Norweg przyleciał do Polski na wesele. Toast wypił zbyt szybko. Wpadł w ręce policji
Zdrowie państwa młodych zdążył wypić już na lotnisku. 37-letni Norweg przyjechał do Polski na przyjęcie weselne, chwilę później wypił piwo, a potem wypożyczył samochód. Zatrzymali go policjanci, kiedy nietrzeźwy przemierzał ulice miasta. Stracił prawo jazdy.
W piątek około 21:00 policjanci z Lipska zatrzymali do kontroli kierowcę samochodu marki Kia, ponieważ przekroczył prędkość. Mężczyzna jechał w obszarze zabudowanym o 52 km/h szybciej niż można.
ZOBACZ: Warszawa. 47-latek awanturował się na pokładzie samolotu. Miał prawie cztery promile alkoholu
Prędko wyszło na jaw, że 37-letni Norweg jest pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało, że ma w organizmie 0,8 promila.
Norweg wsiadł nietrzeźwy za kółko. Podróż zakończył w celi
Mężczyzna przyleciał tego dnia wraz z żoną do naszego kraju na przyjęcie weselne. Po wylądowaniu w Warszawie, jeszcze na lotnisku, poszedł napić się piwa. Dopiero potem wypożyczył samochód i wsiadł za kółko. Krótki pobyt w Polsce przykro się dla niego skończył.
ZOBACZ: Francja. Pilot stawił się do pracy pijany. Mogło dojść do poważnej katastrofy
- Mężczyzna trafił do policyjnej celi, stracił prawo jazdy i dodatkowo czeka go zapłata wysokiej grzywny - przekazała asp. Monika Karasińska.