Łeba: Przedszkolaki na wycieczce w domu strachów. Dzieci były przerażone

Polska
Łeba: Przedszkolaki na wycieczce w domu strachów. Dzieci były przerażone
Zdjęcie ilustracyjne/pixabay
Dzieci z przedszkola były przerazone

Straszliwa wycieczka przedszkolaków ze Słupska. Opiekunki zabrały dzieci do domu strachów. Maluchy płakały z przerażenia, jednak nauczycielki mówiły, że to "tylko zabawki", trzeba "być twardym" i iść do przodu.

Dzieci z przedszkola miejskiego nr 12 "Niezapominajka" w Słupsku zostały zabrane na wycieczkę do domu strachów, który znajduje się na terenie Parku Dinozaurów w Łebie. Dzieci były przerażone, płakały i chciały uciekać. Opiekunki nie reagowały na przerażenie dzieci. "Dziennik Bałtycki" zamieścił nagranie z tej dramatycznej wycieczki.


"Boimy się! Chcemy wracać!, Ja chcę do mamy!, Będą mi się strachy śniły" - słychać przerażone dzieci na nagraniu. 

 

ZOBACZ: Przedszkole LGBT w Berlinie. Kontrowersyjna postać w zarządzie


Wychowawczynie mówiły, że "trzeba być twardym" i kazały iść dzieciom do przodu. Dzieci były przerażone do tego stopnia, że wołały swoje mamy i krzyczały, że umrą. 


"Ja ci obiecuję, że nie umrzesz tutaj" - słychać panią na nagraniu, a w odpowiedzi głos dziecka "Umrę! Nie chcę tu być". 

 

"Zawrócić, czy iść od przodu, wychodziło na to samo" 

Okazało się, że dyrektorka była razem z dziećmi w środku i to ona kręciła film, który potem opublikowała na przedszkolnym Facebooku. Jednak później to nagranie usunęła. 

 

ZOBACZ: Lublin: Przedszkole zamówiło mszę. Ksiądz mówił o samobójcach i "straszył diabłem"


"Byliśmy w Łeba Parku z dwiema grupami dzieci sześcioletnich. Dom strachów jest jedną z atrakcji tego obiektu. Nie ma przy nim żadnego oznaczenia z ograniczeniami wiekowymi. Przyjeżdżając do parku z atrakcjami przeznaczonymi dla małych dzieci, uznałam, że wszystkie są bezpieczne. Czekając w kolejce obserwowałam, że z domu strachów wychodzą rodzice z dużo młodszymi dziećmi. Przed wejściem pytałam podopiecznych, kto chce z tej atrakcji skorzystać. Weszły te, które się zgłosiły. Nie było przymusu i nikt nikogo nie brał tam na siłę. Przyznaję jednak uczciwie, że będąc w środku z dziećmi miałam sygnały od nich, że są przestraszone, że się boją, ale było to już w połowie drogi. Zatem, czy zawrócić, czy iść do przodu, wychodziło na to samo"- stwierdziła dyrektorka przedszkola "Niezapominajka", cytowana przez "Dziennik Bałtycki". 


Dyrektorka powiedziała również, że mogłaby wejść z dziećmi do domu strachów ponownie, gdyby tylko chciały. Dodatkowo stwierdziła, że strach to naturalna emocja, a przełamanie go przynosi pozytywne skutki. Jej zdaniem nic wielkiego się nie stało, a przerażona była co najwyżej dwójka dzieci.

Atrakcje powinny być oznakowane 

Innego zdania jest psycholog, który uważa, że dzieci przeżyły prawdziwą traumę. Dodatkowo stwierdziła, że kiedy dzieci zaczęły krzyczeć opiekunki powinny od razu się wycofać. Jednak zaznaczyła, że przed atrakcją powinna być zamieszczona jasna informacja do jakiej grupy wiekowej jest ona kierowana.  

 

ZOBACZ: Gorzów Wielkopolski. Nielegalne przedszkole w bloku. 15 dzieci w 50-metrowym mieszkaniu


"Nie wpłynęła żadna skarga od rodziców dotycząca tej wycieczki. Pani dyrektor przedszkola sama do mnie zadzwoniła po wizycie dziennikarki w przedszkolu i opowiedziała o wizycie dzieci w domu strachów. Jej zdaniem bało się tylko dwoje dzieci, które zostały uspokojone. W ramach edukacji zawsze na koniec roku szkolnego są organizowane wycieczki do miejsc dedykowanych dzieciom i Łeba Park jest takim miejscem. Można więc było zakładać, że wszystkie atrakcje są dla nich przeznaczone" - przekazała Anna Sadlak, dyrektor Wydziału Edukacji w Urzędzie Miejskim w Słupsku. 

kar/dk / polsatnews.pl / Dziennik Bałtycki
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie