Ekspertka o przemocy wśród nastolatków. "Wsparcia wymaga rodzina"

Polska
Ekspertka o przemocy wśród nastolatków. "Wsparcia wymaga rodzina"
Polsat News
Agnieszka Sikora, fundacja "Po drugie" o przemocy wśród nastolatków.

- Człowiek nie rodzi się zły i zwykle zła, przemocy, agresji się uczy - powiedziała w Polsat News prezes fundacji "Po Drugie" Agnieszka Sikora. Według niej w Polsce rośnie liczba młodych osób z zaburzeniami psychicznymi. Jednak wciąż w szkołach brakuje wykwalifikowanej kadry psychologów, jest zbyt mało psychiatrów, a rodzice mają problem ze znalezieniem pomocy. Uważa, że "wsparcia wymaga rodzina".

- Nie pierwszy raz mamy w mediach do czynienia z filmikami, które pokazują różne brutalne wydarzenia, w których udział biorą nieletni lub małoletni - powiedziała w Polsat News Agnieszka Sikora z fundacji "Po Drugie".

Ekspertka: Człowiek nie rodzi się zły

- To widzimy od wielu lat i stało się to częścią bardzo smutną, tragiczną i dramatyczną naszej rzeczywistości - powiedziała ekspertka. - Fakt, że wszyscy wszystko możemy udostępnić do sieci jeszcze to podbija - wyjaśniła.

 

Zapytana o propozycję ministra edukacji Przemysława Czarnka, który zapowiada wprowadzenie do szkół większej liczby psychologów, przyznała, że psychologów w szkołach jest zbyt mało.

 

ZOBACZ: Bełchatów. Matka o napaści kolegów na 16-letniego syna. Strząsali na niego popiół i bili w twarz

 

- Każda sytuacja jest indywidualna, ale są pewne zdarzenia, które powodują to, że młodzież ucieka się do takich sposobów. Generalnie człowiek nie rodzi się zły i zwykle tego zła przemocy, agresji uczy się. Często uczy się takich zachowań, sam ich doświadczając. Często wynikają one z zagubienia, osamotnienia, z braku różnych rzeczy, braku fajnego telefonu, fajnych butów, braku opieki, troski, poczucia bezpieczeństwa - mówiła ekspertka.

Coraz więcej zaburzeń psychicznych

Jak wyjaśniła coraz częściej problemy i agresywne zachowania są "niezależne" i wynikają z różnego rodzaju zaburzeń psychicznych, które dotykają coraz większej liczbę młodych ludzi. Przypomniała, także o jednoczesnym braku opieki.

 

- Bez wątpienia jednym z takich istotnych elementów, który pozwoliłby nam lepiej zaopiekować się ta młodzieżą i lepiej wspierać ją, żeby uczyła się zachowywać inaczej, żeby wiedziała, jak należy się zachowywać, jest pomoc. Ale ta pomoc nie tylko na etapie szkoły czy psychologa szkolnego - powiedziała.

 

ZOBACZ: Pruszków: Nagrywali, jak znęcają się nad rówieśnikiem. Jest decyzja sądu ws. nastolatków

 

- Dziś wygląda to dramatycznie. Jeżeli w szkole jest jeden psycholog na 800 uczniów, to o jakiej opiece i wsparciu psychologicznym możemy mówić? - pytała.

 

- To nie może być tak, że brakuje lekarza psychiatry. To nie może być tak, że rodzic nie uzyskuje pomocy w diagnozowaniu swojego dziecka, brakuje warsztatów, wsparcia, a rozwój cywilizacji, to czego doświadcza dorosły człowiek, uganiając się za pieniądzem i próbując przetrwać, bardzo często powoduje, że też jest zagubiony, osamotniony i sfrustrowany - wyjaśniła.

 

Dodała, że różne rodziny przeżywają trudności i że nie musi to być rodzina określana jako patologiczna.

 

- Niestety coraz więcej jest takich rodzin i takich problemów - powiedziała, dodając, że dlatego właśnie rodziny wymagają pomocy.

 

Nie przekreślać młodych ludzi

Zapytana, czy młodzi ludzie poddawani za swoje czyny izolacji i resocjalizacji, mogą wrócić na dobrą drogę, przyznała, że często tak się dzieje.

 

- To byłoby bardzo smutne, gdybyśmy przekreślali losy 15-, 16- czy nawet 20-latków, którzy dopuszczają się różnych czynów - powiedziała.

 

Dodała, że resocjalizacja jest naprawą, pracą z człowiekiem, która prowadzi do zmiany.

 

- Często pracuję z młodzieżą zdemoralizowaną, która zrobiła złe rzeczy, czasem nawet bardzo złe rzeczy. Odbyła resocjalizację, przebywała w młodzieżowych ośrodkach wychowawczych, zakładach poprawczych, wychodzi z tych placówek i zaczyna nowe życie, bardzo często budując to życie dobrze - dodała.

 

ZOBACZ: "Państwo w Państwie". Śmiertelne pobicie 16-latka w Zamościu. Matka: To nie są dzieci, to mordercy

 

Zwróciła uwagę na lukę związaną ze wsparciem dla młodzieży, która tego typu placówki opuszcza.

 

- Bardzo często jest tak, że młodzież, która wychodzi z takiej placówki i ma na siebie taki plan, że "ja chcę się zmienić, zacząć inne życie" to problemem okazuje się to, że ona nie ma dokąd pójść.

 

- Powrót do rodziny często oznacza powrót do środowiska, które powodowało demoralizację tej młodzieży, które nie daje perspektyw - ostrzegła. 

 

- My takie miejsca tworzymy - mówiła Agnieszka Sikora dodając, że młodzież umie to wykorzystać.

hlk/ sgo / Polsat News / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie