Borys Budka w "Gościu Wydarzeń": PiS wreszcie poprosił opozycję o pomoc

Polska
Borys Budka w "Gościu Wydarzeń": PiS wreszcie poprosił opozycję o pomoc
Polsat News
Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka

PiS nie mając większości do tego, by odblokować pieniądze dla Polski wreszcie poprosił opozycję o pomoc - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" Borys Budka komentując sejmową batalię o ustawę o Sądzie Najwyższym. Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej dodał, że "gdyby nie opozycja, pieniędzy z KPO by nie było".

Sejm nie zgodził się w środę na odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która ma pozwolić na wypłatę środków z Krajowego Planu Odbudowy i zdecydował o kontynuowaniu prac nad tymi przepisami.

 

ZOBACZ: Ustawa o Sądzie Najwyższym w Sejmie. Projekt trafi do prac w komisji

 

Za odrzuceniem głosowali posłowie Solidarnej Polski, Konfederacji i Andrzej Sośnierz z koła Polskie Sprawy. Tak głosowało też dwóch posłów PiS: Sławomir Zawiślak i Teresa Hałas.

 

Przeciwko odrzuceniu ustawy byli posłowie PiS, KO, PSL, Lewicy, Polski 2050, Porozumienia, Kukiz 15, PPS oraz Agnieszka Ścigaj i Zbigniew Girzyński z koła Polskie Sprawy.

"PiS wreszcie poprosił opozycję o pomoc"

Do sprawy odniósł się w Polsat News wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka. - PiS nie mając większości do tego, by odblokować pieniądze dla Polski wreszcie poprosił opozycję o pomoc - powiedział. 

 

- Lepiej późno niż wcale - dodał. Przyznał jednocześnie, że ustawa jest "bardzo niedoskonała" i "budzi kontrowersje". Przypomniał, że podczas głosowania w Sejmie nie przeszła żadna poprawka zgłoszona przez opozycję.

 

- PiS udaje, że tej ustawy nie można zmienić. Premier mówił, że Bruksela nie zgadza się na poprawki. Ale prawo piszemy w Polsce, zgodnie z polską konstytucją, dlatego w Senacie poprawimy tę ustawę tak, żeby nie budziła żadnych wątpliwości konstytucyjnych - zapowiedział. 

 

ZOBACZ: "Rząd i PiS powinni Bogu dziękować". Donald Tusk o działaniach opozycji

 

Polityk przekazał, że opozycja, w przeciwieństwie do partii rządzącej, od zawsze była za tymi środkami.

 

- My zawsze staliśmy w tym samym miejscu. Tam gdzie są pieniądze dla Polski. Gdy w Parlamencie Europejskim uchwalano Plan Odbudowy nie poparł go żaden europoseł PiS. Co więcej, kiedy w Polsce ratyfikowano tę umowę, to 20 posłów klubu PiS było przeciw, w tym ministrowie rządu - stwierdził.

 

Budka przypomniał, że większość opozycji wstrzymała się wtedy od głosu, a część była nawet "za". - Nie blokowaliśmy ratyfikacji. Gdyby nie opozycja, pieniędzy z KPO by nie było - powiedział.

 

- Mimo tego rząd przez 21 miesięcy blokował te pieniądze nie chcąc zmienić rzeczy, które są niezbędne do zmiany - dodał.

"Nie ma czegoś takiego jak Solidarna Polska"

W czwartek odbyło się drugie czytanie ustawy. Projekt nowelizacji ponownie został skierowany do sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, która - jeszcze w czwartek wieczorem - zajmie się poprawkami złożonymi przez PiS i opozycję.

 

W piątek ma się odbyć głosowanie. Budka pytany o to, co zrobi opozycja jeśli jej poprawki nie zostaną finalnie przyjęte, nie potrafił odpowiedzieć jednoznacznie. 

 

- Decyzja będzie, kiedy poznamy ostateczny kształt ustawy. Rozmawiamy z PSL, Lewicą, Polską 2050. Wszystkie poprawki, które zgłosiła opozycja są wspólne - powiedział. 

 

ZOBACZ: Władysław Kosiniak-Kamysz: Solidarna Polska jest poza Unią Europejską

 

Budka stwierdził również, że "22 posłów PiS zagłosowało w środę w tej sprawie przeciwko własnemu rządowi i chcieli odrzucenia tej ustawy w pierwszym czytaniu".

 

Upomniany przez prowadzącego program Bogdana Rymanowskiego, że byli to posłowie Solidarnej Polski, stwierdził, że "nie ma czegoś takiego jak Solidarna Polska".  

 

- W Sejmie jest klub PiS, którego szefem jest pan Terlecki i nie ma czegoś takiego jak Solidarna Polska. 22 posłów klubu PiS zagłosowano "przeciw" - stwierdził.

 

- Premier błagał nas o głosy. Przyszedł do Sejmu w grudniu, bardzo grzeczny, nagle wszystko mu się odmieniło. Przepraszał za kolegów z Solidarnej Polski i prosił żebyśmy poparli ustawę prezydencką bez jakichkolwiek zmian - powiedział. - Tylko później wystraszył się Ziobry i wycofał tę ustawę, a my byliśmy gotowi przyjąć ją już w grudniu - dodał. 

 

WIDEO: Borys Budka w "Gościu Wydarzeń"

 

"Ziobro boi się, że Tusk wsadzi go do więzienia"

Budka odniósł się również do słów Zbigniewa Ziobry, który nazwał przewodniczącego PO Donalda Tuska "politycznym niemieckim kolaborantem". 

 

- Ziobro to jest lider partii, która ma poparcie 0,7 czy 0,5 proc. Oni wszyscy mają kompleks Tuska - powiedział. 

 

- On się budzi i zasypia z obawą, że Tusk go wsadzi wreszcie do więzienia. Będzie Trybunał Stanu chociażby za fundusz sprawiedliwości - dodał. 

 

Budka skomentował również wpis europosłanki Róży Thun z Polski 2050, która stwierdziła, że wstrzymywanie się od głosu ws. ustawy o SN to "pozwalanie PiS-owi dalej niszczyć Polskę". "Sprzedajemy wolność?!"- zapytała na Twitterze.

 

 

- Gdy w grudniu rozmawialiśmy na ten temat w gronie liderów partii opozycyjnych, m.in. z Szymonem Hołownią, to mieliśmy jednolite stanowisko - powiedział.

 

- Myślę, że perspektywa pani Róży jest trochę za bardzo odległa od polskich realiów. My mówimy jasno, pieniądze dla Polski muszą zostać odblokowane - dodał. 

 

Według Budki prezydent Duda, mimo swoich obaw o zgodność z konstytucją, nie zawetuje ustawy o SN. - Pan prezydent i obrona Konstytucji to jest wręcz śmieszne. Andrzej Duda jest osobą, która przez siedem lat podpisała tyle niekonstytucyjnych ustaw, że jeśli chodzi o konstytucyjność, to niech lepiej się nie wypowiada - stwierdził. 

"Ta ustawa nadaje się do kosza"

Na koniec poruszony został temat zmian w Kodeksie wyborczym, o które zabiega PiS. W środę odbyło się głosowanie w tej sprawie. Posłowie nie zdecydowali się odrzucić projektu, dlatego ustawa trafi teraz do komisji.

 

Co ciekawe niewiele brakowało, żeby projekt trafił do kosza. Nie stało się tak jednak przez podziały w opozycji. Większość polityków PSL i SLD podczas głosowania nad wnioskiem o odrzucenie ustawy w pierwszym czytaniu wstrzymało się bowiem od głosu.

 

Z arytmetyki sejmowej wynika natomiast, że gdyby opozycja była jednomyślna projekt trafiłby do kosza. 

 

ZOBACZ: PiS chce zmienić Kodeks wyborczy. Ustawa trafi do komisji

 

Budka przyznał, że jest tym zawiedziony. - Przekonywałem, żeby odrzucić to w pierwszym czytaniu - powiedział. 

 

- My zgłosiliśmy wniosek o odrzucenie jej w pierwszym czytaniu, bo ta ustawa nadaje się do kosza. Mamy zapewnienie od naszych koleżanek i kolegów z opozycji, że będą głosowali przeciw tej ustawie. Mogli to zrobić już wczoraj, bo teraz będzie o to nieco trudniej. Ale trzymam ich za słowo - stwierdził.

 

- W tej ustawie jest kilka dobrych rozwiązań, ale tez jest kilka absurdalnych - dodał.

 

Poprzednie odcinku programu "Gość Wydarzeń" są dostępne tutaj.

dk/map / Polsat News / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie