Donald Trump z zarzutami. Chodzi o tajne dokumenty

Świat
Donald Trump z zarzutami. Chodzi o tajne dokumenty
AP
Donald Trump

"Skorumpowana administracja Bidena poinformowała moich prawników, że postawiono mi zarzuty, najwyraźniej z uwagi na oszustwo pudełkowe" - ogłosił w czwartek były prezydent USA na portalu społecznościowym TRUTH Social. "Jestem niewinnym człowiekiem!" - zapewnił. We wtorek Donald Trump ma stawić się w sądzie federalnym w Miami.

- Siedem zarzutów, które oficjalnie Trump ma usłyszeć w przyszłym tygodniu to zwieńczenie prowadzonego przez specjalnego prokuratora, powołanego przez Departament Sprawiedliwości śledztwa dotyczącego tajnych i ściśle tajnych dokumentów, które Donald Trump zabrał ze sobą, opuszczając Biały Dom po przegranych wyborach. Zabrał je z Waszyngtonu na Florydę i przetrzymywał w swojej posiadłości w Mar-a-Lago - donosi korespondentka Polsat News w Waszyngtonie Magda Sakowska.

Zarzuty dla Trumpa

Wymiar sprawiedliwości dopominał się w ubiegłym roku, aby Donald Trump dokumenty zgodnie z prawem przekazał do archiwów narodowych. Część dokumentów Donald Trump oddał, inne znaleźli u niego agenci FBI, którzy przeszukali jego posiadłość na Florydzie. Efekt dochodzenia w tej sprawie jest taki, że były prezydent USA ma usłyszeć siedem zarzutów federalnych.  


- Departament Sprawiedliwości nie chce na razie komentować sprawy, ale z nieoficjalnych informacji dowiadujemy się, że zarzuty, które ma usłyszeć Trump, są poważne - mówi Sakowska. - Chodzi o celowe przetrzymywanie tajnych dokumentów dotyczących obronności, utrudnianie pracy wymiaru sprawiedliwości, konspirację i składanie fałszywych zeznań.  

 

ZOBACZ: "Krzywy Joe". Donald Trump wymyślił przezwisko dla Joe Bidena


Donald Trump został poproszony o stawienie się we wtorek o godzinie 15 (21 czasu polskiego) w sądzie federalnym w Miami i tam prawdopodobnie zostanie formalnie aresztowany. Zostaną mu przedstawione zarzuty. 

Trump: Jestem niewinny

Na początku kwietnia w Nowym Jorku były prezydent USA pojawił się w sądzie stanowym. Usłyszał 34 zarzuty dotyczące fałszowania dokumentacji biznesowych. Wtedy twierdził, że jest niewinny, teraz też zapewnia, że nie złamał prawa i mówi o politycznej nagonce na niego, sterowanej przez demokratów i samego prezydenta Bidena. 

 

ZOBACZ: USA. Były prezydent Donald Trump stawił się w sądzie. Usłyszał zarzuty


- Nie zrobiłem nic złego. Będziemy z tym walczyć, tak jak walczyliśmy przez siedem lat - powiedział Trump. - Jestem niewinny i udowodnimy to, miejmy nadzieję, że bardzo szybko.

Republikanie oskarżają Bidena

Podobnie sprawę komentują politycy partii republikańskiej. Spiker Izby Reprezentantów Kevin McCarthy na Twitterze stwierdził wprost, że za wszystkim stoi Joe Biden. 


"Dziś jest czarny dzień dla Stanów Zjednoczonych. To nierozsądne, by prezydent oskarżał czołowego kandydata, który jest mu przeciwny. Joe Biden sam przez dziesięciolecia przechowywał tajne dokumenty" - napisał na Twitterze. 

 

 

Z kolei demokraci tłumaczą, że nikt w USA nie stoi ponad prawem, a decyzję o przedstawieniu zarzutów podjęła wielka ława przysięgłych.

 

Sam prezydent Biden sprawy nie komentuje. Powiedział tylko, że nigdy w żaden sposób nie wpływał na dochodzenie związane z Trumpem. 

adn / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie