Lek dla konia może wywołać poronienie. Z apteki mężczyzna trafił na komisariat

Polska
Lek dla konia może wywołać poronienie. Z apteki mężczyzna trafił na komisariat
Zdj. ilustracyjne/Pixabay/MDFrescuerYouTube/GFoto
Farmaceutka nie chciała sprzedać leku

Mężczyzna próbował kupić w jednej z krakowskich aptek lek na wrzody dla konia. Według farmaceutki lek ten używany jest do wywoływania poronień. Kobieta odmówiła sprzedaży leku. W sprawę zaangażowano policję.

Do sytuacji doszło w piątek po południu w aptece na Nowej Hucie. Mężczyzna zgłosił się tam z receptą wystawioną przez weterynarza.

 

Farmaceutka nie chciała mu jednak wydać leku. Na miejsce wezwano policję, mężczyzna trafił na komisariat policji.

 

ZOBACZ: Spięcie w studiu ws. aborcji. Sejm zajmie się nowym projektem Kai Godek

 

Sytuację opisał na Twitterze sędzia z Krakowa Maciej Czajka.

 

"Mąż koleżanki poszedł kupić do apteki przepisane przez weterynarza lekarstwo na wrzody dla konia. Tak, tak - został przed chwilą zatrzymany w aptece przez Policję, że chce wywołać poronienie. Zorganizowaliśmy pomoc prawną. Nie ma ratunku dla tego kraju" - napisał.

 

 

Jak tłumaczyła w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" żona mężczyzny, ich koń jest starszy i choruje na wrzody. Wcześniej jeździła na nim ich córka. - Nie chcemy się go pozbywać, leczymy go. Skontaktowaliśmy się z panią doktor weterynarii z północy Polski, która specjalizuje się w leczeniu wrzodów u zwierząt. Przepisała lek. Koń waży 700 kilogramów, więc recepta opiewała na 90 opakowań po 20 tabletek. Pani doktor uprzedziła nas, że lek zawiera substancję wywołująca poronienia i możemy być pytani, do czego go potrzebujemy, ale powiedziała, że wtedy dzwoni się do niej i weryfikuje - powiedziała kobieta.

Podejrzenie sfałszowania recepty

Do wpisu sędziego Macieja Czajki odniosła się Małopolska Policja.

 

"Proszę nie szerzyć fake newsów. Pracownik apteki powiadomił nas o podejrzeniu sfałszowania recepty. Po potwierdzeniu przez nas u weterynarza, że wszystko się zgadza zwolniono zatrzymanego" 

 

ZOBACZ: Porozumienie ws. aborcji. Robert Biedroń spotkał się z premier Finlandii

 

W kolejnym komentarzu Czajka stwierdził, że "sprawa wygląda kuriozalnie na różnych poziomach".

 

"Rzeczywistym powodem zawiadomienia było podejrzenie wykorzystania recepty 'dla konia' w celach poronnych" - dodał.

 

Policja skontaktowała się z weterynarzem wystawiającym receptę. Po zweryfikowaniu informacji, właściciel konia został ostatecznie zwolniony do domu. 

an/ml / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie