Rosja. Resort obrony chce przejąć kontrolę nad Grupą Wagnera. Jewgienij Prigożyn mówi o bojkocie

Świat
Rosja. Resort obrony chce przejąć kontrolę nad Grupą Wagnera. Jewgienij Prigożyn mówi o bojkocie
VK.com/concordgroup_official
Szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn, zdj. ilustracyjne

- "Formacje ochotnicze" zostaną poproszone o podpisanie umów bezpośrednio z ministerstwem obrony - zakomunikował w sobotę wiceminister obrony Nikołaj Pankow. Powszechnie uważa się, że niejasno sformułowane oświadczenie jest skierowane do Grupy Wagnera, nad którą resort chce przejąć kontrolę. Jewgienij Prigożyn skomentował te doniesienia i zapewnił, że jego najemnicy zbojkotują pomysł.

Wiele wskazuje na to, że kierownictwo Federacji Rosyjskiej chce przejąć Grupę Wagnera. Nie jest tajemnicą, że właściciel najemniczej formacji Jewgienij Prigożyn od miesięcy skonfliktowany jest z szefem resortu obrony Siergiejem Szojgu i szefem sztabu generalnego rosyjskiej armii Walerijem Gierasimowem. Według doniesień mediów, może to wskazywać na "ambicje polityczne" Prigożyna. 

Umowy dla "formacji ochotniczych"

Oświadczenie Pankowa o poproszeniu podpisania umów przez "formacje ochotnicze" z ministerstwem obrony wywołało spore zamieszanie. Takie umowy miałyby zostać podpisane do pierwszego lipca.

 

"Chociaż sobotnie oświadczenie nie odnosiło się bezpośrednio do Wagnera ani innych grup paramilitarnych, rosyjskie media sugerowały, że nowe kontrakty były krokiem mającym na celu przejęcie kontroli nad Prigożynem i jego siłami" - podaje BBC.

 

ZOBACZ: Ukraina. Rosjanie zaatakowali dronami Odessę. Są ofiary śmiertelne

 

Według resortu takie posunięcie miałoby zwiększyć skuteczność rosyjskich jednostek walczących w Ukrainie.


Prigożyn odpowiedział w niedzielę specjalnym oświadczeniem, w którym zapewnił, że jego siły zbojkotują ten pomysł. "Wagner nie podpisze żadnych umów z Szojgu" - powiedział zarzucając przy tym ministrowi - nie po raz pierwszy - brak kompetencji. 

Konflikt między armią a Grupą Wagnera

Konflikt między wagnerowcami a rosyjską armią narasta od tygodni. Szef grupy groził już wycofaniem się z wojny w Ukrainie, zarzucając ministerstwu obrony, że nie otrzymuje odpowiednich dostaw, żeby móc prowadzić działania. 

 

Ostatnio zaproponował obronę rosyjskiego obwodu biełgorodzkiego, po tym jak na jego teren wtargnęli rosyjscy ochotnicy walczący po stronie Ukrainy. 

 

ZOBACZ: Ukraina. Rosjanie niszczą zachodni sprzęt. Straty pojazdów Bradley i czołgów Leopard 2

 

Z danych ustalonych przez USA wynika, że w szeregach Grupy Wanera w inwazji na Ukrainę wzięło udział około 50 tys. najemników. 

Zatrzymanie rosyjskiego oficera

Napięcia między rosyjską armią a najemnikami Prigożyna są coraz większe. W zeszłym tygodniu wagnerowcy zatrzymali rosyjskiego oficera. 

 

17 maja w okolicy Bachmutu najemnicy zostali ostrzelani przez Rosjan.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Rosjanie przekazali jeńców wojennych Węgrom

 

W ręce ludzi Prigożyna wpadł podpułkownik Roman Wenewetin, który stał za atakiem. W nagraniu przyznał się, że podczas incydentu był pijany, a motywem działania była "nienawiść". Szef wagnerowców zarzucił też Rosjanom próbę sprawiania "publicznej chłosty" jego oddziałom.

 

Rosjanie otworzyli ogień w kierunku ciężarówki Ural, gdzie gromadzili się wagnerowcy, którzy oczyszczali drogę z min przeciwpancernych i artyleryjskich. Więcej TUTAJ.

ap/ sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie