Rosja oskarża USA o zamach na Putina. Pieskow: "Kijów robi to, co mu każą"

Świat
Rosja oskarża USA o zamach na Putina. Pieskow: "Kijów robi to, co mu każą"
PAP/EPA/MIKHAEL KLIMENTYEV/SPUTNIK/KREMLIN / POOL
Prezydent Rosji Władimir Putin

Stany Zjednoczone są odpowiedzialne za ukraiński atak na kremlowską rezydencję prezydenta Rosji Władimira Putina - poinformował rzecznik głowy państwa Dmitrij Pieskow.

Rosyjskie media państwowe poinformowały w środę, że w nocy doszło do próby zaatakowania Kremla dwoma dronami. Rosyjskie władze przekazały, że doszło do aktu terroru i próby zabicia Władimira Putina. Kreml zastrzegł też sobie prawo do reakcji "gdzie i jak uzna za stosowne".

Rosjanie oskarżają USA

Dzień później, w czwartek, Rosjanie wskazali winnych. Oskarżenia w kierunku Stanów Zjednoczonych padły w trakcie briefingu prasowego Dmitrija Pieskow. Polityk zwrócił uwagę, że rosyjskie służby wywiadowcze są w posiadaniu konkretnych informacji o udziale Stanów Zjednoczonych w ataku na Kreml. Nie zostaną jednak ujawnione.

 

- Próby zaprzeczania temu zarówno w Kijowie, jak i Waszyngtonie są absolutnie śmieszne. Doskonale wiemy, że decyzje o takich akcjach i takich atakach terrorystycznych nie są podejmowane w Kijowie, ale w Waszyngtonie. Kijów robi to, co mu każą - skomentował rzecznik Kremla.

 

ZOBACZ: Wołodymyr Zełenski z wizytą w Hadze: Chcemy tu zobaczyć Putina

 

Jak podkreślił Pieskow, często o konkretnych celach ataków decydują amerykańscy wojskowi, zaś Siły Zbrojne Ukrainy są zobowiązane do wykonania zadania bez możliwości odmowy.

"Parady Zwycięstwa" odwołana?

W trakcie rozmowy z mediami, jednym z tematów, była zbliżająca się "Parada Zwycięstwa", która 9 maja odbyć się ma na Placu Czerwonym w Moskwie. Jak zapewnił rzecznik prezydenta, wydarzenie nie jest zagrożone, a jego główną częścią będzie przemówienie Władimira Putina.

 

- Po ataku środki bezpieczeństwa Kremla zostaną wzmocnione - zapowiedział.

 

- I tak wszystko jest już wzmocnione w kontekście przygotowań do parady. Nasi specjaliści wykonują swoją pracę - dodał Pieskow.

Ukraina: "Nie atakujemy Putina ani Moskwy"

Wcześniej głos w sprawie ataku zabrał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Polityk jasno stwierdził, że Ukraina nie przeprowadzała ataków na Władimira Putina.

 

- Nie atakujemy Putina ani Moskwy. Walczymy na własnym terytorium, broniąc naszych wiosek i miast. Nawet do tego nie mamy wystarczającej ilości broni. Dlatego nie używamy jej gdzie indziej - podkreślił.

 

mjo/dk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie