Tragedia na lotnisku w Teksasie. Wiadomo, kim był pracownik wciągnięty przez silnik samolotu
Mężczyzna został wciągnięty do silnika samolotu. Okazało się, że nie był to nieszczęśliwy wypadek, a atak na własne życie. Mężczyzna został zidentyfikowany, miał 27 lat.
Pracownik lotniska w Teksasie popełnił samobójstwo - wskoczył do silnika odrzutowca Delta Airlines na międzynarodowym lotnisku w San Antonio. Inni pracownicy lotniska patrzyli na zdarzenie z przerażeniem, ponieważ, jak twierdzą, nic nie wskazywało na to, że młody mężczyzna chciał targnąć się na własne życie.
ZOBACZ: USA. Piorun uderzył w samolot na lotnisku. "Na szczęście nikt nie został ranny"
27-latek został zidentyfikowany jako David Renner. Jak podaje Dailymail, jego rodzina przekazała, że nie był to pierwszy raz, gdy mężczyzna próbował targnąć się na własne życie. Jednak wcześniejsze próby samobójcze nie doprowadziły do tragedii. Jak zaznaczył jego brat Joshua Renner, tamte sytuacje zdarzyły się dawno i był pewny, że teraz David żyje szczęśliwie.
"To były inne czasy. Tym razem myślałem, że jest inaczej" - cytuje go Dailymail.
"David był czysty przez ponad osiem miesięcy, był na terapii, brał przepisane mu leki i w końcu stał się Davidem, którym wszyscy wiedzieliśmy, że może być" - podał Joshua.
Jego rodzina utrzymuje, że David był radosnym człowiekiem, lubiącym rozśmieszać innych. Przez ostatni czas dbał o siebie, jego niespodziewana i dramatyczna śmierć jest prawdziwą tragedią. Joshua wystosował apel, w którym prosił o zwracanie uwagi innych na ewentualne problemy np. współpracowników, ponieważ ktoś przypadkowy może uratować czyjeś życie. "Najprostszy uśmiech zawsze może coś zmienić" - zaznaczył.
Śmierć na lotnisku. Mężczyznę "wessał" silnik
Biuro lekarza sądowego hrabstwa Bexar w poniedziałek uznało śmierć Davida Rennera za samobójstwo, potwierdziło także jego tożsamość. Samolot przyleciał z Los Angeles w piątek wieczorem i w chwili wypadku kołował do bramki. Miał wtedy włączony jeden silnik. David celowo stanął przed pracującym silnikiem. Zmarł na skutek poniesionych obrażeń.
ZOBACZ: Tokio: Samoloty zderzyły się na lotnisku Haneda. Loty opóźnione
Renner pracował w Unifi Aviation. Firma wydała oświadczenie, w którym wyraziła smutek i wsparcie dla rodziny. "Jesteśmy załamani i opłakujemy śmierć członka rodziny lotniczej w San Antonio. Nasze serca i pełne wsparcie są z ich rodziną, przyjaciółmi i bliskimi w tym trudnym czasie" - napisała firma.