Kłótnia w "Punkcie Widzenia". Psycholog: Kiedyś były rodziny katolickie i wisiał pasek

Polska
Kłótnia w "Punkcie Widzenia". Psycholog: Kiedyś były rodziny katolickie i wisiał pasek
Polsat News
W "Punkcie widzenia" Grzegorz Jankowski rozmawiał m.in. z psycholog dziecięcą Agnieszką Ballą

- Jeszcze nie wyszliśmy z PRL-owskiego wychowania, gdy w co drugim domu wisiał pasek i była dyscyplina. I wtedy była też rodzina, katolicka rodzina - mówiła w "Punkcie Widzenia" psycholog Agnieszka Balla, odpowiadając ministrowi Przemysławowi Czarnkowi. W studiu wybuchła kłótnia, bo prowadzący Grzegorz Jankowski nie zgodził się z tezą ekspertki. - Jak ktoś jest katolikiem to musi tłuc? - pytał.

Sprawą rodziny Kamilka zajmowały się policja, MOPS, kurator i sądy. Prowadzący Grzegorz Jankowski zapytał gości środowego "Punktu widzenia", czy - jeśli ktoś jest winien, że ośmiolatek pozostawał "pod opieką oprawcy" - to kto?

 

Według psycholog dziecięcej Agnieszki Balli nie można nazwać "zaniedbaniem" sytuacji, gdy mimo działań instytucji Kamil był krzywdzony. - Wyobrażam sobie, co to dziecko musiało czuć wewnętrznie. Nie miał nikogo, komu mógłby się zwierzyć, nawet nauczyciela - stwierdziła.

 

ZOBACZ: Śmierć Kamilka z Częstochowy. Podano datę pogrzebu ośmiolatka

 

Jak zastrzegła, nie jest sędzią, ale za tragedią chłopca mogła stać urzędnicza papierologia. Dziennikarz uznał wówczas, że "sprawa znowu się rozmyje" dzięki takim ocenom, z czym ekspertka się zgodziła. - Mówimy, co trzeba zrobić i za każdym razem nic nie jest robione. To przycichnie - mówiła.

Psycholog: Sędzia powinien ruszyć się z sądu, porozmawiać z dzieckiem

Zdaniem Agnieszki Balli "to niewyobrażalne, że nikt nie wyciągnął wniosków z trudności, jakie przeszło to dziecko". Nawiązała m.in. do tego, że sądy nie odbierały Kamilka opiekunom, jak również do słów Rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka z "Gościa Wydarzeń". - RPD dobrze powiedział, że czyta tony dokumentów, a nie ma w nich pracy z dzieckiem: psychologa, pedagoga w szkole, kogokolwiek - wyliczała.

 

W ocenie sędzia decydujący, czy zabrać dziecko od rodziny, czy nie, powinien "ruszyć się z sądu, porozmawiać z rodziną i dzieckiem", jak również zobaczyć, w jakich warunkach mieszkają. - Ludzie zawinili na każdym etapie. Szkoła powinna mieć większe możliwości. To dziecko cierpiało przez kilka lat i nikt tego nie widział - podkreśliła.

 

ZOBACZ: Czarnek: Przyczyną śmierci Kamila jest głęboka patologia rodziny

 

Zapytana, czy skala przemocy wobec dzieci jest w Polsce spora, podparła się informacjami od lekarza, który zajmował się Kamilkiem. Jak szacował, w ciągu roku spotyka kilkanaścioro skrzywdzonych dzieci.

 

- Jeszcze nie wyszliśmy z PRL-owskiego wychowania, gdzie w co drugim domu wisiał pasek i była dyscyplina. I wtedy była też rodzina, katolicka rodzina... - przypomniała, nawiązując do słów ministra Przemysława Czarnka, na co prowadzący zareagował sprzeciwem.

 

- Dostałem od ojca pasem, bo zawiniłem i wiedziałem, za co dostałem - wtrącił Jankowski.


WIDEO: Fragment "Punktu widzenia"

Przemoc w wierzących rodzinach? "Wisiał w nich pasek", "Co tu ma katolicyzm?"

Psycholog wyjaśniła, że słowa Czarnka zrozumiała, iż "w katolickiej rodzinie nie będzie przemocy". - Kiedyś były rodziny katolickie i wisiał pasek - powtórzyła.

 

Między Agnieszką Ballą a Grzegorzem Jankowskim wybuchł spór. Ekspertka tłumaczyła, że winny jest system, nie rodzina "sama w sobie", a ponadto ojczym Kamilka jest psychopatą. - Ta rodzina była dysfunkcyjna, nie miała wartości i wszyscy o tym wiedzieli. Ktoś powinien zadziałać, nie zadziałał - alarmowała.

 

- Co tu ma katolicyzm? Bo jak ktoś jest katolikiem to musi tłuc? - pytał natomiast prowadzący.

 

Psycholog przypomniała też o doniesieniach, że Dawid B. - będąc dzieckiem - wtrącił swoją siostrę do stawu, w którym się utopiła. - Jeśli mamy taką wiadomość, powinna nam się zapalić lampka, że on jest niebezpieczny - zastrzegła.

Sędzia Dudzicz: Dzieci nie można odbierać "na wszelki wypadek"

Głos zabierał też sędzia Jarosław Dudzicz z Krajowej Rady Sądownictwa. Zastrzegł, że nie zna akt sprawy Kamilka. - Pytanie, co ustalili kurator czy asystent rodziny, czy podejmowali jakieś działania (...). Możemy mówić o zawinieniu, ale nie na tym etapie - twierdził.

 

W jego ocenie sprawa się "nie rozmyje", bo ruszyło postępowanie karne. Uznał też, że powinno zostać przeprowadzone postępowanie sprawdzające decyzje sądów ws. Kamila. 

 

ZOBACZ: Fogiel o śmierci 8-letniego Kamilka: Część polityków powinna ugryźć się w język

 

Dudzicz nie zgadza się z opinią, że wspomniane werdykty sędziów to efekt krytyki ze strony polityków i części mediów po tym, jak dzieci w Polsce odbierano "za biedę". - Mamy do czynienia z jednym tragicznym zderzeniem, a nie tendencją. Nie jest tak, że wszystkie instytucje zawodzą, że w każdej sprawie dzieci nie są odbierane. Na drugiej szali mamy dobro całej rodziny - mówił.

 

Jego zdaniem "potężnym argumentem jest, by dzieci nie były odbierane rodzicom na wszelki wypadek". - Musimy wyważyć, jak z jednej strony zachować dobro dziecka, z drugiej nie ingerować w rodziny, gdy nie jest to potrzebne - skwitował.

wka/kg / Polsat News / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie