Tomasz Krzyżak, redaktor "Rzeczpospolitej" o sprawie Jana Pawła II: Nie było zamiatania pod dywan

Polska

My w tych dokumentach nie widzimy w żadnym momencie tego, żeby Karol Wojtyła zamiatał w jakikolwiek sposób pod dywan przypadki wykorzystywania seksualnego osób małoletnich - powiedział na antenie Polsat News Tomasz Krzyżak. Redaktor "Rzeczpospolitej", który przeszedł tę samą drogę, co autor materiału TVN, zaznaczył że "dokumenty, które są można czytać zupełnie inaczej".

Dwa ekranu: po lewej mężczyzna w słuchawkach siedzi przed monitorem. Po prawej papież Jan Paweł II w czerwonych szatach udziela komunii.
Polsat News
Tomasz Krzyżak, redaktor "Rzeczpospolitej" o sprawie św. Jana Pawła II

Reportaż Marcina Gutowskiego zatytułowany "Franciszkańska 3", ujawnił nieznane dotąd fakty z życia Karola Wojtyły. Z wyemitowanego na antenie TVN materiału ma wynikać, że metropolita krakowski kard. Karol Wojtyła mógł tuszować przypadki pedofilii podległych mu księży. 

Tomasz Krzyżak: Zasadnicze rozbieżności

Tomasz Krzyżak, redaktor "Rzeczpospolitej", który razem z Piotrem Litką przeszedł bardzo podobną drogę, co Marcin Gutowski, ma inną opinię na ten temat. W rozmowie z Polsat News zaznaczył, że "dokumenty można czytać zupełnie inaczej". 

 

- Rozbieżności są zasadnicze - podkreślił Krzyżak. - My w tych dokumentach, które czytamy nie widzimy w żadnym momencie tego, żeby Karol Wojtyła zamiatał w jakikolwiek sposób pod dywan przypadki wykorzystywania seksualnego osób małoletnich. Wręcz spotykamy się ze zdecydowanym działaniem. Działaniem wyprzedzającym działania organów ścigania - powiedział. 

 

Redaktor przytoczył "historię z ks. Lorancem", gdzie decyzja o tym, żeby nie wracał do parafii, tylko udał się do domu rodzinnego zapadła jeszcze na kilka dni przed wszczęciem postępowania przez milicję. 

 

 

- Później mamy kolejne działania: natychmiastowa suspensa, umieszczenie w klasztorze. Odizolowanie od tej parafii jest więc całkowite - ocenił Krzyżak. 

 

- Ja się nie dopatruję, żadnych kwestii zamiatania pod dywan - powtórzył na antenie Polsat News. - Trudno mi powiedzieć, skąd taka teza na podstawie tych dokumentów - mówił o wnioskach autora reportażu.

 

ZOBACZ: Jan Paweł II i kontrowersje wokół jego pracy. Trzaskowski: Dzięki niemu mamy wolność

 

Krzyżak opisał reakcję Wojtyły, który spotkał się z proboszczem parafii i oskarżonym o pedofilię duchownym. - Początkowo nie dowierzał, że coś takiego mógł zrobić kapłan, a kiedy ten kapłan potwierdził i przyznał się do tego, to podejmował (Wojtyła - red.) zdecydowane decyzje w tej sprawie - mówił dziennikarz. 

Nadinterpretacje wynikiem niezrozumienia prawa

- Być może pewnego rodzaju nadinterpretacje biorą się z pewnego niezrozumienia istoty prawa kanonicznego oraz tego, co działo się z jednym i drugim księdzem, kiedy oni opuścili już mury zakładów karnych - tłumaczył. 

 

Krzyżak powołał się też na treść listu kard. Wojtyły do ks. Loranca, w którym można przeczytać, że "Trybunał Metropolitalny odstąpił od wymierzenia kary".

 

ZOBACZ: Wadowice. Jarosław Kaczyński: Jan Paweł II jest dzisiaj bardzo ostro i konsekwentnie atakowany

 

- Ja rozumiem, że to może w jakikolwiek sposób być kontrowersyjne, ale była i jest taka zasada wpisana do prawa kanonicznego, że jeśli mamy taką sytuację, że władza państwowa ukarała człowieka albo jest tego bliska i zachodzi takie duże prawdopodobieństwo, to na gruncie prawa kanonicznego zgodnie ze starą zasadą, że nie karze się dwa razy za to samo - można zastosować prawo łaski i odstąpić od tego ukarania - tłumaczył redaktor. 

 

Krzyżak podkreślił, że taką decyzje podjął Trybunał Metropolitalny, a nie jednoosobowo Karol Wojtyła.

"Jan Paweł II stosował się do surowego prawa"

Później ten ksiądz mieszkał w klasztorze, nie miał prawa do nauczania religii, do spowiadania. Przez dwa lata siedział i wyłącznie przepisywał księgi liturgiczne.

 

- Oczywiście możemy się zastanawiać, czy to nie była za słaba kara, bo dzisiaj zostałby wydalony ze stanu kapłańskiego, ale to jest nasza wiedza dzisiejsza - zaznaczył. 

 

ZOBACZ: "Jan Paweł II pozytywnie wpłynął na historię świata". Ponad 200 profesorów broni papieża

 

Redaktor "Rzeczpospolitej" powiedział też, że nakreślając sytuację prawnikom kanonistom, ale nie zdradzając o kogo chodzi, ci nie wierzyli, że w tamtym czasie (1971 rok - red.) podejmowane były takie kroki. - Wtedy tak się tych spraw nie załatwiało. To było działanie ponadstandardowe. - odpowiadali 

 

Kodeks prawa kanonicznego z 1917 roku, który wtedy obowiązywał był bardzo surowy, ale większość duchownych nie przestrzegała zawartych w nich zasad.  - Jan Paweł II do tego kodeksu prawa kanonicznego się zastosował - podkreślił Krzyżak. 

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

ap/ml / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie