Wybory 2023. Jarosław Kaczyński na wiecu w Przysusze: Oni wam ochłap, a my dobrą pieczeń
Prezes PiS Jarosław Kaczyński przemawiał na wiecu w Przysusze. - Porównując, co wieś dostała w trakcie suszy, to jest porównanie niemal 1:10, czyli oni ochłap, a my dobrą pieczeń. Taka jest różnica - mówił polityk porównując PiS do poprzednich rządów.
Poniedziałkowe spotkanie z wyborcami w Przususze odbyło się pod hasłem "Bezpieczna polska wieś".
- Nie ma polski bez wsi, nie ma polski bez rolnictwa. To jest niezbywalna cześć naszej rzeczywistości. Tak było, jest i będzie. Chcemy, by to wszystko, co dziś jest udziałem ludzi mieszkających w wielkich miastach, było tez dla wsi. Naszą idea jest zrównanie szans i poziomu życia miedzy polskim miastem a polska wsią. Mogę powiedzieć, ze w ciągu tylko ośmiu lat, zbliżyliśmy się do tego celu - stwierdził Jarosław Kaczyński.
- To do czego dążymy, to pełna integracja narodu, a wiec integracja poszczególnych kultur grup społecznych, kultura ludowa musi być jej niezbywalną częścią. Prawo i Sprawiedliwość powiedziało, że chcemy być partią polskiej wsi i jesteśmy dumni z tego, że reprezentujmy polską wieś i chcemy, żeby było tak nadal i żeby przekładało się to na fakty - kontynuował.
"Oni dają ochłap, a my dobrą pieczeń"
Jak dodał: Wykonaliśmy wiele kroków do przodu, ale to jest droga do góry, niełatwa, ale przebędziemy ją. - Musimy zwyciężyć w wyborach i musimy zwyciężyć na dłużą metę w społecznej świadomości. Musimy powiedzieć Polakom, ze jesteśmy narodem, którzy ma obowiązek być dumnym z przeszłości i naszej teraźniejszości - powiedział.
Jego zdaniem opozycja jest "uzależniona od czynników zewnętrznych". - One nie działają na nasza korzyść, bardzo często maja inne plany. Polska musi być suwerenna i niezależna, i taka będzie, jeżeli u władzy będzie dalej Prawo i Sprawiedliwość i jej sojusznicy - dodał prezes PiS.
- Wyobraźcie sobie, co by było w trakcie tych kryzysów, gdyby była poprzednia ekipa, która uważała, że każdy powinien radzić sobie sam, że jeżeli coś się dzieje na wsi to można coś tam dać, ale porównując, co wieś dostała w trakcie suszy, to jest porównanie niemal 1:10, czyli oni ochłap, a my dobrą pieczeń. Taka jest różnica - powiedział prezes PiS.
Prezes PiS o sprzedawcach malin: Otrzymają pomoc
Jarosław Kaczyński uważa, że "gdyby tamte rządy trwały los polskiej wsi byłby bardzo ciężki". - Rozwijać się miały tylko wielkie miasta, To była cała doktryna polaryzacyjno-dyfuzyjna. To się nigdy na świecie, nie udało się w Rosji, gdzie już szkoda mówić, co tam się dzieje, to nie udałoby się także w Polsce. My realizujemy inną niż nasi przeciwny politykę i niewątpliwie bardziej korzystną - mówił.
- Myślimy o problemach lokalnych. Chciałbym wspomnieć o tym co się działo w lubelskim. Tam uprawia się maliny i w tym są w tej chwili problemy z malinami, z cenami. Nie zapomnieliśmy o tym, ci którzy zostali pokrzywdzeni, otrzymają pomoc od państwa - podkreślił.
ZOBACZ: Robert Telus w programie "Gość Wydarzeń": To wojna spowodowała niskie ceny malin
- Tusk nie powstrzymał by wojny. Był proniemiecki, proniemiecki i jeszcze raz proniemiecki, fur Deutschland z pewnością. On nie uratowałby nas przed zalewem zboża, ponieważ bałby się przeciwstawić Niemcom. My to zrobiliśmy. My polskiego rolnictwa zrujnować nie damy - zapewniał polityk.
- Grożą nam rządy chaosu. Pan prezydent mówił wręcz do wojny. Gdy ktoś wchodzi do rządu mając 11 partii to to jest trudne do skoordynowania, a gdy ktoś jeszcze ma konflikt z prezydentem, to jest to droga do anarchii. Nie wolno do tego dopuścić - zaznaczył.