Czarnek: Przyczyną śmierci Kamila jest głęboka patologia rodziny

Polska
Czarnek: Przyczyną śmierci Kamila jest głęboka patologia rodziny
PAP/Leszek Szymański
Minister edukacji Przemysław Czarnek

W poniedziałek zmarł ośmioletni Kamilek z Częstochowy, nad którym znęcał się ojczym. - Szkoła zareagowała tak, jak powinna zareagować - ocenił minister edukacji. - Trzeba zapytać, dlaczego opieka społeczna podległa prezydentowi Matyjaszczykowi, będąc na miejscu w mieszkaniu, nie zareagowała na to, że Kamilek jest poparzony, ale nie herbatą, tylko bestialsko przez ojczyma.

Po śmierci ośmioletniego Kamila, nie milkną pytania, czy dało się uniknąć dramatu chłopca. Głos w sprawie zabrał minister edukacji Przemysław Czarnek, który był pytany w Sejmie, co w tej sytuacji mogła zrobić szkoła.

 

ZOBACZ: Śmierć ośmioletniego Kamila z Częstochowy. Premier Mateusz Morawiecki reaguje


- Kuratorium oświaty nie jest od nadzoru rodzinnego i od zajmowania się patologią w rodzinie. Kuratorium oświaty jest od nadzoru pedagogicznego nad tym, co się dzieje w szkole - powiedział. 

Minister edukacji: Szkoła zareagowała tak, jak powinna

Minister wskazał, że kuratorium, po otrzymaniu na początku kwietnia informacji ze szkoły, przeprowadziło kontrolę. - Trzeba powiedzieć jednoznacznie, że szkoła zareagowała tak, jak powinna zareagować - ocenił. 

 

ZOBACZ: Śmierć 8-letniego Kamilka. Zbigniew Ziobro: Poleciłem zmianę oceny czynu zarzucanego sprawcy


Przemysław Czarnek zaznaczył, że dyrekcja szkoły była w kontakcie zarówno z matką Kamila, jak i Ośrodkiem Pomocy Społecznej podległym prezydentowi Częstochowy Krzysztofowi Matyjaszczykowi z SLD. 


- Dyrekcja szkoły wtedy, kiedy miało miejsce dramatyczne i bestialskie poparzenie, została poinformowana, przez matkę, że Kamilek oblał się herbatą i nie przyjdzie do szkoły, później, że rana się goi. Reakcja dyrekcji była taka, jaka powinna być, był kontakt z pomocą społeczną - stwierdził. 

 

WIDEO: Zobacz materiał Polsat News

 

Czarnek: To człowiek nie zadziałał, a nie system

Minister edukacji podkreślił, że odpowiednie służby muszą wyjaśnić, dlaczego nie zareagowała ani opieka społeczna, ani sąsiedzi i znajomi rodziny. 


- Trzeba zapytać , dlaczego opieka społeczna podległa prezydentowi Matyjaszczykowi, będąc na miejscu w mieszkaniu, nie zareagowała na to, że Kamilek jest poparzony, ale nie herbatą, tylko bestialsko przez ojczyma - zastanawiał się.


- System sam nie działa, działa przez ludzi. Dlaczego doszło do tego, że na konkretnym etapie człowiek nie zadziałał, to muszą wyjaśnić służby - dodał.

 

ZOBACZ: Śmierć maltretowanego Kamilka. Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak: System jest, ludzie są ślepi


- Podstawową przyczyną śmierci Kamila jest głęboka patologia rodziny - ocenił minister, po czym zwrócił się do zgromadzonych na sejmowym korytarzu dziennikarzy.  - Jakbyście państwo nie atakowali rodziny i wartości chrześcijańskich opartych na rodzinie, byłoby dużo lepiej. Walczymy wspólnie o rodzinę - zaapelował. 

Nie żyje Kamil z Częstochowy

Ośmioletni Kamilek, nad którym znęcał się ojczym, zmarł w poniedziałek w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach

 

Jak ustalono w śledztwie, nad dzieckiem miał znęcać się 27-letni Dawid B., konkubent matki chłopca. Mężczyzna miał m.in. katować ośmiolatka polewając go wrzątkiem i kazać mu siadać na rozgrzanym piecu. To spowodowało u dziecka oparzenia głowy, klatki piersiowej oraz kończyn.

 

Na ciele chłopca znajdowały się też ślady wcześniejszego maltretowania - podejrzany miał znęcać się nad Kamilem poprzez bicie, kopanie oraz przypalanie papierosami. Ośmiolatek miał liczne złamania kończyn i rany oparzeniowe.

 

Matka Kamila jest podejrzana o narażanie swego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenie pomocnictwa mężowi w znęcaniu się nad chłopcem.

adn/dk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie