwołanie członków komisji". 

 

Zaznaczył, że po kilku zebraniach plenarnych podjęta została decyzja o zajęciu się kwestią współpracy Służby Kontrwywiadu Wojskowego z Federalną Służbą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej w latach 2010-2014. 

Współpraca SKW z FSB. Rekomendacje ws. Tuska

W związku z ustaleniami wydane zostały "rekomendacje personalne składają się z dwóch części". Członek komisji Andrzej Zybertowicz przekaz, z pierwsza dotyczy grupy osób, które "odpowiadały za nadzór nad służbami specjalnymi RP, w tym nad SKW". 

 

Druga zaś odnosi się do "trójki funkcjonariuszy SKW w odniesieniu do następujących osób: premier Donald Tusk i minister Jacek Cichocki, ministrowie: Bogdan Klich, Tomasz Siemoniak i Bartłomiej Sienkiewicz". - Komisja rekomenduje niepowierzanie im zadań, stanowisk i funkcji publicznych związanych z odpowiedzialnością za bezpieczeństwo państwa - powiedział. 

 

ZOBACZ: FSB chce odsunąć Szojgu i Gierasimowa od władzy. "Konflikt wewnętrzny trwa"

 

Przedstawiciele komisji przekazali, że "analizując dostępne materiały, w tym zeznania ww. w czasie śledztwa prokuratury, mieliśmy wrażenie, że politycy odpowiedzialni za bezpieczeństwo państwa, nie interesowali się bezpieczeństwem państwa, że ten zakres ich odpowiedzialności nie był dla nich priorytetowy".

 

Zdaniem Zybertowicza należy pilnie przyjrzeć się polskiej polityce energetycznej, wpływom Federacji Rosyjskiej na media i politykę zagraniczną oraz sprawdzić rolę podmiotów gospodarczych z udziałem rosyjskiego kapitału na polskim rynku.

"Zgoda Tuska na współpracę z FSB"

Członek komisji gen. Andrzej Kowalski przekazał, że raport zawiera 15 głównych tez. - Służba Kontrwywiadu Wojskowego będąc instytucją, której jednym z podstawowych zadań jest ochrona Sił Zbrojnych RP przed zagrożeniami ze strony obcych służb specjalnych, uległa wpływom Federacji Rosyjskiej - brzmi pierwsza z nich. 

 

Według drogiej tezy, "wpływ ten finalizował się ulegając wpływom Federalnej Służby Bezpieczeństwa, korzystając z przyzwolenia ze strony kierownictwa państwa, w tym zgody Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska na podjęcie współpracy FSB". 

 

- Szef SKW gen. Janusz Nosek z udziałem swoich podwładnych, m.in. gen. Piotra Pytla i płk. Krzysztofa Duszy od roku 2010 zacieśniał kontakty z FSB, co w dniu 13 września 2013 r. doprowadziło do podpisania w Petersburgu porozumienia SKW z FSB o współpracy i współdziałaniu w obszarze kontrwywiadu wojskowego - przekazał gen Kowalski. 

 

ZOBACZ: Donald Tusk na czele rankingu Politico. Najbardziej wpływowy polityk Europy

 

Generał pracujący w komisji podkreślił, że "FSB jest służbą specjalną, która jest służbą wyjątkowo agresywną, wyjątkowo ofensywną, wyjątkowo niebezpieczną, nie tylko w Rosji".

 

- W latach 2010-2014 FSB było aktywne wywiadowczo na kierunku polskim. Stąd też bardzo trudno nam zrozumieć dlaczego udało się w sposób zadziwiająco konsekwentny wyselekcjonować jeden maleńki podmiocik w FSB, czyli kontrwywiad wojskowy i uznać, że będziemy współpracować tylko z tą jedną małą częścią, a cała reszta nas nie dotyczy. Jest to bardzo złe założenie. FSB stanowi służbę silnie scentralizowaną i mocno zarządzaną, w której wszystkie elementy, łącznie z kontrwywiadem wojskowym, mają postawione zadania wywiadowcze - dodał gen. Kowalski. 

Prezentacja odpowiedzią na zarzuty o "nic nie robieniu"

Cenckiewicz podczas konferencji prasowej przekazał, że prezentacja jest odpowiedzią na pojawiające się w przestrzeni publicznej informacje "o nic nie robieniu, o tym, że jesteśmy darmozjadami i bierzemy duże pieniądze". Dodał, że komisja miała do dyspozycji pięć "dość skromnych pomieszczeń" i żadnych limuzyn.

 

Cenckiewicz podkreślił, że przez niespełna trzy miesiące funkcjonowania komisja pracowała praktycznie codziennie. 

ap / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie