Gdynia. Niecodzienne znalezisko w lesie. Dwumetrowy wąż zamknięty w pudełku

Polska
Gdynia. Niecodzienne znalezisko w lesie. Dwumetrowy wąż zamknięty w pudełku
SM Gdynia
Wąż miał ponad dwa metry długości

W lesie w Gdyni znaleziono ponad dwumetrowego węża boa. Martwy gad był zamknięty w niewielkim tekturowym pudełku. Trwa ustalanie kto był jego właścicielem i jak zwierzę znalazło się w lesie.

W niedzielę strażnicy miejscy z Gdyni odebrali zgłoszenie o dużym wężu znalezionym w lesie przy ul. Żeglarzy 3. Osoba, która skontaktowała się ze służbami, poinformowała, że jest to pyton.

 

ZOBACZ: USA: Schwytano pytona birmańskiego. Mierzył niemal sześć metrów

 

Gad znajdował się w niewielkim tekturowym pudełku oklejonym taśmą.

Dwumetrowy wąż boa w lesie

- Na miejsce udał się patrol interwencyjny. Już na pierwszy rzut oka można było zobaczyć i poczuć, że zwierzę od jakiegoś czasu było martwe. Jego ciało, nie noszące żadnych wyraźnych śladów obrażeń, częściowo wystawało z niewielkiego, owiniętego taśmą pudełka. Wyglądało to tak, jakby wąż próbował wydostać się z kartonu - poinformował Leonard Wawrzyniak, rzecznik prasowy gdyńskiej Straży Miejskiej.

 

SM Gdynia
 

Strażnicy miejscy dokładnie zmierzyli gada. Jak poinformowali miał ponad dwa metry długości. Ustalili również, że nie jest to pyton, tylko wąż boa.

 

W naturze zwierzę to występuje w Ameryce Środkowej i Południowej. Boa nie stanowi zagrożenia dla człowieka. W środowisku naturalnym poluje na małe ssaki, w warunkach hodowlanych zjada gryzonie, króliki i kurczaki. Ofiarę najpierw dusi, potem połyka w całości, następnie trawi przez kilka dni. To gatunek zagrożony wyginięciem.

Szukają właściciela węża

Trwa ustalanie właściciela zwierzęcia. Jeśli uda się go namierzyć , prawdopodobnie zostanie on ukarany.

 

- Wąż boa jest objęty konwencją CITES, co oznacza dla właściciela obowiązek rejestracji gada w wydziale środowiska. Będziemy to sprawdzać. Ponadto czynności wyjaśniające prowadzi również policja - powiedział rzecznik SM.

 

ZOBACZ: Warszawa: Pyton królewski na ulicy na Białołęce

 

Straż Miejska poinformowała, że nawet jeśli wąż zdechł w hodowli, to nie można go zakopać w lesie, podobnie jak nie można zakopać w lesie martwego psa. Takie zwierzę należy poddać utylizacji.

 

- Jeżeli ktoś zostawił w lesie martwego węża, to odpowie tak samo, jak za pozostawienie w lesie martwego psa, za co grozi mandat w wysokości do 500 zł. Natomiast jeśli to było żywe zwierzę, pozostawione w kartonie, które próbowało się wydostać i zdechło, to jest już przestępstwo, zagrożone kara pozbawienia wolności do lat trzech - wyjaśnił Leonard Wawrzyniak.

dk/dsk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie