Polak mistrzem świata. Robert Karaś rekordzistą dziesięciokrotnego Ironmana
Robert Karaś został rekordzistą świata. Pobił rekord w triathlonie na dystansie 10-krotnego Ironmana. Polak osiągnął czas 164 godzin, 14 minut i dwóch sekund. Karaś przebił poprzedni najlepszy wynik o prawie 20 godzin.
Robert Karaś pobił rekord świata w triathlonie na dystansie 10-krotnego Ironamana. Polak zwyciężył podczas zawodów w Brasil Ultra Tri. Trasę pokonał w ciągu 164 godzin, 14 minut i dwóch sekund, przebijając w ten sposób poprzedni najlepszy wynik świata należący do Belga Kennetha Vanthuyne'a. Jego wynik wynosił 182 godziny, 43 minuty i 43 sekundy.
ZOBACZ: USA: Pobił rekord w czasie przebywania pod wodą. Jego cel jest ambitniejszy
Zawody rozpoczęły się w sobotę 20 maja. Były inauguracją Pucharu Świata IUTA. Podczas rywalizacji zawodnicy muszą pokonać 38 km w basenie, przejechać 1800 km na rowerze i przebiec 422 km. Klasyczny Ironman odbywa się na dystansie 3,8 km w basenie, 180 km rowerem i pełny maraton tj. 42 km i 195 metrów biegiem.
Robert Karaś mistrzem świata
Polsat News zapytało o źródło sukcesu Karasia, mistrza świata z 1990 roku w podwójnym Ironmanie - Jerzego Górskiego.
- To jest wypadkowa wcześniejszego przygotowania, tego jaki cel stawia sobie zawodnik w tym momencie - powiedział. - Ma w swojej głowie tę metę, która go prowadzi, on już nie walczył o wynik, on po prostu chciał zameldować się na mecie i powiedzieć: "Tak mam to! To był mój cel na ten moment życia". Przeanalizował to, co mu się nie udało w zeszłym roku z uwagi na stan zdrowia, te sytuacje, które zdarzyły się rok temu pozwoliły mu jeszcze bardziej się przygotować, zrobić lepszą taktykę - stwierdził Górski.
WIDEO: Jerzy Górski komentuje sukces Roberta Karasia
Wielkich wyników nie zdobywa się z dnia na dzień. Według eksperta, Robert podjął tę decyzję już w chwili, gdy zaczął uczyć się być triatlonistą.
- Robert ma naturę totalnego wojownika. On od razu powiedział, że będzie walczyć o rekord świata. Myślę, że to było jego siłą - powiedział Górski.
ZOBACZ: 68% Polaków uważa ChatGPT za zagrożenie dla istniejących zawodów
Według triatlonisty Karaś zawdzięcza sukces doskonałemu przygotowaniu. W zwycięstwie pomógł mu "stan umysłu, poparty bardzo ciężką pracą fizyczną". Mistrz świata z 1990 roku pogratulował także całej drużynie pomocniczej.
- Wielki szacun dla niego, dla całej ekipy, dla ludzi, którzy tam byli, bo to nie jest tylko Robert, to jest zaangażowany cały team, taktyka, próby pomagania mu, bo on to robił już w wielkich bólach - dodał.
Kontuzja na trasie
Robert Karaś doznał zapalenia mięśnia piszczelowego przedniego. Ostatnie 50 kilometrów sportowiec był zmuszony przejść pieszo, ponieważ biegł w tym stanie był niemożliwy.
- Kiedy walczyłem w Stanach Zjednoczonych na podwójnym Ironmanie dwugłowy mi poszedł i 10 km szedłem do mety wiedząc, że już mam prawie godzinę przewagi nad drugim zawodnikiem. Prowadziła mnie relacja, że już nie dużo mi zostało do mety, że już jestem pierwszy i doszedłem do mety, która cały czas mnie prowadziła, mimo że bardzo mnie to bolało - wspomniał Jerzy Górski.
Nieprawdopodobny cel został osiągnięty
- Robert i podobni ludzie, którzy robią sobie takie wyzwania, stawiają cele, pokazują tak normalnie, że my jesteśmy w stanie wszystko zrobić. To tylko od nas zależy, jaki postawimy sobie cel i jak ten cel będzie nas prowadzić - stwierdził Jerzy Górski, legenda polskiego triathlonu.
To nie był pierwszy rekord świata Roberta Karasia. W 2017 roku pobił rekord w podwójnym Ironmanie. W 2018 zwyciężył w potrójnym Ironmanie, a w 2021 roku został rekordzistą świata na dystansie pięciokrotnego Ironmana.