Australia: Kobieta skarżyła się na depresję. W jej mózgu był pasożyt żerujący na pytonach

Świat
Australia: Kobieta skarżyła się na depresję. W jej mózgu był pasożyt żerujący na pytonach
Wikipedia Commons
Pasożyt Ophidascaris robertsi żeruje na pytonach. Na zdjęciu pyton dywanowy. Zdj. ilust.

Australijscy lekarze nie kryli zdziwienia, gdy w trakcie operacji mózgu 64-letniej pacjentki natrafili na wijącą się glistę. Wcześniej kobieta skarżyła się m.in. na roztargnienie, bóle brzucha i depresję. Właśnie pasożyt, który zazwyczaj atakuje pytony, był powodem pogarszania się jej stanu zdrowia. To pierwszy taki znany przypadek u człowieka.

Lekarze oddziału zakaźnego w szpitalu w Canberze, stolicy Australii, w czasie operacji mózgu przeprowadzanej na 64-letniej pacjentce znaleźli w jej ciele żywą glistę. Jak donosi "The Guardian", kobieta, u której znaleziono nietypowego "lokatora" już od kilkunastu miesięcy skarżyła się na różne dolegliwości.

 

Mieszkająca w regionie Nowej Południowej Walii Australijka o pierwszych objawach poinformowała lekarzy w styczniu 2021 roku. Wtedy to - po trzech tygodniach walki z silnym brzuchem bólem brzucha i biegunką - trafiła na oddział lokalnego szpitala. Męczył ją również suchy kaszel, gorączka i nocne poty. 

 

Później kobieta skarżyła się również na depresję i kłopoty z pamięcią. Badanie rezonansem magnetycznym wykryło nieprawidłowości w mózgu pacjentki, więc skierowano ją na operację. Nikt jednak nie podejrzewał, że przyczyną tajemniczych dolegliwości kobiety jest żyjący w jej głowie pasożyt.

Pasożyt rujnował zdrowie Australijki. "Takie odkrycie zdarza się raz w karierze"

Neurochirurg Hari Priya Bandi, który w czasie operacji mózgu wyciągnął ośmiocentymetrowego, wijącego się pasożyta z głowy 64-latki podzielił się swoim odkryciem z innymi pracownikami szpitala. - Neurochirurdzy regularnie zajmują się infekcjami mózgu, ale takie odkrycie zdarza się raz w karierze - relacjonował lekarz Sanjayi Senanayake, którego Bandi pytał o radę, co zrobić z pasożytem. 

 

ZOBACZ: Bąblowica. Lasy Państwowe ostrzegają przed groźnym pasożytem. Uwaga na popularne owoce


Szpitalny zespół lekarzy natychmiast przystąpił do próby identyfikacji nieznanej glisty i ustalenia odpowiedniego leczenia, które w związku z infekcją mózgu i długotrwałą obecnością pasożyta mogła potrzebować pacjentka. Ich poszukiwania okazały się jednak bezowocne - potrzebne były badania laboratoryjne.  

 

- Canberra to małe miejsce, więc wysłaliśmy jeszcze żywą glistę prosto do laboratorium naukowca z CSIRO, który ma duże doświadczenie w tej dziedzinie – powiedział australijski lekarz, cytowany przez "The Guardian".

 

Według jego relacji ekspert z laboratorium z wielkim zdziwieniem stwierdził, że chodzi o Ophidascaris robertsi. Gatunek ten zwykle żeruje na wężach, a dokładniej pytonach.

To pierwszy znany przypadek Ophidascaris robertsi u człowieka

Eksperci podejrzewają, że znaleziony u 64-latki pasożyt Ophidascaris robertsi mógł przedostać się do jej organizmu przez jedzenie. Pacjentka z Nowej Południowej Walii żyje w pobliżu jezior, okolicy zamieszkanej przez pytony dywanowe.

 

Według doktora Senanayake do zarażenia się pasożytem nie był potrzebny bezpośredni kontakt z wężem. Wystarczy, że kobieta weszła w kontakt z odchodami pytonów, w których żyły larwy Ophidascaris robertsi, co mogło się zdarzyć podczas zbierania traw i szpinaku nowozelandzkiego rosnącego w nad jeziorami. Kobieta miała wykorzystywać zebrane rośliny w kuchni. 

 

ZOBACZ: Kleszcz u psa – co robić? Pierwsza pomoc dla czworonoga

 

Pacjentkę poddano też leczeniu na ewentualną obecność innych rodzajów pasożytów, które mogły zaatakować jej osłabiony przez infekcję organizm. To pierwszy na świecie znany przypadek wykrycia zwierzęcego pasożyta Ophidascaris robertsi u człowieka.

Lekarz: Warto być ostrożnym, gdy kontaktujemy się ze zwierzętami

Lekarz chorób zakaźnych, profesor Peter Collignon w rozmowie z brytyjskim dziennikiem wyjaśnił, że niektóre przypadki chorób odzwierzęcych mogą nigdy nie zostać zdiagnozowane. Lekarze nie są bowiem w stanie zawsze powiązać objawy z nieznanym źródłem choroby.

 

- Warto zachować ostrożność podczas kontaktu ze zwierzętami i środowiskiem, dokładnie myjąc żywność i odpowiednio ją gotując, a także nosząc środki ochronne, takie jak długie rękawy, aby uniknąć ukąszeń. – powiedział specjalista. 

 

Według opinii Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (Centers for Disease Control and Prevention) aż trzy czwarte nowych i już pojawiających się u ludzi chorób zakaźnych pochodzi od zwierząt. 

ako/wka / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie