Sejsmolog o przyczynach trzęsienia ziemi w Turcji, architekturze sejsmicznej i systemach ostrzegania

Świat
Sejsmolog o przyczynach trzęsienia ziemi w Turcji, architekturze sejsmicznej i systemach ostrzegania
PAP/EPA/ERDEM SAHIN/ Polsat News
Personel ratunkowy podczas akcji poszukiwawczo-ratowniczej w Turcji

- Tym, co robi wrażenie w przypadku trzęsienia ziemi w Turcji, jest fakt, że było ono odczuwalne również w Polsce - powiedział sejsmolog z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej prof. Paweł Wiejacz. Wyjaśnił, że był to ruch rzędu kilku minimetrów, który nie jest zauważalny dla człowieka. Ekspert wyjaśnił też, jak doszło do trzęsienia i czy można było zminimalizować straty wśród ludzi.

Profesor Paweł Wiejacz sesjmolog IMGW wyjaśnił na antenie Polsat News, że "zostaliśmy trochę zmyleni". - W przeszłości na tym terenie występowały równie duże zjawiska - dodał. 

 

- W 1999 roku było duże trzęsienie ziemi w Turcji, na północy kraju. Po nim pojawiło się zagrożenie dla Stambułu, a cały wysiłek i cała uwaga zostały poświęcone właśnie temu rejonowi - stwierdził.

"Im płycej jest trzęsienie, tym większe są szkody"

Ekspert sprecyzował też, że pierwsze uderzenie poniedziałkowego trzęsienia ziemi miało głębokość około 20 kilometrów, drugie od 10 do 15. - To jest typowa głębokość występowania tej wielkości trzęsień - mówił. 

 

ZOBACZ: Turcja i Syria: Trzęsienie ziemi o sile 7,8 stopnia. Ponad 4500 zabitych i tysiące rannych

 

- Generalnie jest tak, że im płycej jest trzęsienie, tym większe są szkody, mniejszy za to jest obszar ich występowania - powiedział.

 

WIDEO: Sejsmolog o przyczynach trzęsienia ziemi w Turcji, architekturze sejsmicznej i systemach ostrzegania.

 

Ekspert: Wstrząsy odnotowano w Polsce

Pytany o przyczyny trzęsienia ziemi w Turcji, powiedział: - Generalnie praprzyczyną występowania takich zjawisk jest ruch płyt tektonicznych.

 

- W tamtym rejonie od południa jest płyta arabska, od północy eurazjatycka. Te naciskają na soczewkę w postaci mikropłyty anatolijskiej, która jest wypychana do góry i jest to ruch rzędu kilku centymetrów na rok - objaśnił.

 

Mówiąc o skali trzęsienia, ekspert powiedział, że "tym, co naprawdę robi wrażenie jest fakt, że drgania były odnotowane również w Polsce". Sprecyzował, że zanotowano je na wschodzie kraju. - Były to jednak drgania rzędu kilku minimetrów, niezauważalne gołym okiem - dodał. 

Architektura sejsmiczna

Jako jedną z przyczyn, które sprawiły, że trzęsienie ziemi w Turcji pochłonęło tak znaczącą liczbę ofiar, wskazuje się architekturę, która w znacznej części nie spełnia norm sejsmologicznych. 

 

- W Turcji takie wysokie normy sejsmiczne dla budynków wprowadzono po 1999 roku, te są oczywiście wypełniane tylko przez budynki wybudowane po tej dacie - powiedział.

 

ZOBACZ: Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii. Na miejsce ruszają polscy strażacy

 

Padło też porównanie do Japonii, gdzie trzęsienie o podobnej magnitudzie, nie spowodowałoby tak katastrofalnych zniszczeń. - Tam wnioski wyciągnięto po 1922 roku i wielkim trzęsieniu ziemi w Kanto. Po tym jak kraj został zbombardowany podczas II wojny światowej, zaczęto stawiać budynki zgodne z normami sejsmicznymi - mówił ekspert.

Czy można było ostrzec cywilów?

Wiejacz był również pytany o to, czy odpowiednie systemy ostrzegania mogłyby pomóc w ratowaniu ludzi. Jak stwierdził, "zaprojektowanie takich systemów jest bardzo trudne". - Dużo zależy od tego, w jakiej odległości od czujników wystąpi trzęsienie ziemi - mówił. 

 

Podał przykład Rumunii, gdzie wprowadzono taki system wczesnego ostrzegania. - Tam spodziewane ogniska są zlokalizowane w pewnej odległości od Bukaresztu, a w analogicznym przypadku syreny alarmowe mogłyby zawyć około 20 sekund przed rozpoczęciem trzęsienia ziemi - powiedział. 

 

- To nie jest czas, który pozwoli uciec z budynku, ale może dać szansę chociażby na schowanie się pod stołem - powiedział.

 

Poniedziałkowe trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii pochłonęło ponad 4,5 tys. ofiar. Kolejne 15 tysięcy osób jest rannych. Doszło do niego o godz. 4:17 czasu lokalnego, czyli 2:17 w Polsce. Trwało ponad minutę, a jego epicentrum znajdowało się około 30 km od tureckiego miasta Gaziantep.

mst/ sgo / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie